- Mia!
Wystarczyło, że przekroczyłam próg rezydencji Foley'ów, a już zostałam otoczona przez ramiona mojej siostry.
Ściskała mnie tak mocno, że ledwo potrafiłam oddychać.
- No już, starczy - wychapałam, klepiąc Emily po ramieniu. Szatynka odsunęła się delikatnie złapała mnie za ramiona i uważnie przyjrzała się mojej twarzy.
- Wiesz jak się martwiłam? - obrzuciła mnie tym swoim nadopiekuńczym spojrzeniem - Wiesz ile włosów mi wypadło ze stresu?
- To chyba największa tragedia - prychnęłam unosząc delikatnie kącik ust.
- No zdecydowanie! – ponownie mnie uścisnęła i pogłaskała w dziwny sposób po włosach.
Kiedy nareszcie udało mi się uciec z jej napadu miłości, przeszłam w głąb domu i od razu się zatrzymałam.
W salonie czekali wszyscy. To był pierwszy raz, odkąd się wybudziłam ze śpiączki, kiedy ich widziałam.
Wzrok padł najpierw na rudowłosą Olivię, która siedziała na kanapie. Obok niej siedzieli Oscar, Noah i Joe. Ich twarze rozjaśniły się na mój widok, a ja czułam, jak ogarnia mnie fala ciepła. Oni byli tutaj, wszyscy, czekając na mnie.
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, Olivia zerwała się z miejsca i podbiegła do mnie. Jej uśmiech był pełen ulgi, ale widziałam w jej oczach smutek i skruchę. Chwilę później poczułam, jak Oscar, Noah i Joe przytulają mnie z każdej strony. Było to uczucie, jakiego brakowało mi przez te długie miesiące.
- Mia, tak bardzo przepraszamy - zaczęła Olivia, odrywając się ode mnie i patrząc mi prosto w oczy. - Nie powinniśmy byli cię okłamywać te parę miesięcy temu.
- Chcieliśmy cię chronić, ale to tylko wszystko pogorszyło. – dodał Oscar.
Noah i Joe kiwnęli głowami, zgadzając się z Oscarem.
Czułam, jak łzy napływają mi do oczu, ale tym razem były to łzy ulgi. Wiedziałam, że moja przeszłość była skomplikowana, a moje wybudzenie ze śpiączki było trudne dla nas wszystkich. Teraz, gdy słuchałam ich przeprosin, czułam, że możemy zacząć na nowo, bez tajemnic.
A skoro wybaczyłam Justinowi i Emily, to im musiałam tym bardziej.
- Wiem, że chcieliście dobrze - powiedziałam, starając się mówić spokojnie – Tak szczerze, to tyle się zadziało, że już zapomniałam jak wyglądało moje życie przed wybuchem,
Każdy z nich miał coś do powiedzenia. Olivia opowiadała, jak bardzo się martwiła i jak trudne były te miesiące bez mojej obecności. Oscar przyznał, że nie spał po nocach, obwiniając się za to, co się stało. Noah i Joe mówili o tym, jak starali się normalnie funkcjonować, ale wszystko wydawało się puste bez moich wrednych uwag.
- Wszyscy się odsunąć!
Usłyszeliśmy nagły, donośny krzyk. Popatrzyłam zdezorientowana na to jak Joe zostaję popchnięty i uderza o ścianę. Może nie było to wielkie uderzenie, ale skrzywił się bardziej z szoku niż z bólu.
I wtedy zobaczyłam tą dobrze mi znaną, blond czuprynę.
- Z całym szacunkiem, ale to JA jestem najlepszym przyjacielem Mii. – oznajmił poważnie Otis, stając naprzeciwko mnie i patrząc z wyższością na całą resztę. – Ona jest moją bratnią duszą, a ja jestem jej bratnią duszą. – obserwowałam z uśmiechem ten dość zabawny akt zazdrości Stone – I to ja powinienem, jako pierwszy ją przywitać.
CZYTASZ
The another bottom #2 [18+]
RomansKłamstwa Justina i przyjaciół Mii, okazują się jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Martin nie jest nawet świadoma w jakie bagno zamieszana jest jej cała rodzina. Kiedy po czterech miesiącach śpiączki budzi się w domu Justina jest wściekła i zdruzgo...