04.

223 11 0
                                    

- To znaczy? - Eh.. i jak ja mam ci to powiedzieć?
- Nie przerywaj mi, dopóki nie skończę mówić. Przez cały ten czas cię okłamywałam. Nie wiem po co to robiłam. Chyba po prostu nie chciałam żebyś się martwiła. Myślałaś, że Pedro tak bardzo mnie kocha, obsypuje mnie prezentami, martwi się o mnie, ale nie. Ciężko będzie ci w to uwierzyć, ale jest okropny w stosunku do mnie. Na początku relacji był ideałem i naprawdę myślałam, że mnie kocha. Nic bardziej mylnego. To było zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. Bił mnie, poniżał, ranił, a gdy była jakaś kłótnia, dawał mi prezenty z myślą, że to załatwi całą sprawę. W rzeczywistości się go boje i chce z nim zerwać. Szkoda tylko, że nie mam na tyle odwagi by to zrobić i chce cię prosić o pomoc. - Kike zamurowało. Widać było, że nie wiedziała co powiedzieć. Patrząc na jej minę mogę stwierdzić, że nie jest zła. Uff... Kamień z serca.
- Oł... Powiem ci... Ciekawie... Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś?
- Bałam się jak zareagujesz. - Moja przyjaciółka mnie przytuliła. Można było odczuć z jaką szczerością to robi. Może to dziwnie zabrzmi, ale czuję z nią magię, której nigdy nie czułam z nikim innym. To najlepsza osobą jaką mogłam kiedykolwiek poznać.
- Lola, oczywiście że ci pomogę. Nie jesteś z tym sama. Pamiętaj, zawsze możesz prosić mnie o pomoc. Nigdy cię nie zostawię.
- Dziękuję... Naprawdę bardzo to doceniam.
- Kiedy zamierzasz to zrobić?
- Nie wiem... Pozwól mi się z tym przespać. Jutro dam ci znać.
- W porządku. Nie spiesz się.

Przesiedziałam u niej cały dzień. Starałam się nie stresować tą całą sytuacją. Gdy nadeszła północ wróciłam do domu. Zastałam tam całą rodzinkę. Wow w końcu wrócili z wakacji. Pewnie zaraz będą mi opowiadać jak to bardzo powinnam żałować, że nie chciałam jechać i jak bardzo było super.

- Córeczko! - Mama przytuliła mnie na przywitanie.
- Cześć mamo. Dobrze cię widzieć. W końcu wróciliście! - Tata i brat zrobili to samo.
- Dolores, opowiadaj co się zmieniło. - Tata rzekł zaciekawiony i wszystkie oczy wlepiły się we mnie.
- A co się miało zmienić? Nie było was tylko miesiąc.
- Aż miesiąc! - Tym razem wtrącił mój brat.
- Mam ci tyle do opowiedzenia!
- No to dawaj! - Theo chwycił mnie za rękę i zaciągnął do swojego pokoju. Z bratem mamy super relacje. Mówimy sobie praktycznie wszystko. Nie mogłam się doczekać na jego powrót.
- Poznałem wiele nowych osób. Być może moją przyszłą dziewczynę i kumpla.
- Opowiedz mi coś o nich! W jakim są wieku? Jak wyglądają? Chce wiedzieć wszystko!
- Haha. A co tu opowiadać? Dziewczyna nazywa się Cleo. Ma 17 lat, jest mulatką. Ale naprawdę, żebyś mogła ją zobaczyć. Jest przeboska! Jej oczy są takie cudowne... Jak zaczarowane. Ma piękną figurę i uwielbiam to w jaki sposób się o mnie troszczy i na mnie patrzy!
- Uuu... Ktoś tu się chyba zakochujeee. - Dźgnęłam go palcami po żebrach i zaczęliśmy się śmiać.
- No, a kumpel. Możliwe, że go kojarzysz. Jest dwa lata młodszy ode mnie. To Lamine Yamal. - Co? Ale jak to? Przecież to by się nie pokrywało. Niedawno się z nim poznałam. Był tutaj, w Barcelonie.
- Właściwie to... Poznałam się z Yamalem. - Chłopak nie ukrywał zdziwienia.
- Jak to?
- Ty mi lepiej powiedz. Jak to możliwe, że się znacie? Przecież poznałam go gdy ty byłeś w Niemczech.
- Miał wylot dwa tygodnie wcześniej, ale tak się fartneło, że oboje mieszkamy w tym samym mieście, więc na spokojnie możemy mieć kontakt.
- O... Fajnie.

Próbowałam wymusić z siebie uśmiech. W rzeczywistości ogarnęła mnie złość i smutek. Nie rozumiem dlaczego gdy jest jakakolwiek wzmianka o tym chłopaku ogarniają mnie takie emocje. Nigdy wcześniej tak nie miałam, lecz zaóważyłam nieciekawą rzecz. Boli mnie to, że mnie odrzucił. Wtedy w klubie nie zdawałam sobie z tego sprawy. Chyba naprawdę podoba mi się Yamal.

Nad Życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz