~inny level absurdu~

159 8 1
                                    

Spojrzałem na nią zszokowany.

- Co tu robisz o tej godzinie?

- Mogłabym cię zapytać o to samo - odparła cicho

- Nie odpowiedziałaś - powiedziałem sfrustrowany tą małolatą

- Nie mogę spać - wyszeptała nieśmiało

- Aha - to jedyne na co mnie było stać

Ja pierdolę, trochę empatii. Typiara dopiero co zamieszkała z ludźmi, których nie zna, a ty tylko dokładasz jej zmartwień.

- Jak ci się u nas podoba? - zapytałem obojętnym tonem

- Jest... - zawahała się - Jest okej

Znałem ten rodzaj okej. Wiedziałem, że nie nie jest.

- Widzę, że coś jest nie tak

- No jasne, że coś jest nie tak! - wybuchnęła - właśnie umarły moje dwie najbliższe osoby, dowiedziałam się, że mam braci i trafiłam do jekiegoś nowego domu, w którym każdy traktuje mnie jakbym była pasożytem!

- Nieźle - powiedziałem tylko

- Przepraszam - powiedziała dziewczyna - Przepraszam za ten wybuch. Nie chodzi o ciebie. Ja po prostu... Tak jakby... Coś we mnie pękło

- Nie musisz przepraszać. Jest ci trudno w nowej sytuacji. Rozumiem

Czyżbym ja, który zawsze ma wszystko i wszystkich w dupie nagle okazał wsparcie komuś kogo nawet nie znam? To jest jakiś, kurwa inny level absurdu.

- Dzięki - uśmiechnęła się do mnie

- Ja... Eee... No... Nie ma za co? - powiedziałem niepewnie

Czy ona właśnie mi podziękowała? Tak. Czy wiem za co? Zupełnie nie. Życie...

- Jakbyś czegoś potrzebowała, to wiesz gdzie jestem - rzuciłem wychodząc

***

Finalnie nie napiłem się wody. I nie rozmyślałem dalej. Zasnąłem prawie od razu. Ta rozmowa dziwnie mnie zmęczyła. Kolejna rzecz której nie rozumiem. I po chuja ja jej proponowałem, że jakby czegoś potrzebowała to wie gdzie mnie szukać. Nie wiem. Kolejna rzecz nad którą trzeba się zastanowić. Ale nie teraz. Teraz mi się już nie chcę. Chyba serio wkroczyłem na wyższ level absurdu

Błędy Przeszłości | Tony MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz