rozdział 4 "jezu tylko nie ona"

338 13 3
                                    

Pov: Borys
Kiedy Santia zasneła myslałam że oszaleje.
-jezu wy musicie być razem- powiedział Gawron. Reszta teenz mu potwierdziła.
Eliza i Boberka robiły nam zdjecia.
-uuuuu nowa para w necie się szykuje- teraz stwierdził Gracjan.
-Ej cicho bo się obudzi.- powiedziałem szeptem bo nie chciałem tego. Było to naprawdę słodkie. Ale najbardziej martwiła mnie jej waga. Była taka lekka jakbym nic nie miał na kolanach.
-pan romantyk- powiedzial jakiś dziewczęcy głos. Bardzo dobrze go znalem. Kurwa. Jezu tylko nie ona. Co ja odpierdolilem.
-kto to jest ?- spytał Marcel po ujrzeniu jakiejś brunetki.
-jestem dziewczyną Borysa.- powiedziala na tyle głośno że blondynką ktorą przytulałem zaczela się wybudzać.
Santia popatrzyła najpierw na mnie a później na Ole. W jej oczach był gniew. Kurwa.
-To nie tak jak myślisz Ola.- powiedzialem szybko.
-obiecales ty chuju że mnie nie zdradzisz. A jak juz to zrobiles to nie mogłeś jakiejś chudszej sobie wybrać.- krzyknęła Ola. Przegięła.
-wypierdalaj z tego domu. I nigdy bym nie zdradził dziewczyny.
-przyjechalam tu z Łodzi tylko dlatego zebys mnie teraz wypierdolił na zbity pysk i obciskiwal się z tą świnią.
-chodz porozmawiać do mnie.- zaproponowałem zły bo nie miałem juz lepszego pomysłu jak sie jej pozbyć. I przypomniałem sobie o sytuacji rodzinnej Santi. Kurwa. Po moich słowach zeszla z moich kolan ze łzami w oczach.
Marcel widząc że Santia juz się do mnie nie przytula, sam rozłożył ręce żeby zrobila to do niego.
-chodz mloda- powiedzial lekko się uśmiechając
-w takim razie prowadz- wyszczrzyla się do mnie Ola gdy wstałem.

Pov: Santia
Gdy para poszla porozmawiać ja leżałam na udach  Marcela który bawil się moimi włosami. Wiedzial ze mnie to uspokaja.
-niezla akcja- powiedzial Zabor patrząc na mnie z smutna miną.
-nie jestes zła santia ze ci nic nie powiedzial? -zapytala Elizka
-Nie, mial prawo mi nie mówić. Nic miedzy nami nie zeszło wiec nie wiem czemu uważacie ze moge być zła. Jest mi poporstu przykro że Ola odebrala to tak jakby Borys ją zdradzal. Głupio mi teraz.- odpowiedziałam zgodnie z prawda.
Emilka chciala cos powiedzieć lecz przerwał jej głośny plask i krzyk.
-Pojebało cie ty chuju.- Ola. Jebana Ola uderzyła Borysa.
Cała się spiełam i zestresowałam. Oczy zaszły mi łzami.
-Elizka pomożesz?- zapytał Gawron
Blondynka wstala i zamieniła się miejscami z chłopakiem. Teraz ona zaczela mnie głaskać po wlosach.
-Santius nic się nie dzieje. Ola to szmata. Borysowi nie jest dobrze w tym związku. Miejmy nadzieję że teraz go skończą niż żeby Boryga się męczył.- powiedziala Emilka ktora przytulała się do Zabora. Tez tak chcialam. Tylko do Borysa.
Widzialam schadzacą po schodach dziewczyne a za nią szedł brunet. Kiedy Ola kierowała się do drzwi, Borys przeciwnie kierował się do nas. Do salonu. Kiedy byl juz bliżej i kucnął przy mnie i Elizie, zauważyłam ze na czerwony policzek i łzy w oczach.
-Borys nie odwieziesz mnie na pociąg?- krzyknęła Ola ktora juz miala wychodzić.
-NIE OLKA SPIERDALAJ- krzyknęła Emilka patrząc na Borysa.
-oj Santia- powiedzial załamanym i płaczliwym głosem chlopak.
Wstalam z kolan Elizki i mocno przytuliłam bruneta. Jak już tak chwile staliśmy poczułam że mam mokra bluze na ramieniu. Tam gdzie mial głowę Borys. Musiało być zle.
-my idziemy się juz położyć spać. Wam tez juz radze. -postanowilam. - Dobranoc wszystkim
Wzielam Borysa za rękę i skierowaliśmy się na górę do pokoju chłopaka.
Gdy zapaliłam małą lampkę i otworzyłam okno. (Była moskitiera) zauważyłam ze chłopak położył się juz na łóżko i zdejmował koszulkę. Mial cale czerwone oczy. Biedny Borys.
Kiedy juz mialam wychodzić z pokoju usłyszałam cichy głos.
-polozysz się ze mną proszę?
-jasne tylko się umyje i przyjdę dobrze?
Popatrzylam na bruneta który pokiwał twierdząco glowa.
-pa misia- wyszeptał
Ooo jak slodko.
Gdy już wzięłam prysznic i przebralam się w pizame, poszłam do drzwi z literka B.
Weszlam i zobaczyłam ze chlopak leży z otwartymi oczami i bawi się poduszka.
-jezu jak tu zimno- powiedzialam. No tak otwarte okno.
-wez sobie prosze bluze ktora wisi na krześle bo na dol do szafy do cie nie puszcze.
Ubralam bluze i popatrzyłam na siebie w lustrze. Wyglam w niej jak w worku ale przynajmniej nie widać że jestem gruba.
-chodz tu już. A tak wogole ślicznie ci w niej. -stwierdzil Borys na co się uśmiechnęłam.
Zgasilam lampkę i podeszłam do łóżka na którym sie położyłam. Po chwili poczułam że brunet mnie przytula i wtulil się w zagebienie mojej szyi. Głaskałam go po wlosach dopóki sama nie usunęłam.
POJEBANY DZIEN
————————
Zapraszam na mojego tt natisia.weegee
na którym w bio jest oznaczenie do moich historyjek teenz
SERDECZNIE ZAPRASZAM 🎀

but why are you doing this, little mouse?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz