Adrienek

244 7 59
                                    

Była sobota, więc na szczęście brak szkoły.

Siedziałam w salonie oglądając serial i czekając na Adriena, który był na spotkaniu. Przeglądałam instagrama, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Od razu gdy je otworzyłam zobaczyłam dziewczynę stojącą na zewnątrz. Jej czarne włosy sięgały do ramion, a na twarzy miała masę tapety. Czerwona sukienka do połowy uda opinała jej sylwetkę. Skądś ją kojarzyłam...

- Gdzie mój Adrienek? (Japierdole nie wierze co ja pisze)

- Adrien jest na spotkaniu. Nie wiem kiedy wróci.

- Służba nie ma za grosz szacunku. Żeby zwracać się do szefa po imieniu...

- Przepraszam kim pani jest?

- Partnerką Adriena. Mam nadzieję że niedługo mi się oświadczy.

- Tak z ciekawości kiedy ostatnio się spotkaliście?

- Kto tu powinien zadawać pytania? Á propos ciekawość to pierwszy stopień do piekła.

Chciałam to jakoś skomentować, ale zobaczyłam mojego narzeczonego idącego w naszym kierunku. W jego oczach było widać głównie zdezorientowanie, ale gdzieś tam widziałam też iskierki jakby... Zirytowanie?

Wyminął dziewczynę i podszedł do mnie. Pocałował mnie szybko, ale zaraz stanął obok mnie i objął moją talię jedną ręką.

- Co tu robisz? - zapytał Adrien.

- Co ta dziwka tu robi? - odpowiedziała.

- Po pierwsze - zaczął ostro - masz nie wyzywać mojej narzeczonej. Po drugie spotykaliśmy się trzy. lata. temu.

- Ona? Twoją narzeczoną? Nie wiedziałam że tak zniżyłeś standardy - prychnęła dziewczyna.

- Mam wezwać ochronę czy dalej masz zamiar ją wyzywać?

- Nikt cię tu nie potrzebuje. Dziwka.

Zabolało.

Nie pokazałam tego po sobie. Jedyne co pokazałam, to środkowy palec tej szmacie.

- Koniec tego - zarządził Adrien. - Ty, proszę wyprowadź panią z posesji - zwrócił się do ochroniarza.

- Jeszcze będą ze mną problemy! - krzyknęła gdy ochroniarz ją wyprowadzał.

Drzwi się zamknęły, a ja wyplątałam się z uścisku Adriena. Chciałam iść na górę, ale on złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.

- Co się dzieje? - zapytał łagodnie.

- Nic.

- Przecież widzę że coś jest nie tak.

Zaczęłam iść w stronę sypialni na co Adrien nie protestował. Szedł za mną, aż weszliśmy do pokoju. Siadł na łóżku tak, że opierał się plecami l zagłówek. Ja za to siadłam na nim okrakiem i przytuliłam się do niego.

Od razu wszystko stało się jakieś lepsze i łatwiejsze.

it's no big deal // Hailie Monet x Adrien SantanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz