fucked up race

51 7 2
                                    

Hej śnieżynki, sorki że tak późno, ale musiałam trochę nad tym myśleć. Dajcie znać czy takie coś jest git :**

Ojciec podniósł mikrofon do ust, a jego głos rozbrzmiał przez głośniki:
- Dobry wieczór, panie i panowie! Dziękuję, że zaszczyciliście nas swoją obecnością na dzisiejszym wyścigu. - Jego ton był pewny siebie i władczy. - Dziś wieczorem przygotowaliśmy dla was coś wyjątkowego i absolutnie niespotykanego.

Spojrzałam na moich przyjaciół, próbując odczytać ich reakcje. Wszyscy byli równie zaskoczeni jak ja.

- Dzisiejszy wyścig będzie miał zupełnie nową regułę, która zmieni wszystko. - kontynuował ojciec, a jego wzrok zatrzymał się na mnie. - Każdy z was będzie miał pasażera, ale to nie będzie zwykły pasażer.

Serce biło mi mocniej, zastanawiając się, co to wszystko mogło znaczyć.

- Pasażerowie będą przymocowani do specjalnych platform wychodzących z boku samochodów. - wyjaśnił ojciec, a z boku sceny pojawiły się osoby niosące masywne metalowe ramy z uprzężami. - Te platformy będą wystawały na metr od samochodów i będą się poruszać razem z pojazdem.

Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę. W moich uszach rozbrzmiewało echo jego słów, a serce waliło jak oszalałe. "To nie może być prawda", pomyślałam, czując narastający niepokój.

- Pasażerowie będą musieli balansować na tych platformach, a każdy gwałtowny ruch samochodu może sprawić, że spadną. - kontynuował ojciec, a jego głos był teraz pełen napięcia. - Jeśli pasażer spadnie, kierowca zostaje natychmiast zdyskwalifikowany.

Czułam, jak zimny dreszcz przebiega mi po plecach. To było szalone! Byłam przerażona, a mój oddech stawał się coraz płytszy. Nie chciałam brać w tym udziału, ale nie miałam wyboru.
- Moja córka będzie jednym z pasażerów. - dodał ojciec, patrząc prosto na mnie. - Chcę, żeby wszyscy zobaczyli, jak radzi sobie w takich warunkach. Jeśli Rascal jest naprawdę najlepszy, powinien sobie poradzić, prawda?

Spojrzałam na Rascal'a, który stał nieopodal. Jego twarz była nieodgadniona, ale w jego oczach dostrzegłam gniew. Był wkurwiony. Wiedziałam, że ten dodatkowy element tylko podnosi stawkę. Mimowolnie zaczęłam drżeć, czując, że sytuacja wymyka mi się spod kontroli.

W głowie miałam mętlik. „Dlaczego ojciec mi to robi?" - myślałam, czując, jak strach paraliżuje moje ruchy. Chciałam uciec, ale wiedziałam, że nie mogę. Wszystkie oczy były zwrócone na mnie.
Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w stronę Rascala. Serce waliło mi jak młot, a w głowie szalały myśli.

Kiedy ojciec skończył mówić, spojrzałam na moich przyjaciół, próbując odczytać ich reakcje. Wszyscy byli równie zaskoczeni jak ja. Mia wyglądała na przerażoną, a jej oczy były szeroko otwarte. Leo przeklął pod nosem, zaciskając pięści, a Liam patrzył na mnie z niedowierzaniem.

- Fiorella, to szaleństwo! - wykrzyknęła Mia, łapiąc mnie za rękę. - Nie możesz tego zrobić!

Leo przytaknął, jego twarz była napięta od gniewu. - To niebezpieczne, Fiorella. Twój ojciec zwariował!

Liam milczał, ale jego wzrok mówił wszystko. Był zmartwiony i zdezorientowany, nie wiedział, co powiedzieć.

- Muszę to zrobić. - powiedziałam, starając się zapanować nad drżeniem głosu. - Nie mogę zostawić Rascala samego w tym wyścigu.

Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w stronę Rascala. Serce waliło mi jak młot, a w głowie szalały myśli.
Spojrzał na mnie, jego twarz była napięta, a oczy pełne determinacji.

- Fiorella, nie możesz tego zrobić. - powiedział stanowczo. - Nie pozwolę ci ryzykować.
- Nie mam wyboru - odparłam, próbując zapanować nad drżeniem głosu. - Ojciec już to postanowił. Jeśli się wycofam, zdyskwalifikują cię.
- To szaleństwo! - krzyknął, zaciskając pięści. - Mogą mnie dyskwalifikować. Nie obchodzi mnie to. Ale nie pozwolę ci narażać się na takie niebezpieczeństwo.
- Rascal, musimy to zrobić razem - powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy. - Nie mogę pozwolić, żebyś sam stawiał czoła temu wszystkiemu.
- Nie zrozumiesz, że to jest moje ryzyko, nie twoje. - powiedział, próbując zapanować nad swoimi emocjami. - Nie chcę, żebyś się narażała. Nie potrzebuję twojego wsparcia w tym szaleństwie.
- Już jestem wciągnięta w to wszystko! - krzyknęłam, czując, jak frustracja narasta. - Jeśli ty jedziesz, ja też. Nie zostawię cię samego w tym szaleństwie. Ufam ci jako kierowcy.

Rose QuartzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz