Obudziłam się w nie swoim pokoju w Grecji
Co jest?
Rozejrzałam się a wspomnienia z ostatniego dnia dopadły mnie dwa razy mocniej
A no tak..hmm gdzie jest Sebastian?
Wyszłam z pokoju przyjaciela w swojej piżamie i ciekawa odgłosów z dołu, tam się udałam
Ten dom jest ogromny..większy od domu Genzie o jakieś 5 razy
Zejście po schodach zajęło mi chwilę, ponieważ mój zły stan psychiczny przeniósł się na ten fizyczny. Po długiej męce wreszcie stanęłam ma dole i ruszyłam powoli do kuchni. Ponieważ nie wiedziałam gdzie są szklanki wzięłam taką z suszarki i nalałam wodę, gdy już miałam się obrócić ktoś delikatnie ścisnął mi ramię i w tym momencie ze strachu puściłam szklankę a szkło rozwaliło się po całej podłodze
-oh..- westchnęłam z smutkiem i spojrzałam na osobę która mnie ścisnęła. Był to Sebastian- przepraszam, posprzątam to
-nic się nie stało. Jak chcesz to ja to posprzątam- powiedział i zebrał szkło, a ja dołączyłam do niego
-przepraszam, odkupie wam tą szklankę- mówiłam a on zaśmiał się
-mam ich tu masę, to nic. Serio- mówił a ja uśmiechnęłam się, ale po chwili ten uśmiech zszedł gdy zapytałam- o której przyjeżdżają goście na imprezę?
- o 20. Za...10 godzin- podsumował. Ja zaśmiałam się a on spojrzał na mnie jak na wariatkę
-o co ci chodzi?- zapytał zmieszany
-w szkole miałeś 2 na koniec roku z matmy a tutaj taki matematyk. Hahahahaha- mówiłam
-aaaaa- zaśmiał się - nie prawda, bo miałem cuuudowną korepetytorke o imieniu Lianusia- mówił
Lianusia..
Lianusia...powiedział do mnie lianusia..tylko dwie osoby tak do mnie mówiły, on i...tata..Odwróciłam głowę na bok a on dalej się śmiał
-tak, tak haha..-
-no co ty! Byłaś NAJLEPSZĄ korepetytorką!-
-dobra, dobra bez przesady.- śmialiśmy się w niebo głosy aż dostrzegłam w drzwiach ostrego
-o hej- powiedziałam
-hej, co tam?- odpowiedział a Sebastian tylko pokazał okejke
-zaraz przyjdę. Idę po jakiś ręcznik zanim to wyrzucimy- mówił i poszedł. Ostry podszedł do mnie a ja od razu wyczułam dziwną atmosferę
-lila?- zapytał a ja obróciłam głowę
-mów o co chodzi- mówiłam zmęczona psychicznie ostatnimi wydarzeniami
-nie zepsuj tego. On..jeszcze nigdy nie był tak szczęśliwy. Od kąd wtedy opuściłaś szkołę aż do wczoraj.- mówił. Nie zrobiłam sobie z jego słów nic, ponieważ na niczym mi już nie zależało
-ok- powiedziałam i usiadłam na ziemi patrząc w szkło.
Wszystko mi prysło, lecz wyszło na moje. Zostały mi teraz, dziś stany lękowe. Mam tanatofobie i znowu to mówię bo nadal w głowie, ja czuję ten ból [...]
Pierwsze zdanie...wszystko mi prysło lecz wyszło na moje. Tak. Prysło mi wszystko. Ale czy wyszło na moje? Nie powiedziałabym. Jedyne co mi teraz NIE prysło to on. Sebastian jest moją deską psychiczną. Nie wiedziałam że działa w internecie a spotkanie jego i Faustyny (a później mnie) było przypadkiem.
-seri- zaczął znów lecz nie dokończył bo Sebastian stał w drzwiach
-Ostry przestań. Zawsze robisz to samo! Mi naprawdę jest dobrze. Jest cały czas dobrze!-
-nie jest, i oboje znamy tego potwie....- uciszył się chłopak po czym chrząknął i wyszedł z pokoju
-co się dzieje Sebastian?- zapytałam i podeszłam do niego a chłopak odwrócił głowę w stronę okna
-nic.- odpowiedział
-możesz mi powiedzieć. Wiesz o tym?- zaczęłam a po jego policzku poleciała łza. Starł ją rękawem bluzy, a ja chyba zrozumiałam. Aż za szybko. Podeszłam do niego i po prostu go przytuliłam. Nie rozmowa. Nie kara. Nie wyznania. Po prostu kontakt. Kontakt cielesny, przynajmniej mi pomagał w takich sytuacjach. Jemu najwyraźniej też bo wtulił nos w moje poczochrane włosy, i przytulał jakbym była jego największym skarbem
-nie chce was stracić..- zaczął z łzami lecz po chwili, zakrztusił się łzą- przepraszam - wydukał
-to nic. Wyrażanie emocji jest normalne, ja cię kocham za to jakim jesteś naprawdę. Nie na jakiego się kreujesz, więc..daj mi poznać to co straciłam przez te lata. - mówiłam a chłopak przeczesał mi włosy palcami...
YOU ARE READING
Naucz Mnie Kochać /Bartek K/Lila F/Olwier K/
Teen FictionCześć jestem Lila Fartek -baran a mój brat.. tak to ten znany influ, Patryk Baran. Jednak nie ma on czym się chwalić. Po dołączeniu do projektu Genzie i wyprowadzce do Krakowa zostawił mnie i mamę samą z długami i biedą. W krótce udało mi się dostać...