Dni mijały okropnie wolno. Ciągle czułem niepokój i strach. Dziś byłem w studio nagrywać piosenkę dla Noelii, co jest dziwne, bo nie jesteśmy nawet razem, ale wiem, że jeszcze będziemy.
– Powtórz jeszcze ten wers. – powiedział Pedro.
– A może zamiast tego damy, „i jemy je w łóżku, ty mały maluszku"? – zaproponował Szczepan.
– Ej, zajebiste. – podekscytował się Wyguś.
– Okej, fajnie brzmi. – przytaknąłem.
Napisałem piosenkę o jej kolorze oczu oraz o wszystkich akcjach, które przeżyliśmy, chociażby jako nastolatkowie. Jeśli nie zgodziłaby się na związek i tak piosenka ujrzałaby światło dzienne, bo nieskromnie powiem, że jest dobra.
– Czekajcie, ktoś dzwoni. – wyszedłem ze studia.
– Halo? Co jest tato?
– Udało się go złapać. To niejaki Marcel Jamróz, wcześniej skazany za rozbój. Odpowie za to najgorszą karą, jaką się da, obiecuję Ci to. – odparł.
– Ja pierdolę, ale zajebiście! Nie mogę się doczekać, aż Noelia się wybudzi i jej o tym powiem.
– Wyrażaj się synu. Muszę kończyć, mam ważną sprawę do załatwienia. – rozłączył się.
Boże, to się stało. Koszmar Noelki się skończył. Będzie tak szczęśliwa, kiedy się dowie. Fakt, rodziców jej nikt nie przywróci, ale przynajmniej będzie mogła spać spokojnie.
Wróciłem do domu rodziców, aby odciągnąć moje myśli chociaż trochę od stanu Noelki.
– Czyli siedzi teraz w areszcie, a co z rozprawą? – zapytałem.
– Ma się odbyć 14 lutego. Chyba, że Noelia się nie wybudzi do tego czasu, zostanie przełożona. – odpowiedział tata.
– To za miesiąc. Na pewno wybudzi się do tego czasu.
– Michał, Marcin! – wbiegła do salonu moja mama. – Noelia się wybudziła!
– Jedziemy tam. – zarządziłem.
Pov: Noelia
Gdy otworzyłam oczy, przede mną był biały pokój. Ja za to byłam pod różnymi monitorami kontrolującymi mój puls, a także kroplówkami. Zupełnie nie pamiętałam, co się stało. Za to w pamięć mi zapadły słowa Michała, który wspominał o piosence dla mnie..
– O, wspaniale! Zaraz poinformuję Pani rodziców o wypadku. – przekazała pani doktor.
Zastanawiałam się o co chodzi. Przecież moi rodzice nie żyją, ale w sumie doszło do mnie, że mogła być to sprawka Michała.
– Jezu, Noelia. Dobrze, że się obudziłaś. – podbiegł i ostrożnie mnie przytulił, a ja patrzyłam z uśmiechem na jego rodziców stojących w drzwiach. – Pamiętasz co się stało?
– Nie bardzo. Ile byłam w śpiączce?
– Dwa tygodnie. Gdy byliśmy na sylwestrze, ktoś do Ciebie strzelił. W sumie nie ktoś, tylko Twój brat, który jest już złapany. – uśmiechnął się.
– Co? Jak to się stało? – zapytałam w wyraźnym szoku.
– Dzięki temu gościowi, który stoi w drzwiach. – wskazał na swojego ojca.
– Nie wiem, jak Panu dziękować..
– Nie musisz. Rozprawa jest 14 lutego, mam nadzieję, że jesteś na nią gotowa.
– Tak. Nie mogę dłużej zwlekać z tym wszystkim. Mój własny brat chciał mnie zabić..
– Zostawimy Was na chwilę. – zarządziła mama Michała i razem z jego tatą wyszli z pomieszczenia.
Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. Nie wiedziałam, czy powiedzieć mu o tym, co słyszałam, czy zostać cicho. Widziałam, w jaki sposób na mnie patrzy i sama zaczynałam znów coś do niego czuć. Jest bardzo troskliwy i ogromnie się martwi o moje zdrowie.
Uznałam, że wspomnę tylko o części.
– Michał, gdy byłam w śpiączce, przeszły mnie słuchy, że wydajesz coś nowego, co to jest? – zapytałam.
– C-co konkretnie słyszałaś? – zaniepokoił się.
– Tylko o jakiejś piosence. – zapewniłam.
– A, no tak. Z chłopakami planujemy wydać nutę o imprezowaniu, i w ogóle. – mówił. – Nie wiemy jeszcze, jak ją nazwać.
– Jak już stąd wyjdę, to Wam pomogę. – uśmiechnęłam się.
————
Dni w szpitalu mijały bardzo wolno. Nie chciałam brać telefonu do ręki i czytać wiadomości od starych przyjaciół, czy rodziny. Nie miałam siły tłumaczyć, co się wydarzyło. Przez cały czas odwiedzał mnie Michał, który przynosił mi słodkości, opowiadał o tym, jak nudno spędził dzień, czy o tym, co kiedyś odpierdalał z chłopakami, aby mnie rozbawić.
– W końcu w domu, prawda? – zapytał Michał,
gdy weszliśmy do mojego mieszkania.– Niby tak, ale dalej boję się tu mieszkać. – odparłam, na co brunet posłał mi współczujące spojrzenie.
– Jeśli chcesz, mogę spać na kanapie. Mówiłem już, że jest w chuj wygodna. – wyszczerzył się.
– Jeśli chcesz, to oczywiście. Właśnie, co z tą piosenką? O czym dokładnie jest? – zapytałam siadając na kanapie.
– Wiesz.. – przerwał. – Impreza w bloku, niemili sąsiedzi, chlanie, jaranie. Coś, co jest mi i chłopakom dobrze znane. – zaśmiał się.
– No to w sumie „Blok" nie byłoby takie złe. Nad tytułami nie trzeba myśleć zbyt głęboko. Jeśli coś jest dobre, to się przyjmie.
– Jesteś genialna. Dzięki.
– Kiedy wyjdzie do odsłuchu?
– Prawdopodobnie jutro. Stresuję się na maksa. – przyznał.
– Czemu się stresujesz? Wydałeś już masę piosenek, to czemu akurat ta jest dla Ciebie tak stresująca? – dociekałam.
Może to było okrutne, bo doskonale wiedziałam, że taka piosenka nie powstała i nie powstanie, ale chciałam słuchać jego wymówek.
– Nie wiem, fani dowiedzą się, jaką mam prawdziwą twarz. Chociaż chuj, raz się żyje, co ni-. – nie dokończył, a jego telefon zaczął wibrować. – Poczekaj, ktoś dzwoni. Pójdę odebrać.
Wiedziałam, że coś się święci. Michał zawsze odbiera telefony przy mnie, nigdy się nie chowa.
Pov: Mata
– No co jest?
– O której wydać „Szafir"? Noelia się nie domyśliła? – zapytał Szczepan.
– O 10:33. Niespodzianka z rana. Nie domyśliła się, wkręciłem jej, że nagrywamy piosenkę o imprezie w bloku. – zaśmiałem się cicho.
– To dobrze. Masz zamiar powiedzieć, że to o niej?
– No, najpierw włączę na telewizorze tę piosenkę, a później, jak już usłyszy, to zapytam o związek. Git?
– Zajebiste, dobra, muszę kończyć. Na razie.
Rozłączyłem się ze Szczepanem. Chłopaki stresowali się tak samo, jak ja. Co jeśli się nie zgodzi? Albo już mnie nie chce?
Wszystkiego miałem dowiedzieć się jutro.
—————————————
![](https://img.wattpad.com/cover/374043235-288-k236428.jpg)
CZYTASZ
Beze mnie || Mata
RomantizmMichał Matczak oraz jego dziewczyna Noelia rozstają się w pogodnych warunkach. Nie mają ze sobą kontaktu i podążają własnymi ścieżkami. Noelia przechodzi przez śmierć swoich rodziców w wypadku samochodowym. Dziewczyna dostaje listy, które poprzedza...