Kolejnych kilka dni minęło mi spokojnie. Codziennie spędzałam z Edem trochę czasu na pracy przy naszym projekcie. Chłopak chyba zrozumiał, że trochę przesadził, bo odpuścił i przestał wkurzać mnie na każdym kroku, a zamiast tego pokazał, że potrafi być całkiem sympatycznym gościem. Pisaliśmy scenariusze poszczególnych odcinków, przygotowywaliśmy materiały, a Ed był zabawny, pomysłowy, ale potrafił też się skupić i efektywnie pracować.
Z powodu jego życzenia codziennie rano, przed szkołą i późnym wieczorem, przed zaśnięciem, wymienialiśmy kilka wiadomości na Messengerze, no i oczekiwał ode mnie pożegnania słowami "dobranoc, kochanie". Przez to wszystko chłopak zaczął mi się śnić i nic nie mogłam na to poradzić.
Trzymałam się od niego na bezpieczny dystans i on też nie przekraczał mojej przestrzeni osobistej, dzięki czemu uspokoiłam swoje emocje i uznałam ostatnią reakcję swojego ciała na jego dotyk, jako jednorazowy wybryk. Widocznie hormony związane z dopiero co osiągniętą kobiecością zrobiły mi psikusa. Byłam zadowolona z tej przemiany Eda, ale miałam przeczucie, że to cisza przed burzą. Ciągle nie ufałam chłopakowi.
Spotykaliśmy się po szkole, u mnie albo u niego, często jedliśmy coś razem. Wieczorami ja pracowałam w "Sercu", albo miałam korki z fizyki, a Ed wychodził na miasto, gdzie, jak przypuszczałam, udzielał się towarzysko i randkował z dziewczynami. Z tego co wiedziałam chwila Oli dawno minęła, a po niej, na Eda koncie, było już kilka innych "chwilówek". Nie przestawało mnie dziwić, że są na świecie dziewczyny, które godzą się na takie traktowanie.
***
W szkole, wypłynął bardzo ciekawy pomysł na bal studniówkowy, którym od początku roku żyła większa część klasy. Zaczepił mnie w tej sprawie Paweł.
— Helena, wybierasz się na studniówkę? — zapytał mnie jednego dnia.
Popatrzyłam na niego zaskoczona. Nie rozmawiałam z nim od urodzin Oli.
— Tak — odparłam krótko.
— A masz z kim iść? — pytał dalej.
Na pewno nie z tobą! Nie po tym jak mnie zostawiłeś na imprezie na pastwę tego namolnego Jaro.
— Jeszcze nie — zaczęłam mówić — ale...
— Nie bój się, nie zamierzam cię zapraszać — wszedł mi w słowo. — Wiem, że nawaliłem wtedy w klubie, no i z żadnej strony nie pasuję do laski takiej jak ty.
Zadziwiły mnie jego słowa tak bardzo, że zaniemówiłam.
— Pytam, bo dziewczyny z humana mają pomysł na studniówkę dla wszystkich singli ze szkoły — kontynuował Paweł. — Może byś była zainteresowana?
Zaciekawił mnie ten temat. Na przerwie poszłam z Pawłem do biblioteki, żeby przegadać temat z ludźmi z innych klas. Przy stoliku siedziało już kilka osób, z żadną nigdy nie zamieniłam ani słowa, ale wszystkie znałam z widzenia. Krótko zapoznaliśmy się ze sobą.
— Nie wszyscy mają, z kim pójść — wyjaśniała Ola z klasy humanistycznej — a bez sensu jest prosić na siłę przypadkową osobę, szczególnie, że trzeba za to zapłacić i nie są to małe pieniądze. Dlatego wpadłyśmy na pomysł — Popatrzyła na dziewczynę siedzącą obok, zdaje się Klaudię — żeby skojarzyć osoby bez pary wewnątrz szkoły.
— Nie będziemy bawili się oczywiście w żadne biuro matrymonialne, swatanie, czy inne "find your love" — mówiła Klaudia — chodzi tylko o to, żeby spędzić studniówkę w gronie innych singli, siedzieć przy wspólnym stoliku, pogadać razem, no i mieć z kim zatańczyć poloneza. Co sądzicie?
CZYTASZ
Dość (Zakończona)
Teen FictionŚmierć rodzica, przeprowadzka, trudności w nowej szkole, samotność, incydenty samookaleczenia - tak wygląda codzienność 17-letniej Heleny. Czy nowy uczeń, amerykański playboy, pogrąży dziewczynę jeszcze bardziej, a może odwróci zły los? Jak poradzi...