Uzi powoli się obudziła, jej zmysły wracały do normalności. Wszystko było zamazane i ciemne - nie mogła nic zobaczyć. Pierwszą rzeczą, którą zauważyła, był dziwny, zimny pokój, ale coś jeszcze przykuło jej uwagę - jej ręka była ciepła i dziwnie wilgotna. Zmieszanie i strach mieszały się w Uzi, gdy próbowała zrozumieć swoje otoczenie. Próbowała się poruszyć, ale jej ciało wydawało się słabe i ociężałe. Paniczne myśli szybko przelatywały przez umysł Uzi, gdy próbowała się ruszyć, ale coś ograniczało jej ruchy - coś, co powstrzymywało ją przed wstaniem. Z dreszczem przerażenia uświadomiła sobie, że jest związana do łóżka, co uniemożliwiało jej jakiekolwiek ucieczki. Szarpała za więzy, ale na próżno. Jej serce waliło w piersi, a rzeczywistość jej sytuacji stawała się coraz bardziej przerażająca.
Kiedy jej wzrok powoli wracał, pierwszą rzeczą, którą Uzi zobaczyła, była twarz drona demontażowego unoszącego się tuż nad nią. Jej serce niemal zamarło, gdy zdała sobie sprawę, że jej ręka znajduje się w jego ustach. Oczy drona były utkwione w niej, a jego wyraz twarzy był przerażającym połączeniem obojętnego zainteresowania i pokręconej rozrywki. Jego język owinął się wokół jej ręki, a jego chwyt był ciepły i niepokojąco intymny.
Głos Uzi zadrżał, gdy zaczęła mówić, strach w jej oczach był oczywisty.
- Gdzie... gdzie ja do cholery jestem? - zażądała, jej głos łamał się. Wspomnienia tego, co wydarzyło się na zewnątrz, zalały jej umysł, a strach i rozpacz z tamtego spotkania powróciły. Dron, niewzruszony jej strachem, patrzył na nią z zadowoloną miną. Otworzył lekko usta, aby Uzi mogła wyjąć swoją rękę.
- Mam twoją rękę w ustach, ponieważ moja ślina ma właściwości lecznicze, które pomagają ci się regenerować - odpowiedział, jego głos był zimny i spokojny. Dron uśmiechnął się przyjaźnie. - Cześć! Jestem N! - Wspomnienia uderzyły Uzi z jeszcze większą siłą. Przerażało ją to, że morderczy dron trzymał ją związaną do łóżka i udawał przyjaciela. Rzeczywiście, Uzi nie czuła już bólu.
- Nie wiem, co się dzieje - odpowiedziała Uzi drżącym głosem.
- Zdecydowanie próbowałaś się zabić, prawda? N znalazł cię dwa kilometry od naszej kryjówki. Zazwyczaj drony robocze nie wychodzą na zewnątrz, aby z nami rozmawiać, ponieważ wiedzą, że zostaną zamordowane. Twoje obrażenia były zgodne z próbą samobójczą, więc pomyślałam, że to najbardziej logiczna opcją. N zlitował się nad tobą, gdy zobaczył twoje niezwykłe obrażenia, i przyleciał tu z tobą.
- N jest zbyt troskliwy, by być zawodowym mordercą - powiedział inny dron, tym razem kobiecym głosem. Na jej ramieniu widniała opaska z napisem V.
- N-nie - odpowiedziała Uzi z zaskoczeniem w głosie. Nie chciałam się zabić.
- Więc dlaczego szłaś w naszym kierunku? I jak mogłaś sobie zadać tyle bólu! - powiedziała V. Uzi dostrzegła jej podekscytowanie, V była gotowa, by usłyszeć przerażającą historię.
- Niech się rozwinie. I tak będzie z niej jedzenie. Słyszymy historię, a potem ją zabijamy - powiedział dron z opaską z napisem J.
Uzi, czując, że nie ma już nic do stracenia, zaczęła opowiadać swoją historię.
- Czasami w moim oku pojawia się pewien symbol. Kiedy próbuję spojrzeć w lustro, ono natychmiast pęka. Temat mojej matki nigdy nie jest poruszany w domu. Dziś po raz pierwszy przeszukałam jej rzeczy i znalazłam rysunki z tym symbolem. Niektóre miały strzałki wskazujące na wasze podobizny, a na nich lub obok było napisane "odpowiedź". Więc postanowiłam przyjść do was i zapytać, bo nie dostanę odpowiedzi w domu.
- Tak, zauważyłam te rysunki i miałam czas, żeby je przejrzeć. To przypomina mi coś...zabawnego, a nie mnie, haha! - powiedziała V i uśmiechnęła się do Uzi. - Zanim cię zabijemy, mam jeszcze jedno pytanie. Jeśli mówisz, że to nie była próba samobójcza... to co tak naprawdę ci się przydarzyło?
CZYTASZ
Tożsamość - Murder Drones
FanfictionNieodkryte tajemnice nagle wychodzą na światło dzienne, prowadząc do przerażających odkryć. Uzi, zagłębiając się w przeszłość matki, natrafia na rysunki wskazujące na jej główny problem, znak, który nieustannie pojawia się w jej oku. Desperacko pró...