☆3☆

203 16 9
                                    

Pov: Pablo Gavi

Wszedłem do szatni. Podchodzili do mnie zawodnicy by się przywitać i spytać co tam u mnie słychać, bo w końcu nie powinno mnie tu być. Ale ja miałem ich w dupie. Spierdalać chuje jebane. Ja  muszę wiedzieć co z moim... Znaczy... Nie moim... Jeszcze nie moim Pedri'm.

- Pedro! Jak się czujesz? Boli cię bardzo? Możesz chodzić? - Gavi.

- Boże Gavi... Przejmujesz się tym bardziej ode mnie. Bolało strasznie, ale teraz już mniej bo dali mi tabletki przeciwbólowe. No i tak średnio będą musieli mi usztywnić to kolano. - Pedri.

- Brzmi strasznie, a co dokładnie ci się z nim stało? Co mówili lekarze? - Gavi.

- Jeszcze do końca nie wiadomo. Jutro przejdę bardziej szczegółowe badania i wtedy będę wiedział. - Pedri.

- A nie mogli ci odrazu zrobić tych badań? - Gavi.

- No nie mogli. Ale jak zrobią to będziesz pierwszym który dowie się o wynikach. - Pedri.

- Obiecujesz? - Gavi.

- Obiecuje. - Pedri.

- Jebany Kroos! Przysięgam że mu tego nie daruję! Skontuzjować mojego najlepszego przyjaciela... - Gavi.

- Przcież Toni nie zrobił tego specjalnie... Po meczu nawet mnie przeprosił. - Pedri.

- I ty mu wierzysz? Pedro... To madrycka pizda. Ja bym mu NIGDY nie zaufał. - Gavi.

- Ej ale od Realu to się odjeb. - Carvajal.

- Nie! I nie wtrącaj się w moją rozmowę z Pedrusiem. - Gavi.

- Pedrusiem? Od kiedy jesteście razem? Z daleka widać że z was padały z Barcelony. - Carvajal.

- Nie jesteśmy razem... - Pedri.

- Wy w tym Madrycie macie jeszcze więcej gejów zjebie! - Gavi.

- Może przestać się kłócić? Takie wymiany zdań to sobie zrobicie przed El clasico. Okej? - Morata.

Gavi x Pedri (Gadri) ~ KontuzjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz