3.

10 1 0
                                    

Pov. Cammila

Dlaczego, dlaczego to palnęłam?!?

Remus przyglądał mi się w osłupieniu. Miałam nadzieję, że nie zacznie pytać o więcej. Widocznie się myliłam:

- Dlaczego chciałeś to zrobić?

- Jestem dziewczyną.

- Okeeej? To dlaczego?

Wyjęłam z kieszeni tabliczkę czekolady.

- Powiem ci, ale usiądź - powiedziałam wyciągając w jego stronę rękę z przysmakiem - Chcesz?

Niepewnie wyciągnął rękę po czym odłamał z niej parę kostek i wsadził do buzi.

- Dlaczego próbowałaś się zabić?

Westchnęłam, bo po pierwsze, nie chciałam mu o tym mówić, po drugie, powiedziałam, że mu powiem, a nienawidzę kłamać.

- Byłam i jestem gnębiona.

- Przez kogo?

- Nie mogę ci powiedzieć.

- Dlaczego?

Postanowiłam zbyć to pytanie, więc zadał nowe:

- Dlaczego więc tego nie zrobiłaś?

- Uratował i przemówił mi do rozumu jeden z duchów.

- Który?

- Krwawy Baron - powiedziałam zgodnie z prawdą.

- To Krwawy Baron ma w sobie jakąś empatię? - zapytał zaskoczony.

- Widocznie tak - zaśmiałam się pod nosem. - Czy masz jeszcze jakieś pytania?

- Tak - odpowiedział. - Na którym roku wtedy byłaś?

- Drugim.

- O rany - powiedział - Współczuję.

- E tam. To nic takiego.

- Czy mogłabyś mnie odprowadzić do dormitorium? - spytał nieśmiało.

- Mogę, tylko szybko, bo muszę się zająć paroma pierwszakami którzy się zgubili - powiedziałam spoglądając na mapę.

- Co to jest? - spytał mój towarzysz.

- Coś jak wasza Mapa Huncwotów.

- Skąd o niej wiesz?

- Mam swoje sposoby - uśmiechnęłam się.

W między czasie zeszliśmy z Wieży i ruszyliśmy w stronę Pokoju wspólnego Gryffindoru.

- Do widzenia Duchu.

- Do widzenia Remusie. - powiedziałam. - A, jeszcze jedno.

- Co takiego?

- Jeśli będziesz musiał pogadać to przyjdź lepiej do łazienki Jęczącej Marty o północy, dobrze?

- W porządku.

- Dobranoc. - powiedziałam i szybko zniknęłam.

Reszta nocy mi minęła spokojnie oprócz jednego incydentu przy łazienkach, gdzie dwaj drugoroczniacy się bili, ale dałam sobie radę. Całe szczęście, że mogłam na kieszenie mojej białej szaty rzucić zaklęcie zwiększająco-zmniejszające. Dzięki niemu miałam w kieszeni całą apteczkę. Wróciłam do dormitorium, przebrałam się, wypiłam Eliksir Słodkiego Snu i poszłam spać z nadzieją, że Remus nie odkryje, kim jestem.

Hej hej!

Mam nadzieję, że ta część też przypadła Wam do gustu. Dajcie znać, jeśli znajdziecie jakieś błędy interpunkcyjne lub ortograficzne. 

Do przeczytania!

S.

Duch w Hogwarcie [Suicidal Maurauders}Where stories live. Discover now