jak gówno. Czuje się jak gówno

51 4 7
                                    

-hejka, jak się czujesz?- zapytałam chłopaka gdy weszłam do pokoju z kawą dla siebie i wodą dla chłopaka

-hm..jakoś.- mówił osowiały

-idziemy na spacer? Albo porozmawiać z genziakami?- mówiłam ale chłopak leżał i gapił się w sufit

-hm? A, nie.- mówił

-oliwer, no proszeeee to na pewno nic takiego a my musimy korzystać, a nie siedzieć i się nudzić- narzekałam jak głupi dzieciak

-lila. Pomyśl  gdybyś ty była w takiej sytuacji! Mogę kurwa umrzeć a ty myślisz o jakimś wyjściu?! Nie wierzę!- krzyczał

-ja..nie Oliwier to nie tak, po prostu chce żebyś czuł się..-

-nie. Lila daj mi spokój. A najlepiej wróć do Polski pierwszym samolotem. - no i super..już 3 osoby mnie nie nawidzą. Super.

-okej. Tak? To właśnie teraz wylatuje!- powiedziałam i wyszłam z płaczem z pokoju szpitalnego. Wyciągnęłam telefon i wykonałam połączenie

-faustyna?- zapytalam do słuchawki- odbierz, odbierz, odbierz...- prosiłam wychodząc z szpitala

-hej..o co chodzi jest 8 rano- mówiła

-faustyna ja przepraszam, ja..wracam do Polski. Bez Oliwiera. Przepraszam- mówiłam

-hej, co się stało?-

-pokłóciliśmy się..już mnie 3 osoby mają dość. Ty pewnie też...przepraszam- powiedziałam i rozłączyłam się. Zablokowałam numer Faustyny i zadzwoniłam po ubera. Pojechaliśmy do domku który rezerwowałam z Olim. W trakcie pakowania a raczej wrzucania wszystkiego do walizki szukałam najbliższego lotu do Polski, przy tym płacząc.

-prosze proszę proszeee- mówiłam gdy lot wyszukiwał się. - o 15 dzisiaj..za 4 godziny. Biorę.

Ponieważ, był to last minute zakup kosztował mnie dużo pieniędzy, więc zapłaciłam z konta bankowego ekipy.

-3,500 tysięcy

Zobaczyłam na koncie. Trudno. Koniec, jadę. Wsiadłam do ubera i jechałam na lotnisko.

Kontakty:

Bartulak- zablokowany
Patryś- zablokowany
Faustynkaa- zablokowany
Oliś- zablokowany
Hania- zablokowany
Świeży - zablokowany
Wikunia- zablokowany
Kasia (fusialka)- zablokowany
Frizoluszek szfuniek- zablokowany
Weroniczka- zablokowany

Chuj, strzelił relacje z nimi. Jebać to? Czy nie?

-kurwa..- wiem do kogo mogę zadzwonić. Albo nie?.. boje się. Chuj, pisze

Sebastian czajewski (czajnik)

Lila.baran: hej.. Sebastian mam trochę ciężko, a nie chce wracać do Krakowa..jest u was jedno miejsce?

Ładowanie wiadomości...

Wiadomość nie została wysłana

Kurwa i co jeszcze? 

-halo jesteśmy na lotnisku- powiedział kierowca. Zapłaciłam i poszłam do środka. Może jak zadzwonie to się połączy..

Dzwonienie...

Przepraszamy kontakt został urwany. Spróbuj ponownie później

Ja pierdole, gorzej być kurwa nie może. Jadę do Katowic..najwyżej będę się wlec po mieście. Czajnik na pewno ma dużo do roboty nie będę mu się narzucać

Samolot.
Lot.
Pink pink..jesteśmy na miejscu.
Witamy w Katowicach.

Moje rodzinne miasto..ile wspomnień..

Chodziłam z walizką po mieście, dopóki nie znalazłam jakiejś knajpy 24 na dobe. Weszłam..wreszcie ciepło. Jacyś obleśni mężczyźni się na mnie gapili, co trochę mnie zmartwiło..wyszłam na dwór ale oni za mną szli..to było 3 umięśnionych mężczyzn..bałam sie jak chuj

-hej no co ty taka nie dostępna?- krzyknął jeden i zaśmiał się obrzydliwie

-pewnie tylko taką gra..- zaśmiał się drugi. Gdy nagle poczułam jakąś rękę na gardle

-teraz już nie będziesz taka nie dostępna co?- powiedział ten pierwszy trzymając rękę na moim gardle

-pusc mnie...- wychrypiałam. Kurwa.. proszę.

