Uzi stała przed torem przeszkód, serce biło jej mocno w piersi. Jej skrzydła, choć niedawno nabyte, teraz wydawały się bardziej znajome, ale wciąż pozostawał w niej cień niepokoju. Pierwsze przeszkody były stosunkowo łatwe. Używała skrzydeł, by zyskać wysokość i przeskakiwać szerokie luki, jej ruchy stawały się coraz bardziej pewne przy każdym zadaniu. Jednak w miarę postępów wyzwania stawały się coraz bardziej skomplikowane. Jedna przeszkoda wymagała, aby przedostała się przez wąski tunel, zgięła skrzydła tak mocno, że prawie ocierały się o ściany.
Następne wyzwanie wymagało większej precyzji. Musiała balansować na ruchomej platformie, jej skrzydła biły szybko, aby utrzymać równowagę. W pewnym momencie prawie straciła równowagę, czując, jak platforma przechyla się pod nią. Ale odzyskała kontrolę w ostatniej chwili, jej skrzydła furkotały gwałtownie. Gdy ukończyła ten etap, nadeszło ostatnie wyzwanie – seria filarów unoszących się w powietrzu. Musiała zręcznie lawirować między nimi, zginając i rozwijając skrzydła przy każdym przelocie. Ostatnia część była szczególnie trudna, ale dzięki finalnemu zrywowi prędkości udało jej się ominąć ostatni filar.
Gdy Uzi wróciła na ziemię, bezpiecznie lądując, N już tam był, z szerokim uśmiechem na twarzy.
– Zrobiłaś to, Uzi! – wykrzyknął, jego oczy lśniły dumą. – I wylądowałaś idealnie bez żadnej lekcji!
Uzi usiadła obok niego, na twarzy mieszały się ulga i satysfakcja.
– Ja... naprawdę to zrobiłam – wyszeptała, wciąż próbując złapać oddech po wysiłku. – Naprawdę to zrobiłam!
C obserwowała uważnie, jak Uzi kończyła tor przeszkód, kamery uchwyciły każdy moment, a czujniki monitorowały zmiany w jej DNA. Gdy testy dobiegły końca, C przeanalizowała dane, jej wyraz twarzy był nieczytelny. Wyniki pokazały niewielkie adaptacje w DNA Uzi, szczególnie w obszarach związanych z poruszaniem się za pomocą skrzydeł. Dane zdawały się potwierdzać, że ekspozycja na lot wywoływała subtelne modyfikacje genetyczne.
– Zmiany w DNA Uzi są drobne, ale interesujące – wyjaśniła C spokojnym, zdystansowanym tonem. – Wskazują na adaptacje specyficzne dla ruchu skrzydłami. Wydaje się, że ekspozycja na lot aktywuje pewne uśpione sekwencje genetyczne, potencjalnie powiązane z innymi użytkownikami absolute solvera o podobnych cechach.
C zatrzymała się na chwilę, jej oczy błysnęły zimnym, kalkulującym spojrzeniem.
– Przypomina mi to moje własne modyfikacje – wymamrotała, w jej słowach pobrzmiewał lekki cień mrocznej przeszłości.
– Co masz na myśli? – zapytał N.
C spojrzała na N na moment, w jej oczach pojawił się cień niepokoju. Było jasne, że zmiany genetyczne miały większe znaczenie, niż chciała to przyznać.
– Zakres tych adaptacji pozostaje niejasny – powiedziała w końcu, jej głos brzmiał nieco ostrożnie. – Mogę tylko powiedzieć, że dane są... intrygujące.
Skierowała wzrok z powrotem na dane, unikając kontaktu wzrokowego z N.
– Hmm, skoro tak mówisz, muszę ci wierzyć.
C, wyczuwając rosnącą uwagę skierowaną na swoje słowa, szybko zmieniła temat.
– Dość gadania – zadeklarowała autorytatywnym tonem. – Wciąż mamy więcej do przetestowania. Uzi, przygotuj się do następnego zadania.
Uzi, zaskoczona nagłą zmianą tonu C, posłusznie zaczęła przygotowania do kolejnego wyzwania, w jej oczach pojawił się cień niepewności. C spojrzała na Uzi z chłodnym wyrazem twarzy.
CZYTASZ
Tożsamość - Murder Drones
FanfictionNieodkryte tajemnice nagle wychodzą na światło dzienne, prowadząc do przerażających odkryć. Uzi, zagłębiając się w przeszłość matki, natrafia na rysunki wskazujące na jej główny problem, znak, który nieustannie pojawia się w jej oku. Desperacko pró...