Victor wirtuoz

73 5 1
                                    

Gdy byliśmy już z Gabim w domu nie umieliśmy nigdzie znalesc chłopaków. W całym domu ich nie było. Albo dom był taki duży że ich nie szło ich znaleźć. Wyciągłem telefon z kieszeni. Włączyłem messengera i napisałem do Ariona który był akurat aktywny( on zawsze był aktywny ).

Wirtuoz
Arion gdzie jesteście? Znalesc was nie możemy.

Wicherek
Jesteśmy w jakimś pokoju z instrumentami i Victor mi pięknie gra na fortepianie.

Okej już widziałem gdzie są. Tyle dobrze. Wzięłem rękę Gabiego i ruszyłem do wspomnianego przez Ariona pokoju. Gdy stanęłam pod drzwiami usłyszałem piękna symfonie fortepianu na którym niby grał Victor (
https://youtu.be/BVbjbi4lNwM?si=xloBub21vNJcmdl5 )

Grał on Love story. Wszedlismy po cichu z Gabim do pomieszczenia tak by nie przerywać usiadłem na fotelu a Gabi obok mnie. Chłopak zamknął oczy i oparł się o moje ramię. Ja złapałem go i przyciągnąłem do siebie. 

Widziałem w oczach Ariona płomień a na policzkach małe rumieńce. Był zapatrzony w Victora jak w obrazek.  Było to naprawde urocze. To jak oni naprawdę byli w sobie zakochani. ,,takie zing zdarza się tylko raz" bylo to naprawdę piękne. Czułem jak przez te myśli zaszkliły nie mi się oczy. Nigdy nie widziałem kogoś kto aż tak siebie kocha. Aż tak dużej miłości. Był to cudny widok. 

Ale ten widok bolał.

Nie wiem nawet czemu tak cholernie mnie to bolało. Czułem znów ta sama chora pustkę w sercu. Która wypełniała się się z każdym dniem coraz bardziej i bardziej.

- ej Rico..- usiadł na moich kolanach Gabi który złapał mnie za twarz zmartwiony. Widocznie dość długo zagubiłem się w świat myśli. Złapałem jego ramiona i położyłem głowę na jego ramieniu. Z moich oczów spłynęły pojedyncze łzy.

Obok mnie usiadł Arion i spojrzał na mnie. Nie widziałem tego ale czułem. Gabi przegonił go ręką tak jak i Victora. Usłyszałem skrzypienie drzwi co świadczyło że chłopaki wyszedli.

Za to ja wtulilem się bardziej w Gabiego cicho płacząc. Mało kiedy płakałem publiczni przy kim kolwiek. Gabi był jednak osobą przy której czułem się naprawdę komfortowo. Dlatego pozwoliłem sobie na chwilę słabości.

- Rico spokojnie. Jestem tu tylko ja. Jesteś bezpieczny. - poczułem delikatna dłoń chłopaka na swoich włosach którymi zaczął kręcić.

Wzięłem ciężki wdech i przestałem płakać. Spojrzałem na chwilę na Gabiego który dalej wyglądał na przejętego moim stanem. Wzięłem ciężki wdech i złapałem jego twarz w policzki

- czy Victor i Arion nie są słodcy..?- szepnelem patrząc mu w oczy.

- no prawda.  Ale nie zmieniaj tematu Riccardo. Czemu płakałeś? Coś się stało? Wiesz że się o ciebie cholernie martwię. - złapał moje dłonie chłopak patrząc mi w oczy.

Zaśmiałem się pod nosem. Na co chłopak się bardziej zirytował.

- dziękuję za pomagasz mi wstać. To jest jasne jak blask. Szczere oraz proste. Z tobą jest mi lepiej.. teraz jest lepiej wiem. - zaczełem mówiąc już powoli nie myśląc o tym co ma się stać.

- Riccardo masz gorączkę?- przyłożył do mojego czoła dłoń chcąc sprawdzić mi gorączkę.- co cię opentało?-

- po prostu. Cieszę się cholernie że mam takiego przyjaciela jak ty Gabi. Bo nie ważne że ten świat nasz tak pędzi. Bo uświadamiasz mi że nie w tym rzecz aby pędzić stale- uśmiechłem się delikatnie z łzami w oczach.

- oh Riccardo...- powiedział rozczulony chłopak. Skąd to wiedziałem? Widziałem to po nim. Znam go znacznie za długo. Chłopak się do mnie przytulił a ja czułem się jak w niebie. - ale czemu płakałeś?-

- wiesz.. gdy patrzyłem na Ariona i Victora. Uświadomiłem se że ja jej w ogóle nie znam.. i że czuje jak by pustkę w sercu przez to że jej nie znam. - ciężki wdech. Gabriel wstał i złapał mnie za rękę bym też wstał. Trzymał mnie za rękę i odwrócił mnie coś ala taniec ( wiecie o co mi chyba chodzi...) Zaśmiałem się cicho.

- wiesz. Przecież nie w tym rzecz aby stałe pędzić ? Doczekasz się kiedyś kogoś kto cię pokocha. I jestem pewny że ta osoba będzie wspaniała Riccardo. Mam nadzieję że poznam twoja wybrankę. - zaśmiał się chłopak i teraz ja przejelem taniec i nim odwróciłem. Stanął tyłem do mnie a ja złapałem jego dłonie i je rozłożyłem. Aby później go przytulić i zacząć się z nim kołysać.

- wiem. Napewno ci ją  przedstawię Gabi.. bez twojej zgody nie umowie się z nikim. - odezwałem się. Poczułem jak chłopak wychodzi z moich obiec i podchodzi do głośników aby włóczyć muzyke z telefonu.  Z głośników poleciała piosenka ,,prancisse dosn't cry"

Spojrzałem na Gabiego który się odwrócił do mnie nucąc pod nosem. Złapał mój policzek wziął głęboki wdech i zaczął śpiewać piosenkę patrząc mi w twarz.

Gabi miał talent do śpiewania. Pięknie mu to wychodziło. Chociaż że nigdy nie trenował. W tym momencie mógł bym go pocałować. Chciałem go pocałować. Ale.. nie mogłem. Nie umiałem tego zrobić. Złapałem jego dłoń i się uśmiechłem. Był on kochany..mówiłem to już? Nie wiem jak kogoś tak dobrego mogło spotkać tyle złego.

W tym momencie do pomieszczenia wszedł Victor (bez pukania bo po ch*j)
Odsunęliśmy się od siebie z gabim na co ten się zaśmiał.  Widział że byłem zestresowany. Gabi odrazu wyszedł z pokoju. A ja spojrzałem na Victora kręcąc głową.


------
I to na tyle z tego rozdziału.

♪♪≈≈Taniec w Deszczu≈≈♪♪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz