19

54 5 3
                                    

Po paru tygodniach spokoju znów zaczęły się problemy. Ojciec Gabriela chciał przywrócić sobie pełnie praw rodzicielskich które moi rodzice mu odebrali. Już zaczęło się układać i być ,,idealnie" byliśmy już prawie pod koniec 3 klasy gimnazjum. Musieliśmy się ukierunkować. Więcej problemów na głowie.

Szykowaliśmy się z Gabrielem na wycieczkę kierunoznawcza na targi pracy gdzie różne szkoły się pokazywały. Tyle ile Gabi wiedział że chce zostać weterynarzem . Kochał zwierzęta i chciał je leczyć. Ale też bał się że będzie musiał uspac jakiegoś kotka chorego i się przy tym poplacze. Zawsze mu mówiłem że to nic złego i musi umieć to zrobić. A emocje jakie mu będę towarzyszyły to inny temat.

Gorzej sytuacja wyglądała ze mną. Nie widziałem co chcę robić aby móc być szczęśliwym. Nigdy nie znalazłem pracy i zająć które mi się podobały. Zawsze chciałem na siłę coś znaleźć ale odpuszczałem po dwóch tygodniach. Jedyne co mi się podanlo to piłka. Ale nie chciałem dać Victorii satysfakcji ze też jestem w szkole sportowej. . .

Gdy się spakowaliśmy spojrzałem na chłopaka który dziwnie na mnie patrzał. Nie chciałem się pytać czemu ale on sam zaczął temat..

- Terry do mnie napisał - szepnął do mnie z widocznym zdziwieniem i zmartwieniem w głosie. - niby się do niego nie odzywasz a on chciał się z tobą spotkać i pogadać.- Gabi wystawił do mnie telefon z odpalonym Instagramem gdzie miał odpalony chat z Terrym.

Nie wiedziałem czego on chce. Obiecaliśmy sobie że po uratowaniu planety odetniemy się od ciebie. Niby zaczęliśmy się kolegować. Ale i tak siebie nawzajem nientrawilismy. Każdy miał pójść w swoją stronę. Tak obiecaliśmy. Ale co się zmieniło nie chce chyba wiedzieć.

- napisz mu se odpisze mu wieczorem. Raczej nie będziemy mieli cały dzień na odpisywanie Gabs.- wziełem swój plecak i założyłem na bark. -idziesz?- spójrzałem na chłopaka który się zaciął. Po chwili gwałtownie wstał i ruszył za mną w kierunku szkoły.

Gdy byliśmy w połowie trasy w moje oczy rzuciła się turkusowa czupryna chłopaka którego znam za dobrze. Aitor. Ciśnienie mi skoczyło na sam widok chłopaka.

- o hejka Aitor! Poczekaj!- krzyknął Gabi który nagle ruszył biegiem w stronę Aitora. Po chwili podszedłem do chłopaków którzy zawzięcie rozmawiali.

- ej a ty Riccardo co chcesz robić? Jakie liceum technikum?- spojrzał na mnie Aitor jak podszedłem do ich dwójki.

Zastanawiałem się chwilę co odpowiedzieć - nie wiem jeszcze..mam nadzieję że dzisiaj wybiorę. - podrapalem się w tył głowy.

- ja chcę być weterynarzem! Kocham zwierzęta!- Gabi szedł przed nami. Na swoją myśl zaczął podskakiwać z ekstytacji

- każdy o tym wie Gabs.- zasmialismy się razem z Aitorem.  Zawsze o tym mówił jak kocha tą pracę.

- no ale co w tym złego?!- zbulwersowany turskawkowy kolega.

- właśnie nic.. ale to strasznie słodkie no wiesz. - Najniższy chłopak czyli Aitor pomachał ręką w powietrzu aby wyglądało to że mówi to z irytacja. Tak jednak nie było. Moje serce zabiło trzy razy mocniej słysząc to. Chciałem go uderzyć.

- nie prawda! To nie jest słodkie! Co w tym słodkiego niby!- oburzył się już na 100% no to super. - prawda Riccardo! Nie ma w tym nic słodkiego! - podszedł do mnie bliżej co odrazu dołożyło mi dodatkowego stresu

- no w sumie trochę jest gabs..-

- NO KURWA NIE!- chłopak krzyknął i ruszył szybkim krokiem przed nami. Spojrzałem na Aitora który się widocznie rumienił. Zapierdole gnoja jak tylko będę mógł.

Zaśmiałem się pod nosem i postanowiłem zażartować z tej całej sytuacji. - a ty co? W naszą drugą truskaweczke się zmieniasz ?- złapałem za ramię plecaka pilnując Gabiego przed nami.

- co? O co ci chodzi?- chłopak musiał chwilę pomyśleć aż w końcu zasłonił buzię dłońmi i odwrócił twarz odemnie.

Gabi się podobał Aitorowi. A Gabi kiedyś mi mówił że coś czuję do Aitora.. no i kiepsko... Po dłuższej chwili dosliszmy do szkoły. Gabi już tam był i na nas czekał. Tak samo Arion który z nami jechał.
Jeżeli mówiłem kiedyś że to dziecko to się myliłem. Zdał egzaminu rok wcześniej jako jeden z najlepszych w szkole przez co już w tym roku wybiera szkołę średnią. Nie wiem jak on to zrobił ale szanuje go. Chociaż będę miał z kim pogadać jak Gabi się obraził ja dobre.

Przed autobusem szkolnym stało parę uczniów i nauczycieli. Gabi rozmawiał z jakimś chłopakiem z naszej klasy. Postanowiłem im nie przerywać. Za autobusem stał Arion do którego podeszłam. Chłopak był wpatrzony w swojego smartfona. Miał na nim odpalony chat z Instagrama z Victorem. Postanowiłem się przyjrzeć ich wiadomością dopóki Arion nie zauważy że jestem obok.

Wicherek
Boje się tego wyboru szkół Vici.. a co jeśli się nigdzie nie dostanę i zawiodę wszystkich?... Jeszcze muszę tam jechać z Riccardo. Jego obecność dopiero będzie mnie stresować. Jeszcze mój ojciec co wrócił z Okinawy i ma te chore wymagania..

Nie wiedziałem że ojciec Ariona wrócił po niego lub do niego.. nic nie mówił o tym ani on ani kapitan.. odychalem po cichu bylem ciekawy dalszej konwersacji. A tym że się mną stresował nie spodziewałem. Byliśmy przyjaciółmi. Dobrymi przyjaciółmi. Niby wasze wiedziałem że jestem trzeci. Ale byłem jednak z nimi. To było martwiące.

Gengar
Ari.. jesteś wspaniały w nauce i ogólnie i weź nie gadaj. Na pewno dostaniesz się do pierwszej przez siebie wybranej szkoły
A twój ojciec niech spierdala. Nie ma nic do gadania. Całe twoje życie go nie było a teraz się przejmujesz chujem..

Wicherek
No niby masz rację.. ale i tak się bardzo martwię tym co będzie i co mogło by być. Nie chce iść do szkoły sportowej. Chciał bym iść do technikum fotograficznego.. ale jak by to wyglądało. ?

Gengar
Wywalone jak to będzie wyglądało. Ważne by tobie się podobało. A teraz uciekam na lekcjie bo nie mogę telefonu w szkole. Napiszę po szkole!!

Cisza.. dosłownie cisza.. nie wiem co powiedzieć. Każdy się zastanawia gdzie się dostać. Ale Arion zawsze był przewrażliwiony na stres i stresował się zabardzo. A ja tego nie zauważyłem.. oparłem głowę o takie chłopaka a ten podskoczył wystraszony..usłyszałem jego cichy pisk z strachu. Ale po chwili on uchichł jak zobaczył że to ja.

- Hejka Riccardo!.. co tam? Wyglądasz na zbitego?- Arion położył rękę na moim czole aby delikatnie rozczochrac mi włosy ,na ten gest się delikatnie uśmiechałem

- a nic. Gabi gada z jakimś typem. Aitor go podrywa. Tragedia..- dalej leżałem na ramieniu chłopaka.

- jaka że tragedia? Może to lepiej. . Wiesz Gabi to bardziej teraz twój brat.. niż chłopak. Może nie umiesz rozróżnić miłości od bliskiego przyjacielstwa. Kochał cię ktoś kiedyś naprawdę Riccardo?- zapytał mnie.

Te pytanie uderzyło we mnie mocniej niż które kolwiek kiedy kolwiek... Nie rozróżniam..? Czy to możliwe? W sumie.. wydaje mi się że kocham Gabiego od kad go znam.. więc może.. to naprawdę tylko przyjaciel. To... Czym tak naprawdę jest miłość.

Stałem dłuższą chwilę w ciszy. Aż do momentu że do moich oczów napłynęły łzy to uczucie było okropne.

Czy to prawda że ja nie rozpoznałem miłości?



----

OD TWÓRCY

przepraszam za 3 miesiące nie obecności ale wracam już

♪♪≈≈Taniec w Deszczu≈≈♪♪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz