Rozdział dodatkowy

14 2 0
                                    

Dla Allison to był jeden z najważniejszych dni jej życia. Początek nowej przygody. Zaczynała liceum. Miała prawie 14 lat, a czuła się jakby była już dorosła.

Był 1 września. Pogoda już od wczoraj płatała figle – wieczór zakończył się ogromną ulewą, która zalała niemalże całe miasteczko. Obawiano się nawet, że lokalne władze ze względu na niedogodne warunki pogodowe postanowią przełożyć uroczystość rozpoczęcia nowego roku szkolnego, ale obawy te nie potwierdziły się. Noc po wieczornym huraganie i ulewie była bardzo spokojna, a mieszkańcy bez żadnych obaw mogli pójść spać i przygotować swoje dzieci na nowy rok szkolny.

Allison nie spała praktycznie całą noc. Mama kazała jej położyć się wcześnie spać, by mogła obudzić się rano z energią i zapałem pójścia do nowej szkoły, ale dziewczyna ze stresu i obawą przed tym, co ma się jutro wydarzyć nie mogła zmrużyć oka. Wstała niewyspana, bez energii, z cieniami pod oczami. Mama specjalnie zaparzyła jej kubek gorącej kawy, by ta mogła dodać jej odrobinę energii. Nastolatka z niechęcią ją wypiła i musiała szczerze przyznać, że napój rzeczywiście dał jej trochę siły do działania.

Allison jako jedna z najlepszych uczennic w szkole podstawowej bez żadnego problemu dostała się do liceum. W Glasslake – niewielkim miasteczku położonym centralnie nad malowniczym jeziorem – nie miała wyboru. Liceum było tylko jedno. Wiedziała, że niewiele jej znajomych ze szkoły podstawowej, którzy najczęściej byli dzieciakami najbogatszych rodzin w mieście, wybiera się do tej szkoły. Większość wyjeżdżała do bardziej rozwiniętych i lepiej usytuowanych szkół w kraju. Allison jako że pochodziła z biednej rodziny, mieszkała z rodzicami w niedużym domku nad jeziorem, nie stać było na opłacanie internatu i szkoły w jakimś innym mieście. Wolała pozostać tutaj – skończyć tę szkołę, a dopiero później wyjechać na studia i zacząć prawdziwe, dorosłe życie, którego pragnęła od zawsze.

Szła do nowej szkoły zupełnie sama – jeżeli dostali się do niej uczniowie ze szkoły podstawowej, to byli to nieliczni, i raczej Ci, których ona po prostu nie lubiła.

Dzień rozpoczęcia nowego etapu w jej życiu był ponury. Nie tylko ze względu na dziwną pogodę, podczas której w każdej chwili mogło lunąć albo zagrzmieć, ale też ze względu na to, jak się czuła. Niewyspana, bez energii, pełna stresu i lęku. Nie lubiła poznawać nowych ludzi nie tylko z powodu tego, że mogliby ją wyśmiać albo odrzucić, ale też ze względu na tą całą niezręczność, jaka miała miejsce przy pierwszej rozmowie. Nienawidziła tego i chciała za wszelką cenę tego uniknąć, choć wiedziała, że to było niemożliwe.

W momencie, gdy już wchodziła na teren szkoły, ubrana w czarną spódniczkę i biały krótki top, nad jej głową pojawiły się niespodziewanie ciemne chmury, przysłaniające lekko prześwitujące wcześniej pierwsze wrześniowe słońce. Zanim weszła do budynku, to już była cała przemoczona. Otwierając drzwi wejściowe, niemalże w nie uderzyła, gdy tylko zobaczyła błysk i usłyszała głośny grzmot. Nad miasteczkiem Glasslake zawisły czarne chmury, zapowiadała się burza, a nawet huragan.

Przemoczona, wystraszona głośnym hukiem, a także tłumem młodych ludzi, których zobaczyła wewnątrz budynku, weszła, zasłaniając się lekko swoim płaszczykiem, który miała w ręku. Nie miała pojęcia, gdzie znajduje się jej klasa, gdzie ma iść ani co robić, stanęła jak niewinne i zagubione dziecko obok drzwi, które najprawdopodobniej prowadziły do szkolnej toalety.

Naprzeciw niej stały dwie nie za wysokie dziewczyny – jedna blondwłosa z aparatem na zębach. Obydwie wyglądały na zagubione. Rozmawiały cicho ze sobą, co jakiś czas spoglądając na Allison. W głowie dziewczyny pojawiły się myśli, że być może ją obgadują, więc przerażona spuściła z nich wzrok i przeniosła go na tłum, który pojawił się na środku korytarza.

Burnt out. Despite the scars. I część trylogii.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz