28. Spowiedź Kim Taehyunga

21 3 29
                                    



𝓟𝓲𝓬𝓸𝓵𝓵𝓸 𝓒𝓱𝓪𝓶𝓹𝓪𝓰𝓷𝓮


Zerwana z kalendarza kartka niechybnie wskazywała nadejście siódmego dnia tygodnia – doby odpoczynku, powrotu do sił, powstania ze snu i powitania kolejnego, pięknego, słonecznego poranka.

Niedzielne poranki jednak rzadko należały do przyjemnych – zderzały sumienie z bolesnym przypomnieniem o koniecznym powrocie do obowiązków już na drugi dzień, a mniej wytrwałym serwowały moralne tonięcie w cierpieniu pieszczot poprzedniej nocy. O ile imię pisane złotawą kursywą na pracowniczej marynarce nie wskazywało na Kim Seokjina, to istniała duża szansa na złapanie przychylności losu i zaznanie jednej z powyższych przyjemności w otoczeniu bezpiecznej, boskiej opatrzności.

W Hotelu Persona nie istniało miejsce, które by nie spotkało interwencyjnego rzucenia okiem i garści noży pytających kto, jak, gdzie, kiedy, z kim, o kim i w jakim celu. Od głównego wejścia, po pokoje na trzecim piętrze, sale restauracyjno-barowe, nawet kuchnię i zaplecze dla pracowników – Jin szukał odpowiedzi wszędzie, gdzie było to możliwe, byleby okazało się, że okazjonalny napad paranoi nie miał tym razem racji bytu i zwarcie prądu o północy to błąd matki natury, uroda starych podmiejskich kabli, a nie zaplanowana akcja dywersyjna absurdalnie nieznanego pochodzenia. Im dalej jednak w las, im więcej przepytanych osób, im więcej powrotów do piwnicy i obserwacji umyślnie podciętej instalacji, tym głębsze podejrzenia rozsiewały i kiełkowały w równych pętlach niepokoju, niedowierzania i prostego pytania co tej felernej nocy przegapiły tak nieomylne szóste i siódme zmysły.

Jedyne przeczucie, jakie nie zawodziło go nigdy, zaprowadziło go do najtrudniejszego ośrodka informacyjnego Persony, przy tym jednak jedynego, który mógł pomóc natychmiast, nieważne jakie środki będzie musiał w tym celu wykorzystać.

Zwołanie narady w pokoju 515 nie zaskoczyło żadnej z obecnych osób, każdy przy tym przybrał obojętną maskę imitującą zdziwienie obecnością swoją i innych par w kręgu podejrzeń. Następca przytrzymywał uprzejmie otwarte drzwi i czekał na zajęcie miejsc przez wszystkich wezwanych; sam przy tym zachwycał nienaganną urodą, równym uczesaniem, zdradzając tylko po kryjomu ciężką, nieprzespaną noc. 

Szlafroczek pojawił się w progu rześki jak ranny skowronek, z cichym sapnięciem zlustrował wolne krzesła i stoły, z ulgą zajmując ulubiony kąt do oparcia wypoczętego satysfakcjonującą nocą boku. Chwilę po nim Banryu wpadł do pomieszczenia zamaszystym, wkurwionym krokiem z widocznymi oznakami krótkiego snu pokrytego podkładem, a Sooho iście przepraszająco za niego kiwnął głową na powitanie. Zająwszy miejsca pod zasłoniętym szczelnie oknem, obserwowali w osobistej ciszy wstęp Jimina i Jongina, którzy przedstawiali swoją aparycją wielce kontrastujący obraz: Park wszedł pierwszy, z aureolą pewności siebie, ciętym spojrzeniem, napiętym obliczem, w ręku z gęsto zapisaną i zarysowaną kartką; posłał Następcy pełen otuchy wzrok i obejrzał się za swoim chłopakiem. Jongin wyglądał na przebodźcowanego całą sytuacją przez ospałe poduchy pod oczami, miękkie policzki, dłonie schowane w kieszeniach dużej bluzy należącej do Jimina. Mówiło to jasno jak bardzo nie chciał tu być, ale póki co obce pobudki wskazywały, że coś go do tego wyraźnie zmusiło. Para zajęła pękniętą na oparciu drewnianą ławkę ogrodową, w sąsiedztwie fotela, który zaraz miał zająć ostatni z pracowników Persony.

Wejście Kim Taehyunga zwiastowały ostre, cięte i prawie oskarżycielskie widły, wychodzące z oczu Zarządcy jak macki lewiatana na przeklęty statek. Wymienili niewerbalne skurwysyny w swoją stronę, Taehyung przeszedł przez próg pokoju i od razu złapał podobne powitanie z oczu większości zgromadzonych poza ciepłym, zmartwionym pytaniem Jimina. Z daleka ucałował go przeprosinami, by ubrać oblicze w kamienne popiersie absolutnej ignorancji, zasiąść w rzeczonym fotelu ubranym w starą welurową narzutę i zakneblować spojrzenie w pękniętym panelu, tylko co jakiś czas zerkając na innych, gdy był pewien, że nikt na niego nie patrzył.

Picollo Champagne ᵇᵗˢ ᶠᵃⁿᶠⁱᶜᵗⁱᵒⁿOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz