Nie mam pojęcia, jak mogłam zapomnieć o udostępnianiu rozdziałów tego tekstu. Skończyłam to opowiadanie rok temu i byłam przekonana, że wszystkie rozdziały są już tutaj. Jedna czytelniczka uzmysłowiła mi, że ten tekst nie jest skończony, za co bardzo jej dziękuję. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze będzie chciał przeczytać zakończenie tej historii. Miłego czytania :)
Tell me you want it
A thousand miles away from the day that we started
But I'm standing here with you just tryna be honest
If honesty means telling you the truth
Well, I'm still in love with you
Życie artysty jest jak zamknięty krąg, w którym nie ma miejsca na wycofanie się i ucieczkę. Płyta, promocja, trasa, płyta, promocja, trasa, płyta promocja, trasa. I tak bez przerwy, chyba że w końcu podejmie się tą ostateczną decyzję i powie głośne stop. Wtedy krąg pęka, pojawia się szczelina, którą można uciec i zacząć żyć w zupełnie inny sposób, życiem, w którym każdy dzień nie jest kolejnym zobowiązaniem, zadaniem do wykonania, koncertem do zagrania, trasą do przebycia z miasta A do miasta B.
Przez jakiś czas wydawało mu się, że jest gotowy do zakończenia, zastanawiał się nawet, jak będzie wyglądało jego życie po wszystkim czy będzie potrafił przeorganizować swoje życie, a później nagle wszystko uległo zmianie. Nie widział już sensu w powrocie do domu, który był pusty i cichy, wolał zatopić się w muzyce, która zagłuszała wszystkie natrętne myśli kłębiące się w głowie. Teraz po kolejnej trasie i wydanej płycie, nie wiedział czy dalej chce tworzyć muzykę czy może wolałby wreszcie osiąść i otoczyć się samotnością, do której zdążył się już przecież przyzwyczaić.
Julia tłumaczyła mu, że powinien iść na terapię i że wtedy uwolniłby się od problemów, ale nie zgadzał się z nią. Po pierwsze nie wiedział, co miałby powiedzieć terapeutce, po drugie nie chciał uwolnić się od wspomnieć związanych z Gemmą, one nie przynosiły bólu, były przyjemnym przypomnieniem, że kiedyś był naprawdę szczęśliwy. Julia nadal upierała się, że miał problem i że kiedyś wybuchnie w najmniej spodziewanym momencie, ale nie była natarczywa i nie nakłaniała go, rozumiejąc, że to nic nie da. Osobiście uważał, że radził sobie całkiem nieźle, przeszedł przez okres płaczu, upijania się i jednonocnych przygód i dotarł do tego etapu, gdy mógł spotkać się z Gemmą i zachowywać całkowicie neutralnie i uprzejmie. Nie miał w sobie tej chorobliwej zazdrości i żalu do całego świata, potrafił nawet cieszyć się szczęściem swoich przyjaciół. Osobiście uważał, że radził sobie świetnie.
Od telefonu Gemmy minęły dwa miesiące, nie spotkał się z nią i nie zadzwonił, więc może jednak niebyło z nim aż tak dobrze, jak początkowo sądził. Nie wiedział, jak mógłby tak po prostu zadzwonić, co miałby powiedzieć? Zapytać, jak minął tydzień? Jak miał się Daniel i Jasmine? Może tak właśnie rozmawiali ze sobą znajomi, prowadzili niezobowiązujące rozmowy, z których nic nie wynikało, zadawali sobie głupie pytania, które prowadziły do nikąd. Nigdy nie interesowały go takie relacje, ale może powinien się przyzwyczaić, że żyli w czasach, w których większość kontaktów międzyludzkich wyglądała w ten sposób. Wiedział, że powinien się przemóc i do niej zadzwonić, tak byłoby uprzejmie, ona do niego zadzwoniła teraz czas na jego kolej. Każdego dnia mówił sobie, że to jest ten dzień, że weźmie do ręki telefon i z nią porozmawia.
- Wiesz, najlepiej gdybyś w końcu chwycił ten telefon, wybrał jej numer i zadzwonił. Miałbyś to z głowy – Julie leżała rozłożona na kanapie i przyglądała mu się od jakiegoś czasu. Gdyby wiedział, że jest taką świetną obserwatorką, to pewnie by się z nią nie zaprzyjaźnił. – Bawisz się telefonem odkąd przyszłam, domyślam się, że tak jest każdego dnia.
CZYTASZ
Niewypowiedziane - Nemma/ Larry
ФанфикIch miłość rozpoczęła się dużo wcześniej, zanim serca zostały złamane, dłonie rozdzielone , a najważniejsze słowa już na zawsze niewypowiedziane. Niall każdego dnia wspominał tamten moment. Wieczór, który pachniał jak jaśmin, brzmiał jak stare, mił...