it's no big deal // Hailie Monet x Adrien Santan

To był tylko sen...

Wracam z wakacji więc łapcie rozdział 💜
_____________________💜____________________

Otworzyłam gwałtownie oczy. Pierwsze co zobaczyłam to sufit.

To był tylko sen...

Odwróciłam głowę i zobaczyłam twarz Adriena. Odetchnęłam głęboko, jakby uświadamiając sobie, że to naprawdę był tylko sen.

Adrien nie spał. Robił coś na telefonie i głaskał mnie po włosach. Niby mała rzecz, ale warto się z takich cieszyć. Oddychałam płytko, a zaraz tego oddechu nie mogłam złapać.

Gdy tylko Adrien zorientował się że coś się stało odrzucił telefon na bok i przytulił mnie.

W takich chwilach pewnie szukałabym ukojenie w czułych przytulasach Willa, lub na swój sposób uroczych słowach Vincenta. To oni zawsze byli. A gdy ich akurat nie było, święta trójca też potrafiła być pomocna.

Teraz ukojenie przyniosły mi ramiona Adriena i delikatny pocałunek, który złożył na czubku mojej głowy.

Po kilku minutach zaczęłam się uspokajać. Oddech miałam drżacy, a policzki były mokre od łez.

Adrien głaskał mnie po plecach gdy zaczęłam znów przysypiać przytulona do niego. Wyrwała mnie z tego myśl że jutro panieński Mai. Pojutrze ślub.

Otworzyłam oczy dalej nie odsuwając się od mężczyzny. Nie wiem ile minęło. Kilka minut, czy godzin. Poczułam jak Adrien zaczął się powoli odsuwać. Nie chciałam tego ale musiałam.

- Muszę iść na spotkanie - powiedział po chwili.

Pov. Adrien

Nie poszedłem na żadne spotkanie. Byłem umówiony z Mayą. Miałem do niej pewną sprawę.

Siadłem w kawiarni wybranej przez nią. Czekałem na kobietę, która po chwili weszła do budynku. Na chwilę się zatrzymała szukając mnie. Złapaliśmy kontakt wzrokowy, a ona ruszyła w moją stronę.

- Co to za sprawa? - zapytała gdy tylko usiadła przy stoliku.

Chwilę się zawahałem, ale sięgnąłem do swojej marynarki i wyjąłem z niej pudełeczko. Otworzyłem je i pokazałem jej.

Zamierzałem oświadczyć się Hailie Monet na weselu Mai.

- Czy mogę to zrobić na waszym weselu?

- Boże. Jasne że możesz. Nawet mam już pomysł jak...