10.

8 1 0
                                    

Siema!

Czekałam, aż wreszcie napiszę tą część już bardzo długo, więc mam nadzieję, że się wam spodoba.

S.

Pov. Camilla

Minęło parę dni odkąd Remus mnie przeprosił. Od tego czasu trochę mi pomaga się ogarnąć po kawałach, które robią mi Huncwoci. Cieszę się, że chce ze mną grać w otwarte karty, ale nadal zastanawiam się kiedy reszta jego paczki się zorientuje. Nie chcę, żeby też był ich ofiarą. Ale też nie chcę, żeby cały czas ukrywał to, jak się czuje.

Właśnie szłam w stronę sali do zaklęć, kiedy usłyszałam dźwięki walki. Pobiegłam szybko w tamtą stronę i widok który zobaczyłam, mnie zszokował.

Na błoniach zobaczyłam ową grupę gryfonów i celujących różdżkami w ich stronę ślizgonów. Rozpoznałam tych uczniów, byli to Bellatrix Black, Lucjusz Malfoy, Severus Snape i Rudolf Lestrange.

- Czy wy zawsze musicie się mieszać w nieswoje sprawy?!? - ryknęła Barbie (czytaj:Lucjusz)

- Owszem, szczególnie jeśli chodzi o to, że igracie z czarną magią! - krzyknął James

- I co z tym zrobicie? Naskarżycie na nas szlamowaci zdrajcy? - prychnęła Bellatrix

Tego było już za dużo. Nie dość, że używają czarnej magii, to jeszcze ich wyzywają?

Wyszłam zza drzewa, za którym się schowałam.

- Hej, może wreszcie się od nich odczepicie co?

- Spadaj Marrey, to nie twój interes! - syknął Syriusz, odwracając się do mnie

W tym samym momencie Lestrange wycelował w niego różdżką i wykrzyczał:

- Crucio!

Jednak zanim promień dotarł do Blacka, zasłoniłam go własnym ciałem, przejmując na siebie zaklęcie.

Potem była tylko ciemność.

Siema! 

Długo czekałam z publikacją tego rozdziału, ale pewna followerka i jej gwiazdki sprawiły, że na nowo zasiadłam do tej historii. Dzięki Sandra335916! Mam nadzieję, że twoje historie o Avengers będą kontynuowane, bo masz talent!

To ja lecę pisać dalej!

S.


Duch w Hogwarcie [Suicidal Maurauders}Where stories live. Discover now