Rozdział 19

15 3 4
                                    



           Nadszedł dzień gdy moja matka w kalendarzu miała zapisaną wizytę w stolicy naszego kraju. Wcześnie rano zerwałyśmy się na proste nogi i już o szóstej byłyśmy w trasie do Madrytu. Zawoził nas tam nie kto inny jak Mario, ponieważ ojciec miał wiele pracy w firmie. Wspólnie z matką siedziałyśmy z tyłu. Ona całą sześciogodzinną trasę spędziła w laptopie, bądź w telefonie, który wydzwaniał przez całą drogę. Ja natomiast głównie kontaktowałam się z Diego od którego wreszcie wyciągnęłam numer telefonu, a także stale pisałam z Sarą z którą umawiałam się na naszą wspólną imprezę piżamową.

       Z matki zeszły emocję, które towarzyszyły jej kilka dni temu podczas spotkania z Diego. Moja złość do niej również poszła w zapomnienie. Czasem nawet rozmawiałyśmy, gdy jej telefon nie wydawał znajomego dźwięku.

     Po zajechaniu do stolicy mimo, że na naszej liście był najważniejszy punkt, czyli uniwersytet, poświęciłyśmy także czas na szybkie zwiedzanie oraz zabicie czasu. Spacerowałyśmy w Parku Retiro, gdzie mogłyśmy odwiedzić pałac kryształowy, poza tym podziwiać piękną architekturę oraz roślinność tam panującą. Poza tym udałyśmy się także na Plaza Mayor gdzie zatrzymałyśmy się na pyszną kawę oraz lekkie tapas.

    Naszym kulminacyjnym momentem był uniwersytet. Uniwersytet Complutense w Madrycie był jednym z największych oraz najstarszych w Hiszpanii. Był siedzibą wielu prestiżowych wydziałów i instytutów badawczych. Posiadał on dwa główne kampusy. Jeden z nich posiadał lokalizację, która była niezmiernie kusząca oraz intrygująca. Znajdował się on blisko samego centrum Madrytu, a więc dla studentów mogłoby to być najbardziej korzystne rozwiązanie. Kampus ten składał się z różnorodnych budynków, od tych historycznych po nowoczesne. Drugi kampus zaś znajdował się na zachodnich przedmieściach Madrytu. Z tego względu należał bardziej do nowocześniejszej części uniwersytetu i to właśnie w nim znajdywały się wydziały nauk społecznych, a także ekonomicznych na które miałam uczęszczać. Uniwersytet posiadał również wielką bibliotekę centralną, która była jedną z największych w kraju, charakteryzowała się nowoczesnym budynkiem z dużą czytelnią, strefami do nauki i bogatym zbiorem książek do których tak czy siak nigdy nie zajrzałabym. Poza tym znajdywał się tam także gmach rektora, czyli główna siedziba administracyjna uniwersytetu, a także wiele wydziałów w tym nauk politycznych i socjologii, bądź nauk przyrodniczych. Względem wyglądu uczelni było tutaj wiele zieleni, ogrodów gdzie można spędzać wiele czasu. Posiadał akademiki oraz prywatne mieszkania w okolicach kampusów. Uniwersytet oferował wiele klubów i organizacji studenckich, w tym kluby sportowe, artystyczne, naukowe czy społeczne. Względem życia studenckiego było tam organizowane wiele festiwali filmowych, wykładów gościnnych, koncertów czy imprez integracyjnych. W skrócie — każdy znalazłby coś dla siebie.

    Podjechałyśmy pod kampus Somosaguas w którym to był wydział nauk ekonomicznych i biznesu. Zaskoczyła mnie nowoczesna architektura, która została zaprojektowana z myślą o funkcjonalności i wygodzie. W okolicy był niewielki akademik w którym właśnie będę mieszkać, a także wiele prywatnych mieszkań.

    Moja matka szybko wyszukała miejsce w którym umówione byłyśmy z przedstawicielem aby dokładnie oprowadził mnie po uniwersytecie.

— Państwo Costa — uśmiechnął się serdecznie starszy pan. Podał swoją rękę najpierw mojej matce, a później mnie. — To za pewne ty będziesz u nas studiować — spojrzał na mnie.

— Tak myślę — odpowiedziałam nieśmiało przez co Rachel trąciła mnie w ramię. — To znaczy z wielką przyjemnością podejmę tutaj swoją dalszą naukę — poprawiłam się szybko.

— Izzy jest dość spokojną, nieśmiałą osobą — mówiła o mnie moja matka gdy nadal staliśmy w gabinecie. — Tak jak już kiedyś rozmawialiśmy, będzie dla was najlepszą możliwą studentką — pochwalała mnie.

Chce być twojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz