Chapter 11

86 4 5
                                    

heloł kolejny rozdział. ogólnie serio zastanawiam się czy na serio czytacie ten shit. ale dzięki wam odkryłam nową pasję!

Pisarstwo to mój plan B :))

ヾ⁠(⁠・⁠ω⁠・⁠*⁠)⁠ノ Tak by the way czas na zrąbane headcanony żółtej (część druga) - Gdyby Joost był w Hogwardzie to do jakiego domu by należał? Według mnie chyba do Slytherinu albo Gryfindoru.

Czas na pisanie <3

Uwaga! Ten rozdział zawiera atak paniki!

Sen Judy:
Podczas nocy, śniło mi się że razem z Joostem byliśmy jakby rozdzieleni? W sensie mój tata nie pozwalał mi się zadawać z blondynem będąc w Polsce. Miał o nim okropne zdanie które powiedział Joostowi... Kłóciłam się z tatą strasznie o to, że zbyt bardzo skrzywdził słownie holendra, a Joosta w moim przypadku traktowałam jak ceramikę. Był dla mnie w skrycie kimś więcej niż tylko zwykłym chłopakiem z Fryzji. Był dla mnie największym słodziakiem i przytulanką na świecie!

A co jeśli odejdzie...

A co jeśli mnie zostawu dla innej lepszej koleżanki?...

Co jeśli znowu zostane sama z ranami w moim sercu nadal po samotności?...

Zaczęłam płakać i tracić kontrole nad uczuciami... Wszystko zdawało się być dla mnie takie szybkie... Ręce pociły mi się a ja krzyczałam i płakałam aby to przestało... Nie wiedziałam co się dokładnie dzieje wokół mnie... To było chorę.

Wtem Joost obudził się i zobaczył mnie w takim stanie. Odrazu mnie objął szeptając:
- Spokojnie... Jestem tutaj... Oddychaj razem ze mną... -
Nerwowo pokiwałam głową i zaczęłam oddychać wraz z Joostem pomału. Za to ten otulił mnie i wciąż szeptał przemiłe słowa.
- Jestem z Ciebie dumny, Judy. -
- Jestem tutaj... Nigdy cię nie opuszcze... Jesteś moją nadzieją. -

I tak ponownie usnęłam w jego objęciach, uspakajając się i myśląc tylko o nas... O naszej przyjaźni.

A może miłości....

CIĄG DALSZY NASTĄPI.

(Sorki że takie krótkie. Następne rozdziały już niebawem!)

~Tylko ty~ Joost Klein x Y/N ZAKOŃCZONE ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz