Rozdział 8

332 15 4
                                    

Hailie
Była godzina 12 co oznaczało że trzeba iść na stołówkę. Nie byłam głodna ale już wyobrażałam sobie rozmowę z Vincentem. Postanowiłam że wezmę sobie małą porcję sałatki.
Dzisiaj nie było mony w szkole dlatego usiadłam razem z Leo.

Szybko zjadłam więc wyszłam szybciej z stołówki.
Minęło kilka minut i zadzwonił dzwonek, teraz miałam mieć biologię ale okazało się że nie ma pani i możemy wrócić szybciej do domu.

Nie chciałam zawracać nikomu głowy dlatego postanowiłam wrócić autobusem a później do rezydencji zrobić krótki spacer, ponieważ dzisiaj niestety nie jechałam swoim samochodem.

Kiedy czekałam na autobus nagle podjechało czarne bmw wystraszyłam się, ponieważ nikogo nie było oprócz mnie na przystanku.
Nagle od strony kierowcy otworzyły się drzwi a z samochodu wysiadł..
Oczywiście nie kto inny jak Adrien Santan.

-Co panna monet robi na przystanku autobusowym?-zapytał Adrian

-A myślałam że jesteś mądrzejszy- odpowiedziałam szeptem

-Możesz powtórzyć?

-Mówiłam że czekam na autobus

-A myślałem że zdałaś prawo jazdy

-Bo zdałam ale dzisiaj nie jechałam do szkoły autem, a skończyłam szybciej lekcje i nie mam z kim wrócić

-Mogłaś zadzwonić do braci

-Nie chciałam zawracać im głowy, a teraz żałuję

-Dlaczego?

-Bo jakiś starszy pan mnie zagaduje

-Wypraszam sobie nie taki starszy

Na szczęście podjechał autobus to jak najszybciej do niego wsiadłam,ponieważ nie miałam zamiaru z nim dużej rozmawiać. Gdy wsiadałam Adrien coś tam krzyczał że mnie podwiezie do rezydencji ale powtórzę nie chciałam z nim rozmawiać.
🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺
236 słów

Mam nadzieję że podobał wam się rozdział przepraszam że tak krótki ale chciałam wam już go dać.
Może dzisiaj najpóźniej jutro pojawi się następny rozdział .

Miłego dnia/nocy buziaki 😘 😘😘

Aranżowane małżeństwo[zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz