Chapter 7

129 5 48
                                    

kolejny czapter o fryzjaninie z niderlandów

(⁠・⁠ω⁠・⁠)⁠つ⁠⊂⁠(⁠・⁠ω⁠・⁠) <- ja kiedy ludzie czytają ten shit (nie umiem pisać fanfików) (Wcale nie dostałam 5 z polskiego bo napisałam jakieś zasrane opowiadanie o Jacku Soplicy z Pana Tadeusza) (Czuje satysfakcje)

Dosyć pierdzielenia. Piszemy.

Całą noc czekałam na koncert na który miałam iśc razem z Joostem. Ekscytowałam się nie miłosiernie, myśląc o wspólnych zdjęciach w fotobudce, testu jedzenia ostrych ramenów na czas, czy też innych rzeczy które robi się we dwoje na festynach... Poznanie takiego chłopaka jak Joost było moim największym marzeniem, zawsze chciałam mieć kumpla bo przez ten czas... No cóż... Byłam dosyć samotną osobą, większość czasu siedziałam w domu siedząc na youtubie i oglądając jakieś beznadziejne filmiki czy też tutoriale na robienie bransoletek z muliny.

Właśnie... Przyszedł mi pewien pomysł do głowy...

Co jeśli bym zrobiła nam matching bransoletki? Myśle że mu się by spodobał miły upominek.

Wyciągłam białą i niebieską muline poczym zaczęłam tworzyć bransoletki.

Po godzinie skończyłam robić i wyglądały one tak:

Po godzinie skończyłam robić i wyglądały one tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Autorka: Zdjęcie nie moje, z pina jak coś)

Myślę że mu sie spodoba. To tylko taki drobny upominek który upamiętnia naszą przyjaźń.

A może coś więcej niż przyjaźń?

Na mojej twarzy pojawił się ogromny burak po pomyśleniu o tym. Postanowiłam się położyć spać i nie przejmować się urojeniami które mój umysł zaczął wymyślać.

(Tajm skip rano)

Perspektywa Joosta:

Wstałem po całej nocy myśląc o Judy. Tak serio to mega nie mogłem się doczekać naszego wspólnego spotkania. I że też koncert był za darmo?! Idealnie sie trafiło kiedy poznałem Judy. Bardzo ją polubiłem i w przyszłości chciałbym aby z naszej przyjaźni wyszło coś więcej.

Przeciągnąłem się, idąc do szafy po jakieś luźne ale eleganckie ubrania. Wybrałem biały tank top i spodnie dresowe z pumy. Dodatkowo ubrałem okulary i kilka bransoletek od Apsona i Stuntje które dostałem na urodziny. Bardzo się cieszyłem że moge na nich polegać. Przyjaźniłem się z nimi od najmłodszych lat kiedy jeszcze mama żyła...

To dosyć ciężki temat do omówienia...

Zeszłem na dół idąc do pobliskiej kuchni. Była dosyć mała ale umiałem na szczęście gotować, nie paląc przy tym całego domku. Zrobiłem sobie szybki ramenik i zacząłem sie ogarniać na koncert, który miał się zacząć o 14.

W międzyczasie napisałem wiadomość do Judy jak się czuje i czy jest gotowa na dzisiejszy wypad.

Judy Fallwater

Hej! Gotowa na dzisiejsze atrakcje?

Na odpowiedź nie musiałem długo czekać. Judy niemal błyskawicznie odpisała. Widzę że była szczęśliwa że ze mną wypada.

Pewnie! Wyszykowana, zwarta i gotowa! :D

Byłem ucieszony.

Będe po ciebie o 13:30! Musimy dojechać tramwajem na festyn.
Nie martw się, mam bilety dla nas dwojga.

Zauważyłem że w międzyczasie napisał do mnie Stuntje.

Stuntje

Powodzenia chłopaku!! :D

Uśmiechnąłem się pod nosem i wysłałem emotke Stuntje.

(Tajm skipcior do Festynu Måneskinowego)

Perspektywa Judy:

Miałam lekkiego stresa czekając przed domem. Ściskałam bransoletki przyjaźni i czekałam na Joosta. Po kilku minutach pojawił się. Wystrojony jakby szedł na randke z czymś w ręce. Zastanawiałam się co to jest za małe pudełeczko...
- Hej Judy! - Podbiegł do mnie, przytulając mnie na powitanie. - To dla ciebie... Tak przy okazji... - Powiedział wręczając mi małe niebieskie pudełeczko z kokardką. W środku znajdował się wisiorek z otwieranym sercem, a w nim były nasze zdjęcia. Kiedy to zobaczyłam, oczy mi się zeszkliły, a wtedy mocno wtuliłam się do blondyna, dziękując mu za podarunek.
- Tak się składa, że ja też coś mam dla nas... - Powiedziałam wręczając bransoletke z muliny którą wykonałam z własnej ręki. Oczy Joosta zaświeciły się kiedy wziął niebieską bransoletke z białymi sercami. Założył ją sobie na ręke i ponownie rzucił mi się w ramiona, szeptając:
- Zawsze o takiej rzeczy marzyłem Judy. Naprawdę, dziękuje Ci za to - Oznajmił kiedy odwzajemniłam jego przytulas.

Kiedy skończyliśmy się tulić, odrazu pobiegliśmy na tramwaj, trzymając się za ręce jak para. Joost wsunął moje palce do swoich i mocno ścisnął, a ja poczerwieniałam czując motylki w brzuchu. Blondyn popatrzył mi się głęboko w oczy, gładząc swoją dłonią mój policzek, kiedy jakaś babcia nie zwróciła nam uwagi, bo skończyło by się to dość bardzo romantyczną rzeczą.

Po dojechaniu, usłyszeliśmy głośne bębny i głos zapewne jakiegoś piosenkarza metalowego, który darł się i krzyczał w niebo głosy. Odrazu zaśmialiśmy się, idąc na nalepsze darmowe atrakcje jakie mogły by być.

Byliśmy na karuzelach, zjeżdżalniach, nawet zrobiliśmy sobie fotke z Damiano Davidem z Måneskin. Powiem tyle: Było zajebiście.
...

- Jak się czujesz Judy? - Krzyczał Joost skacząc do jakiejś rockowej piosenki która właśnie leciała w tle.

- Czuje się wspaniale Joost! - Odpowiedziałam. Joost podszedł do mnie i zbliżył się do moich ust...

...

Joost wpił się w moje usta namiętnie ale delikatnie. Czułam jak wszystko wiruje wokół mnie. Wkońcu odwzajemniłam pocałunek, a gdy zabrakło nam powietrza. Stykaliśmy nasze czoła sapiąc z powodu braku oddechu.

- Jesteś najcudowniejszą osobą jaką kiedykolwiek poznałem, Judy. - Oznajmił.

- Nie moge bez ciebie żyć Joost... -

...

Po cudownie spędzonym dniu wróciłam wkońcu do domu i odrazu przebrałam się w piżamkę idąc spać.

Teraz już wiem jedno...

Zakochałam się w tobie, Joost Klein.

CDN.

(Macie kiss moje misie kolorowe)


~Tylko ty~ Joost Klein x Y/N ZAKOŃCZONE ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz