☆10☆

114 14 4
                                    

Pov: Pedro Gonzalez

Równo o wyznaczonej godzinie wszedłem do wskazanego budynku. Nie pamiętam kiedy tu ostatnio byłem bo nie jest to zwykła pierwsza lepsza restauracja.

Z daleka zauważyłem siedzącego przy jednym ze stolików Pabla. Na początku nie dowierzałem że to on. Był ubrany w garnitur. Rozumiecie? Pablo i garnitur. Nikt mi chyba nie uwierzy że na własne oczy widziałem to zjawisko. Usiadłem na przeciwko niego.

- Cześć. Bałem się że nie wstaniesz i nie zobaczysz tej wiadomości. Głupio by mi trochę było jakbym siedział tu sam przez godzinę... - Gavi.

- Na szczęście pragnienie napicia się wody mnie obudziło. - Pedri.

- Widzisz tamtego kelnera co tam stoi w rogu? Dwa razy do mnie podszedł i zapytał co podać. Za pierwszym razem powiedziałem by jeszcze poczekał a za drugim jak mu powiedziałem że na kogoś czekam to się zaczął dziwnie na mnie patrzeć. - Gavi.

- Przesadzasz normalnie się patrzy. Mi to jest teraz głupio że jestem w dresie a ty garniturze. - Pedri.

- To zamawiamy coś? Bo jestem trochę głodny... Bardziej niż trochę. - Gavi.

- Pewnie. - Pedri.

- Mogę złożyć zamówienie? - Kelner.

- Chwi... - Gavi.

- Dla mnie będzie ta sałatka. - Pedri.

Pokazałem kelnerowi na pozycję z menu. Mężczyzna coś tam zapisał w swoim notatniku po czym podszedł bliżej w stronę Pabla.

- Naleśniki z sosem czekoladowym i cukrem pudrem. - Gavi.

- Coś do picia jeszcze? - Kelner.

- Herbatę z syropem z malin. - Pedri.

- Razy dwa. - Gavi.

- Dobrze. - Kelner.

Gdy tylko od nas odszedł i poszedł w głąb kuchni Pablo zaczął swoje przemówienie na temat tego jak ten kelner go wkurwia.

(Nie wiem co mogli innego zamówić na śniadanie okej...?)

***

- Smakowało ci jedzenie? - Gavi.

- Tak i to bardzo. - Pedri.

- Świetnie. To ja już idę zapłacić i będziemy się zbierać. - Gavi.

Gavira poszedł do kasy po czym zapłacił i wyszliśmy z lokalu.

- Idziemy do mnie? - Pedri.

- Oczywiście. - Gavi.

- No ci powiem... Zaskoczyłeś mnie. Ten kelner co nas obsługiwał to chyba sobie pomyślał że jesteśmy razem i to na romantycznej randce. - Pedri.

- To chyba dobrze. Lubię być nie przewidywalny. Wiesz... Zawsze możemy potraktować to spotkanie jako randkę. - Gavi.

- Nie jesteśmy w związku żeby chodzić na randki. - Pedri.

- No... Ale zawsze możemy być... - Gavi.

Gavi x Pedri (Gadri) ~ KontuzjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz