Rozdział 22.Odkryłam jego tożsamość

10 2 0
                                    

Łamanie gałęzi i szelest liści oraz spadające kroplę deszczu przeszkodziły mi w dalszym spaniu. Wzorkiem przejechałam po całym namiocie i zerknęłam na cień człowieka ukazującego się na materiale. Delikatnie się na łokciach uniosłam, poczułam na swoim biodrze Carlsa dłoń, jak się mocno zaciska. Złapałam za jego dłoń, żeby ja od siebie odkleić, ale przywarł nią mocniej.

Carla, coś jest na zewnątrz- szepnęłam przejęta

Nic nie ma, śpij - powiedział sennie

Widziałam cień - oznajmiłam łapiąc za jego dłoń

To drzewo - odparł łapiąc za moje biodro i przyciągając bliżej

Jęknęłam sfrustrowana. Chłopak wziął głęboki wdech i podniósł się na łokciach, stanowczo obrócił mnie na plecy. Widząc jakiś znak w moich oczach, westchnął.

To drzewa, nie stresuj się - powtórzył muskając ustami moje wargi

Umieścił się po między moim nogami i ułożył głowę na moich piersiach.

Zgrzmot i szybkie podanie deszczu oraz cień, który się przemieścił rozbudził na nowo moja panikę. Poruszylam się nerwowo.

Chwyciłam chłopaka za barki i odsunęłam go delikatnie.

Jezu Leilia, panikujesz - powiedział zdenerwowanym głosem

Pójdę tylko zobaczyć i wrócę - oznajmiłam

Nie dałam mu odpowiedzieć, ponieważ podniosłam się do stojącej pozycji i poprawiłam jego koszulkę do kolan. Rozpielam zamek w namiocie i wyszłam z niego. Trzask łamanej gałęzi dobiegł moje uszy, postanowiłam iść w stronę odgłosow. Przez moją głowę przeszła iskra niepewności, czy aby przypadkiem nie jest członek zmarłej rodziny, i że ja zaraz nie zginę. Zimny powiew oraz spadające krople deszczu na moje ciało dodawało uroku, jak z horroru. Kolejny trzask i pojawienie się czarnej postaci przy drzewie. Podeszłam bliżej, wiedziałam że nie powinnam, ale chciałam się dowiedzieć kto to jest i czemu nachodzi nas w środku nocy.

Zauważywszy czarna postać stojaco przy drzewie, zatrzymałam się i wzięłam głęboki wdech.

Myślałem że łatwiej nie da cię wydostać z tego namiociku, ale jednak się mylilem. Wystarczyło kilka razy stanąć na gałęzi, a ty zjawilas się - zagrzmial donośny głos

Obrócił się, a na twarzy miał maskę i w ręce mikrofon, który zmieniał mu głos. Wyglądał jak morderca.

Cofnelam się o krok i zaczęłam się rozglądać.

Spokojnie jestem sam - powiedział z grozą

Tyle podpowiedzi, a ty nadal nie domyślasz się kim jestem - dodał, podchodząc do mnie bliżej

Kiedy był wystarczająco blisko mnie, uderzyłam plecami o drzewo w ten sposób zatrzymując sobie drogę ucieczki. Mężczyzna oparł oby dwie dłonie pomiędzy moja głowa i się nachylil.

A teraz będziesz moja, jak kiedyś - powiedział przegryzając wargę

Moja klatka piersiowa unosiła się w szybkim tempem. Chłopak obrócił mnie do siebie tyłkiem i zaczął ocierać.

Chce sprawdzić czy nadal jesteś taka ciasna - powiedział szeptem do mojego ucha

To był ten sam gościu, co wysyłał mi te obrzydliwe teksty w wiadomościach. Poczułam jak łapie za skrawek moich majtek, ciągnie za nie, i rozpina rozporka. Złapal za moje ręce i je położył nad moją głową, następnie zlapal za biodra i je wypiął do siebie. Zaczęłam się wierzgać.

The first signs of affectionWhere stories live. Discover now