☆4☆

148 14 0
                                    

***

(W Hiszpanii)

Pov: Pablo Gavi

Wybrałem numer Pedri'ego. Z tego co wiem z tajemniczych źródeł właśnie teraz powinien wychodzić z budynku szpitala w którym robili mu szczegółowe badania. Jeśli zaraz się nie dowiem co mu jest to mnie pojebie. Odebrał.

- Halo? Gavi... Fakt obiecałem, że poinformuję cię jako pierwszego ale może daj mi dojechać taksówką do domu, co? - Pedri. 

- Oj no wiem... Ale nie mogę tak dłużej siedzieć... Muszę wiedzieć co z moim Pedrusiem. - Gavi. 

- Weź! Nie mów tak do mnie bo się drzesz i to bardzo a przez to kierowca taksówki się na mnie dziwnie patrzy... A niezapominajmy o fakcie że na pewo mnie kojarzy jako że jesten piłkarzem... - Pedri. 

- No dobrze... Ale jak już nie będziesz w tej taksówce to mogę tak do ciebie mówić? Prawda? - Gavi.

- Jeśli to konieczne to możesz. - Pedri. 

- Dobra! To ile będziesz jeszcze jechał tą taksówką i za ile będziesz w domu? - Gavi.

- Pół godziny? Może 45 minut? Jakoś tak. - Pedri.

- Okej... Wiesz? Mam pomysł. To może przyjadę do ciebie? W końcu o tak ważnych rzeczach nie można rozmawiać przez telefon. - Gavi. 

- Niech ci będzie no to do zobaczenia za niedługo. - Pedri.

Odrazu jak się rozłączyłem to praktycznie wybiegłem z domu i wsiadłem do samochodu by jak najszybciej znaleźć się pod domem Pedri'ego. Po drodze zatrzymałem się jednak  przed kwiaciarnią bo wystawili na chodniku przed budynkiem tabliczkę, że mają promocję na bukiety kwiatów. Kupię jeden Pedri'emu. Będzie miał ładnie w mieszkaniu.
___________________________________________
Trochę nie było rozdziału ale złożyło się na to kilka rzeczy...

Gavi x Pedri (Gadri) ~ KontuzjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz