Od tamtej wyjątkowej imprezy minęło parę miesięcy, a dzisiaj grupa przyjaciół znów zebrała się w cudownym ogrodzie nastarszego z nich, aby wspólnie nacieszyć się coraz to cieplejszą pogodą. Wszyscy śmiali się lub coś jedli, albo o czymś namiętnie rozmawiali, a najlepsze że nikt nie czuł się wykluczony, bo zawsze mógł nagle się dołączyć do danej dyskusji czy zabawy, ewentualnie wszyscy razem coś robili. Aktualnie niemal każdy obserwował piękne pierścionki na dłoni Felixa oraz jego narzeczonego Hyunjina, który wykonał ten krok jeszcze miesiąc temu podczas pewnego romantycznego wyjazdu, o którym nikt nie miał pojęcia, a zwłaszcza rodzice Lee... Fakt faktem, on jeszcze nie uświadomił ich, że za jakiś czas zostanie mężem, ale sam również wyjdzie za drugiego mężczyznę... A jednak wcale się nie bał tego, bo miał kochających i akceptujących rodziców, po prostu zapomniał gdzieś w pośpiechu, a jego związek z Hyunjinem traktował tak naturalnie jak oczywistość bez potrzeby ogłaszania tego gdziekolwiek, zresztą oni właśnie tak się zachowywali, jakby byli ze sobą od zawsze...
Christopher właśnie trzymał drobną dłoń Felixa w swojej i przyglądał się wyjątkowej biżuterii z uwagą aż wypuszczał z ust powietrze w geście ekscytacji i podziwu.
- Wow... - przyznał brunet z ciepłym uśmiechem - Naprawdę wyjątkowy... Jak udało ci się go znaleźć, Hyunjin?
- Znam dobre miejsca - odpowiedział z jakąś wyższością, ale tak naprawdę po prostu miał w sobie dużo gracji niczym model.
- Mega mi się podoba... - stwierdził Yongbok z ekscytacją samemu przyglądając się pierścionkowi.
- Skoro tak - zaczął Chan zmieniając głos na nieco poważniejszy i zwrócił się do każdego - muszę wam coś powiedzieć...
Wzrok wszystkich skierował się w stronę bruneta, który właśnie wyszedł gdzieś na środek, skąd było go widać i słychać najlepiej. Ten uśmiechał się życzliwie i łagodnie, ale chłopcy znali go zbyt dobrze i wiedzieli, że za tym kryje się coś więcej, ponieważ student właśnie poprawiał kolczyk w uchu, a to ujawniało jego mimowolne zestresowanie. Chłopak trzymał resztę przez chwilę w niezręcznej ciszy i niepewności, lecz nagle złożył ręce ze sobą i ogłosił jednym tchem:
- Oświadczyłem się.
Przez chwilę trwała głucha cisza, bo nikt nie spodziewał się takiej wiadomości, nawet z ust najstarszego. Z jakiegoś powodu można by się tego po nim spodziewać, wszak ten zawsze miał swoje dziwne przekonania, a gdy się zakochiwał to głęboko, nigdy nie chodziło jedynie o zauroczenie. Zresztą każdy dobrze widział jak ten traktował swoją dziewczynę odkąd ją poznali. Był w nią wpatrzony i gotowy oddać jej wszystko lub się poświęcić, aby tylko ją uszczęśliwić. Jednak wybranka Banga sprawiała wrażenie jego odbicia, a przy tym nie wymagała od niego absolutnie niczego, sama obdarowywała go troską i ciepłą miłością, na którą ten przecież zasługiwał tak bardzo. Gdy przyjaciele zobaczyli tę parę, a szczególnie dziewczynę, niemal natychmiast poczuli między dwójką coś wyjątkowego, jakby pewną nić przeznaczenia, bo ci w jakiś sposób pasowali do siebie idealnie... A zresztą ona też natychmiast zaakceptowała przyjaciół swojego ukochanego nie wiedząc jeszcze czy ci są w porządku, czy ją zaakceptują. A jednak wydarzenia pokazywały, że wszystko toczyło się własnym rytmem, a właśnie tak miało być... Po krótkim zaskoczeniu wszyscy rzucili się do Chana, aby mu gratulować i go wyściskać.
- Tak długo się wahałeś? - spytał Jisung, który najchłodniej podszedł do sprawy. Wręcz zignorował powagę sytuacji.
- Wiesz jak się stresowałem... - westchnął z zakłopotanym uśmiechem.
- Jak to tak długo? - zawołał oburzony Seungmin.
- Właśnie! - dodał Changbin - Powiedziałeś jemu co planujesz, a nam nie?!
CZYTASZ
[MINSUNG] Do zakochania parę kroków...
FanfictionNie zrażajcie się brakiem okładki, bo to jedna z moich lepszych książek, cały czas ją czytam od początku serio xD