Pov: Santia
Światło. Jebane światło. Uchyliłam powieki i odwrocilam głowę żeby spojrzeć na okno. Wczesnie jest. Wzielam telefon Borysa bo swoj zostawiłam na dole i w dodatku się rozładował. Kliknęłam w ekran żeby spojrzeć na godzinę. 5.48. Super kurwa. Wcześniej się nie dało. Ale cos jednak przykulo moją uwagę. Tapeta. Jakas dziewczyna przytulała się do Borysa kiedy on siedział na kanapie i głaskał po wlosach lecz to było zdjęcie live. Przytrzymałam palcem dłużej na ekran i zobaczyłam tam coś czego się nie spodziewałam.
Borys który głaskał wlosy jakiejś lampucery chwile później pocałował ją w głowę. Mhm.
Ale chwila. Popatrzylam na ubranie tej szmaty,a później na otoczenie i wlosy. O KURWA TO JA.
Usmiechnelam się pod nosem z swojej głupoty. Lecz szybko usmiech zszedł z mojej twarzy. Przyszło powiadomienie od Oli.
Ola🎀
Pożałujesz tego śmieciu a i przyjdz na moje urodziny żeby nie było. Chce pierścionek z pandory ten za 550zl. Popamiętasz ta dziwne.Aha fajnie. Odłożyłam telefon odrazu go wyłączając żeby Borys się nie obudził.
Wstalam z łóżka lecz po chwili ręką chłopaka złapała moj nadgarstek.
-zostan- błagał
-ty wez lepiej odpisz Oli- odpowiedziałam mu na co się zdziwiony spojrzał na mnie.- idę do siebie.Kiedy doszłam do swojego pokoju, szybko otworzyłam dzrzwi po czym je zamknęłam i rzuciłam się na łóżko. SANTIA OGARNIJ SIE.
Podszlam do walizki (dalej sie nie rozpakowałam) wyjęłam szare dresy i biały top. Wyciagnelam tez kosmetyczkę. Nałozylam podklad, korektor, puder, rozswietlacz, roz, wyczesałam brwi mydełkiem, narysowałam czarne kreski i mocno wytuszowalam rzesy.
Ubralam się, wyprostwalam wlosy i zeszlam na dol. Jeszcze za nim wyszłam włożyłam garść tabletek odchudzających do kieszeni
Kiedy byłam w kuchni nikogo na szczęście nie było. Nalałam sobie wody do szklanki i wyjęłam tabletki na przygotowany wcześniej talerz. Połykałam każdą po jednej. Gdy już zrobiłam to co miałam, strasznie rozbolał mnie brzuch. Musiałam się położyć do łóżka. Pobiegłam szybko do schodów lecz ból mnie zatrzymał. Kucnęłam trzymając się rękami za bolący brzuch. Usłyszałam po chwili jakieś kroki. Kurwa. Oczy zaszły mi łzami. Nie dam rady. Przesadziłam. Kurwa. Kurwa. Kurwa.
-Co się dzieje kurwa? - krzyknął Gracjan gdy prawdopodobnie zobaczył
-Co jest?- usłyszałam głos reszty teenz.
-coś się stało z Santią- powiedział blondyn który schodził do mnie po schodach.
-Z SANTIĄ KURWA?- usłyszałam krzyk Borysa a po chwili głośny trzask drzwi.
Po chwili Borys i Emilka próbowali się dowiedzieć co mi się stało gdy Elizka pobiegła po wodę a Wiktor pojechał po leki przeciwbólowe. Gracjan siedział z telefonem i patrzył na całą sytuację.
-co się stało Santius?- zapytała Emilka gdy ból chwilowo ustąpił.
-mam okres- powiedziałam szybko
-miałaś go tydzień temu- powiedziała Elizka gdy przyszła do nas z wodą.
-czemu nie chcesz powiedzieć nam prawdy ?- zapytała ponownie Bobi
-Santius co ty bralas? - powiedział Borys patrząc mi w oczy.
Gdy chciałam wstać się do niego przytulić, zaczął mnie znowu napierdalac brzuch.
-Aaaa kurwa mać- aaa kurwa boli boli boli
-Ja dzwonię na pogotowie ludzie tak nie może być, ona cierpi. - stwierdził Gracjan po czym wziął telefon, wybrał numer i szedł już w naszym kierunku.
CZYTASZ
but why are you doing this, little mouse?
Teen FictionSantia Kozłowska i problemy z odżywaniem Borys Ryskala i próba pomagania ślicznej blondynce inne tenziaki i shipowanie zakochanych zapraszam do przeczytania