-CO puść mnie? Teraz? Teraz to możesz się pierdolić- mówił.

Nie nie nie. Atak paniki. Zaczęłam kaszleć a po moich policzkach lały się łzy

-prosze..- mówiłam. Było mi źle. Bardzo źle..jakaś grupa chłopaków w moim wieku podbiegła i mnie uratowała. Odgonili ich i spryskali gazem a ja upadłam na kolana.. złapałam się za serce i ciężko oddychałam

-wszystko okej?- zapytał jeden z nich

-gdzie mieszkasz? Zawieziemy cię do domu- tak strasznie mi się kręciło w głowie, obraz rozmywał mi się przez łzy

-ona ma atak paniki- mówił jeden i klęknął przede mną- już..spokojnie, jesteś bezpieczna - mówił.

- chce do domu..- mówiłam. Podałam adres domu Sebastiana a już po chwili tam byliśmy.

-ona się sama tam nie doczołga, ja ją wezmę- powiedział jeden i wziął mnie na ręce. Zadzwonił dzwonkiem a po chwili wyszla Julka

-tak?-

-mamy dziewczynę która została zaatakowana. Powiedziała żeby tu ją przywieźć. Chce widzieć nie jakiego.. Sebastiana..chodziła z nim do szkoły- mówił jeden a ja krztusiłam się.  Nie mogłam oddychać

-pomocy..- mówiłam a chłopak postawił mnie- Sebastian..- mówiłam

- Sebastian!- krzyknęła Julka widząc jak się dusze - już, Lila..spokojnie zaraz będzie spokojnie.. - mówiła jednak ja dalej się krztusiłam i kaszlałam.. chodziłam z Sebastianem 8 lat do szkoły. Był moim najlepszym przyjacielem..

-jestem o co?.. Lila?- zapytał i spojrzał na mnie. - ona się dusi- mówił i klęknął przede mną

-lila? Atak paniki?- zapytał a ja pokiwałam głową. Przytulił mnie a ja zaczęłam się uspokajać słysząc bicie jego serca..

-już?- zapytał

-mhm..przepraszam- mówiłam - czuje się jak gówno- mówiłam a on i Julka zabrali mnie do salonu. Po chwili przyszła jeszcze Wera, justek i ostry. Z nimi też się znałam ale krócej. Oni poznali się w liceum a ja byłam tylko w pierwszej klasie liceum bo później polecieliśmy do Anglii

- Lila..co ty tu robisz? Jeszcze wczoraj byłaś z Oliwierem w grecji- oliwier..to imię bolało. I to w chuj

- przepraszam..my..pokłóciliśmy się, kazał mi wracać. Nie chciał mnie widzieć. A do Genzie..wszyscy mnie nie nawidzą, bo..bo się z nimi też pokłóciłam. - mówiłam siedząc na kanapie i patrząc przed siebie..Sebastian przyciągnął mnie do siebie a ja wtuliłam się w niego.

-mamy iść?- zapytała Wera tak żebym nie usłyszała ale coś nie wyszło. Chłopak pokiwał głową a oni wyszli.

-lila, wiem że cierpisz. Ale musisz kiedyś do nich wrócić. Wiesz o tym?- mówił

-wiem ale..-

-jeszcze nie teraz?-

-mhm..- wymruczałam. Siedzieliśmy i patrzyliśmy przed siebie. On mnie trzymał na swoim barku a ja byłam podatna na jego ruchy. Czułam się jak totalne gówno. Po prostu..

-bo jest problem.- powiedział a ja zamknęłam oczy..no to co bingo? Albo jutro przyjeżdża ktoś z Genzie albo nie wiem co.

-hm?- zapytałam

-jutro jest u nas impreza i przyjeżdża całe Genzie..- o kurwa. Jeszcze gorzej. - jak chcesz możemy to odwołać nie?- mówił

-nie..eh..spoko.- mówiłam..- przepraszam że wam się narzucam..-

-nie narzucasz. A teraz chodź idziemy
Do mnie spać- i tak też zrobiliśmy..

Naucz Mnie Kochać /Bartek K/Lila F/Olwier K/Where stories live. Discover now