Rascal #1

66 6 4
                                    

Zapraszam na Instagrama: Angela.bo.ok

Perspektywa Rascala #1

Kiedy wychodziłem ze sklepu, przez szybę zobaczyłem coś, co sprawiło, że moje serce zamarło. Obok Fiorelli zatrzymał się czarny van, z którego wyskoczyło dwóch mężczyzn. Zanim zdążyłem zareagować, jeden z nich uderzył ją czymś w głowę, a drugi wciągnął ją do środka pojazdu.

-Fiorella! - krzyknąłem, wybiegając ze sklepu, ale było już za późno. Van ruszył z piskiem opon, a ja zostałem na środku parkingu, zdezorientowany i wściekły. Każda sekunda była teraz na wagę złota, a ja musiałem działać szybko.

Nie miałem czasu na wahanie. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem za vanem, serce waliło mi w piersi. Byłem najlepszym wyścigowcem, wiedziałem, że mogę ich dogonić. Przyciskałem pedał gazu do oporu, a moje umiejętności pozwalały mi manewrować po wąskich, krętych drogach jak nikt inny.

Van przyspieszał, ale ja byłem tuż za nimi. Widziałem ich tylne światła, coraz bliżej i bliżej. Wiedziałem, że mam przewagę, ale oni też nie byli amatorami. Nagle, w połowie zakrętu, van skręcił gwałtownie w boczną, nieoznakowaną drogę, niemal znikając mi z oczu.

Zahamowałem, ślizgając się po żwirowej nawierzchni, ale nie mogłem ich stracić. Skręciłem za nimi, opony piszczały, a ja zacząłem tracić nadzieję. Droga była wąska i pełna dziur, co sprawiało, że utrzymanie prędkości było prawdziwym wyzwaniem.

W końcu droga się rozszerzyła i ujrzałem ich ponownie. Przyspieszyłem, zbliżając się na tyle blisko, że mogłem zobaczyć logo na ich vanie. Wiedziałem, że muszę działać szybko. Gdy byłem już tuż za nimi, nagle zajechali mi drogę, zmuszając mnie do gwałtownego hamowania. Van zniknął za kolejnym zakrętem, a ja straciłem ich z oczu.

Zatrzymałem się gwałtownie na poboczu, bijąc pięścią w kierownicę. Byłem bezsilny, a to uczucie było dla mnie nie do zniesienia. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Percy'ego.

-Rascal? Co się dzieje? - usłyszałem jego głos.
-Porwali Fiorellę - wyrzuciłem z siebie, wciąż próbując złapać oddech. - Byli w vanie, próbowałem ich dogonić, ale mi uciekli.
-Spokojnie, zaraz coś wymyślimy - odpowiedział Percy, próbując zachować spokój. - Gdzie jesteś?
-Na jakiejś bocznej drodze, nie wiem dokładnie gdzie - odpowiedziałem, rozglądając się wokół. - Potrzebuję pomocy, żeby ich znaleźć.
-Zostań tam, zaraz będę. Przyślij mi  swoją lokalizację. - powiedział Percy i rozłączył się.

Rose QuartzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz