zło wcielone (część 2)

81 3 4
                                    

Nie chciałam żeby KTOKOLWIEK przyjeżdżał na komisariat. Żeby zobaczyli ojca, mnie i moje rany/siniaki. Teraz jest too match ale może być jeszcze bardziej. A tego nie chce.
Siedziałam w pokoju przesłuchań, obok mnie policjantka z drugiej strony psycholożka a na przeciwko mnie ojciec.

-więc?.. ma pan coś do powiedzenia?-

-tak.-

-to proszę.- mówiła psycholożka

-jesteś jebaną ścierą i do niczego się nie nadajesz! To przez ciebie jebana szmato! To przez ciebie matka nie żyje!- krzyczał.

Japierdole! Co się dzieje w mojej głowie?

Nie płakałam. Czułam sie jak dno. Wykorzystana i wyrzucona. Nie czułam nic oprócz..właśnie. oprócz czego? Właśnie nic nie czułam.

-Spokój!- krzyknął ochroniarz

-spokojnie.- powiedziała do mnie psycholożka

-spójrz na mnie!- krzyknął ojciec, uniosłam głowę i spojrzałam na niego

-wreszcie!. To twoja wina! Ale możemy to zmienić. Możemy mieszkać razem. Możemy być rodziną.-

-powrotów nie chce. Sensu to nie ma...nie wierzę ci w nic! Twoje słowa to ściema. Wybaczyłam, pokochałam, wybaczyłam ci raz! A ty mnie niszczyłeś jak pieprzony gaz <1>, nie zaufam ci już nigdy. Ale wiesz co? Nie jestem zła. Jestem..zawiedziona. Ale nie czuje nic. Bo jesteś jebanym potworem. Rodzina?! Chyba żartujesz. Genzie to dla mnie rodzina! Ale ty?.. Patryś jest mi najbliższą osobą a ty nigdy się nią nie staniesz.- uśmiechnęłam się- tak naprawdę, tylko. Tyle. Nie. Chce. Cię. Znać. -dokończyłam i wstałam od stołu.

-przepraszam, ale chciałabym jechać do mojego brata, prawnego opiekuna i...prawdziwej rodziny.- powiedziałam a policjantka skinęła.

-mamy zadzwonić po opiekunów?-

-nie, nie wrócę taksówką. Dziękuję.- powiedziałam i wyszłam. Nie chciałam wracać do domu ale też nie mogłam odwolić głupoty bo Karol już nie będzie się za mną wstawiał. Policzek nadal mnie bolał od zadanej rany, więc zanim weszłam do domu otarłam łzy.

-...więc losujemy!- krzyknął ktoś z środka

-hej..- praktycznie wyszeptałam. Głos mi się załamał a przy zdejmowaniu kurtki zachaczyłam o policzek, więc w oczach stanęły mi łzy. Weszłam do środka i wyglądało to tak: Genziaki stały przy kole fortuny. Faustyna która mówiła widocznie była przebita ale musiałam przykleić uśmiech żeby odcinek nie był zły, reszta stała i myślała, nie którzy przyglądali się Faustynie inni jeszcze patrzyli i uśmiechali się w kamerę. Natalia siedziała przy stole i z kimś rozmawiała przez telefon widocznie zmartwiona, kamerzyści robili to co do ich roli należy a ja stanęłam w samym przejściu.

-Lili!- krzyknął świeży a wszyscy poderwali głowy.

-lila..-powiedziała Natalka i podeszła- dziecko gdzie ty byłaś, od wczoraj nie ma z tobą kontaktu.

-przepraszam..miałam ciężki poranek- powiedziałam a Genziaki się zbliżyli.

-lila..twój policzek..- powiedziała Hania

-a nic uderzy-

-kto?. Podaj mi nazwisko i już wiem co robić- powiedział Patryk a ja na niego spojrzałam

-my. Wiemy co robić- powiedział Bartek

-ej ej ej, wam problemów wystarczy- powiedziała menadżerka

- to nic, uderzyłam się -

-lila, widzę że płakałaś a tutaj jest ewidentnie
Odbita łapa- powiedział

-to nic.- powiedziałam pewna swoich słów

-kurwa jebana mać! Czy ty nie możesz choć jeden jedyny jebany raz współpracowć a nie tylko utrudniać?! Czy ty nie rozumiesz że my ci chcemy pomóc?!- wrzasnął Patryk. Mój kochany patryś..kiedy on się tak zmienił? Ze krzyczy na mnie? Pamiętam jak dzisiaj rano jeszcze powiedziałam że on jest dla mnie najważniejszą osobą...ale teraz?..

-okej. Rozumiem.- powiedziałam nie wzruszona. Dzisiejszy dzień z "ojcem" już mnie wyprał z emocji tak że nie czułam nic.

-okej?. No to do jasnej cholery powiedz co to znaczy?! No kurwa lilka! Widzę że nie dajesz sobie rady! A tak długo przed kamerą nie dasz rady udawać!- krzyknął jeszcze raz..

-nie ważne. Serio. Skoro jest to dla ciebie TAKIE TRUDNE to daj sobie spokój. Albo w ogóle sie mnie pozbądź. A i jeszcze jedno..nie radzę sobie?! To patrz!- krzyknęłam na niego i powiedziałam do kamerzystów żeby włączyli kamery.

-hejka kochani! Z tej strony Lilka! Jak widzicie i pewnie wiecie z poprzedniego filmu., miałam malusieńki wypadek ale już wróciłam! Jak widzicie mam rękę w gipsie co mnie trochę, ogranicza ale zrobię wszystko co w mojej mocy żeby móc wykonywać kolejne chellenge. A teraz wracajcie do filmu!- powiedziałam. - nie daje sobie rady?- powiedziałam zmieniając ton do Patryka.

-to nie dla ciebie. Wracaj do Katowic.-

<1>- fragment piosenki stara miłość nie rdzewieje- kukon

Naucz Mnie Kochać /Bartek K/Lila F/Olwier K/Where stories live. Discover now