.18."Czy to mój koniec?"

306 14 7
                                    

-nie pierwszy raz takie coś się stało spokojnie dam radę- powiedziałam a oni popatrzyli na mnie jak na idiotę- no co? Mam wprawę w wyjmowaniu kulek i wogule

-Czy jest jeszcze coś o czym nie wiemy?- spytał Dylan

-możliwe- powiedziałam

-Możecie mi łaskawie pomóc?- spytałam i już po chwili byłam niesiona w stylu panny młodej do drzwi mojej jakże wielkiej Willi

-Ej, a jak to jest być królową mafii?- spytał Tony gdy już usiadłam na kanapie

-Cały czas czujesz adrenalinę, nigdy nie masz spokoju i wracasz o 3 w nocy do domu cała we krwi - odpowiedziałam mu- ej poda mi ktoś apteczkę? Leży tam na stoliku- pokazałam na stolik

-Jasne- powiedział Will i po chwili zaczełam opatrywać postrzeloną nogę

Kilka minut później

Skończyłam opatrywać nogę nie jest aż tak źle kulkę wyjęłam itd. w końcu pracowałam w szpitalu nie raz trafiali mi się tacy pacjenci

-Wreszcie zrobione- powiedziałam nagle usłyszałam dzwonek do drzwi ja wiem kim jest ta osoba- cała piątka idziecie za mną

Wstałam i poszłam w stronę regału z książkami

-Ee...Po co my tu stoimy?- spytał Shane

-Czekaj- odpowiedziałam mu i przesunęłam jedną książkę i otworzył się schron- włazić do środka i siedzieć cicho, jak byście chcieli wyjść wystarczy popchnąć drzwi, wyjdziecie w tedy gdy wam powiem jasne?

-Malutka, proszę schowaj się z nami- poprosił mnie Will

-Nie Will, nie mogę muszę załatwić to raz na zawsze- powiedziałam i poczekałam aż wszyscy weszli do schronu i zamknęłam drzwi

Poszłam w stronę kuchni i schowałam nóż i broń palną, gdy weszłam do salonu na kanapie zobaczyłam mojego wroga Woon-sing'a Monabal

-Witaj droga Melvanii Hwang- powiedział jest to 30 latek wygląd ma typowo chiński

-Czego chcesz Woon nie mam czasu na ciebie- powiedziałam lodowatym głosem, czy się bałam? O siebie nie ale o moich braci? Cholernie tak

On wstał i podszedł do mnie staną nie zbyt daleko odemnie, jestem ja i on, jeden na jeden

-Chce zemsty dobrze o tym wiesz- powiedział patrząc mi prosto w oczy- gdzie są twoi ukochani bracia chętnie z nimi porozmawiam

-Głupcze myślisz że ci powiem?-prychnęłam- wiesz nie żałuje tego że zabiłam ci rodzinę z chęcią bym to powtórzyła- powiedziałam z diabelskim uśmiechem, w jego oczach zauważyłam ból który szybko znikł

-Ty nie wiesz jak to jest- powiedział i wyją za pleców broń mam cholerne DejaVù

-Wiem, wierz mi- powiedziałam i również w niego wycelowałam

Teraz wystarczy nacisnąć spust i to zakończyć, oby on tego nie zrobił pierwszy

-Najpierw skończę z tobą a później z twoimi głupimi braciami- nie on tak nie będzie mówił o mojej rodzinie

-Nie wyzywaj uich okej, jeszcze zatańczę makarene nad twoim grobem- powiedziałam i się zaśmiałam sucho

-Ten kto się śmieje ten śmieje się ostatni

-Ja pierdole nie miałeś lepszego tekstu?- spytałam

-Nie zmieniaj tematu- powiedział i mocniej złapał pistolet

-Czas to zakończyć- powiedziałam i pociągnęłam za spust w tym samym momencie co on ją trafiłam w serce czyli on już nie przeżyje za to ja dostałam w brzuch i upadłam na ziemię

Czy tak skończę? Czy to mój koniec?

Ból zaczął się rozprzestrzeniać krew była wszędzie nie wiem kiedy znalazłam się w objęciach płaczącego Shane'a panikującego Will'a,Vincent'a i Tony'ego oraz Dylan'a którzy wyżywali się na martwym już Woon-sing'u

Powoli oczy zaczęły mi się zamykać

-Oczy jej się zamykają!- krzykną Shane do mnie podbiegł Tony

-Młoda nie zamykaj oczy kurwa proszę cię wytrzymaj- nie daje rady walczyć z tym

-Bracia..k-kocham W-was- powiedziałam i zamknęłam oczy

___________________________________

Słowa: 577

Rodzina Monet -Melvanii Hwang czy Hailie Monet-( Tom 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz