8

77 10 1
                                    

Uzi powoli odzyskiwała świadomość, jakby wychodziła z transu. Blask w jej oczach zbladł, a dzikość w jej zachowaniu ustąpiła. Rozejrzała się wokół, jej oczy były szeroko otwarte z przerażenia, gdy przyswajała widok wokół siebie.

– Uzi! – krzyknął N, biegnąc w jej stronę. Przytulił się. Żyjesz!

– Co... co się stało? – wymamrotała, jej głos był pełen zagubienia. Nagle poczuła ogromny ból. Jednak udało jej się odwzajemnić uścisk N. Spojrzała na swoją rękę, brudną od oleju, jej pazury były błyszczące, a obok nich była rana na plecach N.

Przerażenie i poczucie winy Uzi nasiliły się, gdy do niej dotarła straszna prawda.

– To... nie może być – wyszeptała, jej głos drżał. – Mój koszmar... dzieje się naprawdę. Nie... NIE! Łzy napłynęły jej do oczu, jej strach i rozpacz rosły. Nie chciałam tego! – krzyknęła. Nigdy nie chciałam nikogo skrzywdzić... o Boże, co się ze mną dzieje?

– Idź do diabła! – krzyknęła V, wymierzając w Uzi broń. Ogromne ilości oleju zaczęły wypływać z głowy V.

Uzi wzdrygnęła się na słowa V, jej serce zamarło. Widok broni wymierzonej w jej stronę tylko potęgował jej przerażenie. Spojrzała na V, jej oczy błagały.

– Proszę... proszę V, nie rób tego! – błagała, jej głos drżał. – Nie rozumiem, co się dzieje. Nie chciałam tego!

V wciąż trzymała broń wymierzoną w Uzi. Nie wiedząc, co zrobić, Uzi odleciała na sufit, by się schować.

– V! Zobacz, co zrobiłaś! Ona naprawdę tego nie chciała! Nie wie, co się z nią dzieje!

– Jeśli ją zabijemy i odzyskamy C, przetrwamy. Co tu jest nie do zrozumienia?! – powiedziała V z zdeformowanym głosem.

– Uzi jest naszą przyjaciółką i...

– Nie. Uzi jest twoją przyjaciółką! – krzyknęła głośniej. Jeśli dalej będzie latać w ten sposób bezkarnie, nas wykończy! Albo co? Nie chce tego?! Stanowi dla nas zagrożenie, N! Dla nas!

– V, nie możesz jej zabić!

– Chcesz umrzeć?! – powiedziała i odleciała w górę.

– Nie chcę być taka! Co do cholery się dzieje! – krzyknęła Uzi z łzami w oczach.

– Koniec! – powiedziała stanowczo V, zbliżając się do Uzi. Gdy się zbliżyła, otrzymała powiadomienie, że jej wizja jest uszkodzona. Teraz, zamiast Uzi siedzącej na jednej z rur w suficie, widziała siebie z przeszłości.

– Nie zabijaj mnie – powiedziała błagalnym głosem.

V szybko doszła do siebie i znów zobaczyła Uzi. Zmieniła wyraz twarzy i zaczęła mówić.

– Hej, wszystko w porządku. Wyciągnij rękę przed siebie. Pokażę ci, jak schować te przeklęte pazury.

Uzi niepewnie wykonała instrukcje V, trzymając drżącą rękę przed sobą. Udało jej się schować pazury.

– Dzięki – powiedziała Uzi, jąkając się.

Oboje znowu upadli na ziemię, a N z radością zobaczył, że wrócili do życia.

– Uzi! – krzyknął N i podbiegł do Uzi z uśmiechem. Żyjesz!

– T-tak... chyba.

– Przebaczam! – mówi N, przytulając Uzi. Wiemy, że zrobiłaś to nieświadomie.

– To było coś przerażającego, nie wiem, co się ze mną dzieje i... ten dziwny sen okazał się prawdą... czuję się tragicznie...

V zauważyła C stojącą w kącie, a po chwili na jej ekranie pojawiło się kilka błędów.

Tożsamość - Murder DronesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz