☆ fifty - seven ☆

181 12 4
                                    

Shota - Przypomnę, że nasi bohaterowie są teraz na bankiecie w Nowym Yorku i jest to kontynuacja poprzedniego rozdziału koteczki <3       
        

                       ( Jisung )

Staliśmy z Felix'em opierając się o długi, ozdobny stół i popijaliśmy wino. Było już dosyć późno.

Felix - Jestem zmęczony, najchętniej wróciłbym już do dormu - westchnął.

- Ja też, takie przyjęcia nie są dla mnie przyjacielu, za dużo tu ludzi - przyznałem.

Felix - A gdzie twój właściciel? - zaśmiał się.

- Albo rozmawia z jakimiś ludźmi od agencji modelingowych albo pije gdzieś z twoim kurczaku - wzruszyłem ramionami.

Obok stołu, przy którym staliśmy była niewielka, marmurowa fontanna. Dodawała temu wnętrzu jeszcze więcej ekskluzywności, o ile w ogóle było to możliwe.

- Chcesz coś zjeść? Widziałem, że mają tu sernik z drobinkami jadalnego złota - uśmiechnąłem się na myśl o cieście.

Felix - Moja odpowiedź ma jakieś znaczenie?

- Nie, i tak zjemy - uśmiechnąłem się jeszcze szerzej i pociągnąłem go w stronę wystawki z ciastami.

                       ( Minho )

Siedzieliśmy z Hyunjin'em na ławce  przed posiadłością i popijaliśmy szampana. Wyszliśmy na chwilę, żeby odetchnąć świeżym powietrzem.

Hyunjin - Podoba ci się w Nowym Yorku? - zapytał zakładając nogę na nogę.

- Nie wiem, chyba tak, ale wolałbym już wrócić do Seulu

Hyunjin - Ja też, jednak wolę pieprzyć się z Lix'em we własnym łóżku niż w tym hotelowym - upił łyk alkoholu.

- Weź mi oszczędź szczegółów, nie chcę słuchać o waszych łóżkowych przygodach - powiedziałem z obrzydzeniem.

Hyunjin - Nie udawaj świętego Minho - prychnął.

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, po czym wróciliśmy do środka. Przy wejściu czekali na nas Han z Felixem.

Hyunjin - Jak tam promyczku? - uśmiechnął się do piegowatego blondyna.

Felix - weźcie ode mnie tą sernikożerną wiewiórę! - wyjęczał tuląc się do swojego chłopaka.

- Co się stało? - spojrzałem na Jisung'a.

Felix - On każe mi próbować każdego sernika po kolei! Ja już nie mogę, zjadłem ze cztery kawałki!

Jisung - zjadłeś trzy i nie doceniasz tego wspaniałego ciasta! - powiedział obrażony i wtulił się w moje ciało.

Obaj z Hyunjin'em zaśmialiśmy się z młodszych.

                   ( Seungmin )

Chodziliśmy pod rękę z Changbinem od jednej szychy do drugiej. Ciągle ktoś chciał rozmawiać ze starszym i zachęcać go do reklamowania różnych miejsc lub rzeczy. Byłem już cholernie zmęczony.

- Hyung pójdę tylko do łazienki - uśmiechnąłem się do niego.

Changbin - Dobrze, tylko uważaj na tych snobów - skinąłem mu głową, po czym skierowałem się w stronę łazienek.

 Chan I Jego Pociechy - Czyli Chat Grupy SkzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz