2 - Jak Dotrzeć do Serca Zamkniętej Dziewczyny

1 0 0
                                    

               Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam ludzi w społeczeństwie; prawdziwych, oddychających ludzi, którzy chodzili po tej planecie swoimi własnymi ścieżkami, tak różnorodnymi i unikalnymi, natychmiastowo poczułam, jakbym do nich nie pasowała. Byli wielce poruszeni moją historią, pełni smutku i współczucia... Naturalnie. W końcu kto normalny reaguje inaczej na historię o porzuconych dzieciach? Jednak słyszałam też komentarze, że ci nieznajomi cieszyli się, że byłam bezpieczna. Nie znałam ich, oni nie znali mnie. Nie rozumiałam więc ich szczęścia.

Szybko zobaczyłam zagrożenie ukryte pod ich uśmiechniętymi maskami, to, jak łatwo potrafią sobą nawzajem manipulować, i jak bardzo próbują przysposobić mnie i mojego brata do ich rzeczywistości. Te wszystkie grzecznościowe zwroty wypowiedziane na siłę, robienie wszystkiego tylko, żeby dogodzić innym, dopóki samemu stajesz się nikim. Czułam, jakby stanowili dla mnie zagrożenie, ale nie miałam siły stawiać im oporu. Byłam dzieckiem, które nigdy, nigdzie nie czuło się bezpiecznie.

Ubierałam się w słodkie sukienki, uśmiechałam, i tańczyłam w rytm do ich melodii, tak, jak chcieli. Mówiłam „przepraszam", „dziękuję", „proszę". Nauczyłam się nakrywać stół, dbać o higienę osobistą, mówić poprawnie. Mój brat natychmiastowo podążył w moje ślady. Zawsze tam, gdzie byłam ja, Keitaro był tuż obok mnie. Jakby był jedyną osobą, która naprawdę rozumiała to, co czuję. Jakby też był w środku niepełny, skrzywdzony.

Jednak szybko przekonałam się, że Keitaro też odwrócił się przeciwko mnie. Zaczął zachowywać się jak oni, uśmiechać, jak oni, jakby założył ich maskę i wydawał się cieszyć z tego, że przyjęli go do swoich. Jak możesz powoli znikać, wiedząc, że tego właśnie chcą? Całe twoje człowieczeństwo zamknąć w butelce, wyrzucić za burtę statku twojego umysłu i zatopić cię w ich udawanych manierach. Nieznajomi ludzie uśmiechający się do mnie, jakbym miała z nimi cokolwiek wspólnego. Keitaro jest mi najbliższy, jednak jego maska często zasłania mi wszystko inne, co w nim widzę.

Kiedy zobaczyłam, jak mój własny brat powoli odwraca się od wszystkiego, od czego zaczynaliśmy, czułam, jakby mój mózg powoli okrywał się mgłą. W moich myślach zaczął grać nieustanny szum, którego nie potrafiłam wyciszyć, nie ważne, jak próbowałam. Rozmawiałam z nim o tym, ale wydawał się nie rozumieć.

Był szczęśliwy w gronie tych ludzi. Szczęśliwy w towarzystwie naszego sztucznego ojca z maską zakrywającą wszystko oprócz czubka jego własnego nosa. W towarzystwie tych wszystkich sąsiadów, którzy traktowali nas jak niedorozwiniętych tylko dlatego, że nie potrafiliśmy w pełni powiedzieć, czego chcemy.

A jaka w tym największa ironia?

Moja maska stała się największą ze wszystkich.

(perspektywa trzecioosobowa)

Weekend nareszcie przyszedł po pierwszym tygodniu nauki w Hope's Peak i od razu było widać, że będzie zarówno ciekawy, jak i trudny. Pani od matematyki od razu zaczęła zadawać wszystkim zadania domowe tak trudne, że Kasai od razu widziała terror na twarzy Keitaro i jego nowej przyjaciółki, Kaiyui, za każdym razem, kiedy ktokolwiek nawet przelotnie wspomniał o tym przedmiocie.

Jeśli chodzi o Kasai? Była coraz bardziej pewna tego, że rola przewodniczącej klasy będzie w zasięgu ręki.

*1 nowe powiadomienie*

- Hm? - dziewczyna jęknęła na dźwięk powiadomienia. Powoli otworzyła oczy i od razu westchnęła; nareszcie, sobota. Rygorystyczne wstawanie rano nigdy jej nie służyło, a kiedy wyjęła telefon spod poduszki i spojrzała na godzinę, nie była jakkolwiek zaskoczona tym, że było już południe. Kto mógłby do niej napisać o tej porze...? Co prawda, miała dalej parę przyjaciółek z gimnazjum, ale głównie wysyłały sobie jakiekolwiek plotki, które słyszały w ich małym miasteczku, w którym dorastały, więc nie spodziewała się częstych wiadomości. I jak spodziewała się Kasai, nie był to nikt z jej dawnej szkoły.

Despairful Begginings ~ tom 2.5 "The Voice of Despair"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz