Cześć kochani!
Przepraszam, że tak dawno mnie nie było. Najpierw dwutygodniowy obóz, a potem początek szkoły.
W każdym razie, mam nadzieję, że mi wybaczycie i że się wam spodoba.
S.
Pov. Cammila
Stałam w miejscu. Nie mogłam się ruszyć. Byłam zszokowana. Czy naprawdę Remus Lupin, huncwot i człowiek który się ze mnie naśmiewał przez 2 lata nie chce mi już dokuczać?
Tymczasem mój towarzysz stał cicho, chyba nie wiedząc co począć. Wreszcie się zebrałam w sobie i powiedziałam:
- Naprawdę?
Pokiwał głową.
- Dlaczego?
- Tak naprawdę wydaje mi się empatyczną i miłą dziewczyną.
Zamurowało mnie. Naprawdę tak o mnie myślał? Nigdy nie miałam wygórowanego pojęcia o sobie w odróżnieniu do innych krukonów, uważam, że jestem przeciętna, tylko mam jeden sekret, który sprawia, że myślę więcej o innych, niż o sobie.
Bo przecież jak mogłabym myśleć nad swoimi problemami życiowymi, kiedy ktoś obok mnie ma gorzej niż ja? Moje zadanie polega na sprawieniu, żeby nie zdarzyła się krzywda nikomu. Każdy miał być dzięki mnie bezpieczny.
Nawet Remus. Nawet reszta Huncwotów. Zasługiwali na to. A ja?
Mi już ktoś raz uratował życie, nie mogłam go zawieść.
- Dlaczego tak o niej myślisz? - odezwałam się wreszcie, starając się stłumić drżenie na całym ciele.
- Nigdy nam nic nie zrobiła, a nawet pomagała mi, kiedy się dowiedziała. - odparł.
Co racja, to prawda. Starałam się mu pomagać, kiedy musiał z kimś porozmawiać, a reszta paczki nie wiedziała jeszcze, co go trapiło, ani dlaczego znikał w każdą pełnię.
- Rozumiem, ale mówisz mi to dlatego, że się boisz reakcji reszty, czy...?
- Boję się, naprawdę się boję, co powiedzą, jeśli nie będę nic jej robił - powiedział chłopak.
Nie wiedziałam, co powiedzieć. Znowu. Cholera. Powiedzieć mu, żeby nadal mi dokuczał, czy żeby np. olał chłopaków i spróbował się ze mną zaprzyjaźnić? W końcu powiedziałam:
- Cammila jest wytrzymałą osobą. Nie mów nic chłopakom, ale nie możesz od razu się wycofać, bo się spostrzeżą, że coś się stało. Nie musisz się z niej nabijać, najwyżej powiedz parę niemiłych słów, kiedy będzie trzeba.
- Nie jestem przekonany...Naprawdę mam tego dość.
- Remus. Chociaż spróbuj, a potem zawsze możesz się tu ze mną spotkać, okej?
- Dobrze. Spróbuję. Ale nie więcej niż dwa tygodnie.
- W porządku. Daj sobie czas.
- Dziękuję Duchu.
YOU ARE READING
Duch w Hogwarcie [Suicidal Maurauders}
FanfictionPo Hogwarcie krąży wiele duchów, ale co jeśli pojawi się jeszcze jeden? Czy Dumbledore zna jego lub jej tożsamość? Czy nauczyciele o nim wiedzą? Huncwoci - Najwięksi żartownisie Hogwartu. Każdy z nich ma swoje problemy, ale co się stanie, gdy stać i...