Pov: Santia
Gdy weszłam do pokoju odrazu usiadłam pod ścianę i zaczelam płakać. Dlaczego.
Uslyszalam krzyk Borysa ze gdzieś wychodzi i wroci późno. Mialam nadzieje ze pogadamy dzis ale trudno.Po jakieś godzininie usłyszałam pukanie. Przetarłam łzy ręką i owinęłam się szczelniej kocem którym siedzialam owinieta na łóżku.
-prosze- powiedziałam cicho ale na tyle żeby osoba zza drzwi mogla usłyszeć.
Po chwili zobaczyłam Borysa z bukietem białych róż który wchodzi do mojego pokoju.
- czesc młoda, możemy pogadać?- powiedzial patrząc na mnie z troską
-tak jasne,wchodz tylko się ogarnę. Daj mi chwilkę. -mowiac to wstałam z łóżka w kierunku walizki ktorej nie rozpakowałam i wyciągnęłam kosmetyczkę. Usiadlam przed szafą na której mialam duże lustro juz chcialam wyciągnąć podklad kiedy usłyszałam głos który mi przerwał
-nie maluj się. Nie potrzebne ci to. - powiedział borys który usiadł za mną i mnie przytulił od tylu.
-musze, nie spałam długo i jeszcze te oczy.- powiedzialam zgodnie z prawda
- aż tak przejmujesz się opinią innych ?
-tak?
-ojjj Santiuś jestes piękna bez makijażu. Jak siedzisz z nami to się nie maluj tylko się wykąp i przebierz w wygodne ubrania. Najważniejszych jest charakter a nie wygląd. Poza tym jesteś naprawdę śliczna. Nawet z czerowynimi i napuchniętymi oczami. Chociaż wolałbym żebys juz nie miała takich oczy. Chodz do mnie. - powiedział to po czym rozłozyl ręce a ja się odwrocilam do niego i się wtulilam.
Siedzieliśmy tak w siebie wtuleni okolo 20 minut. Musieliśmy przerwać kiedy Gracjan wszedł do pokoju.
-chodzcie na dół. Chcemy troche czasu razem spędzić. - powiedział miło. Uśmiechnął się gdy zobaczyl ze się przytulamy- oo jak slodko. Dobra ja idę.
-idziemy? -po czym wtulialam się ponownie w chłopaka
-chodz mysza.
Wział mnie na ręce (tak ze nogi musiałam owinąć wokół jego ciała). Mimo moich protestów żeby mnie puścił bo jetsem za ciężką. I tak mbie nie odstawił wiec poporstu wtulilam się w jego zagłębienie szyji.
Kiedy Borys doszedl ze mną do salonu usłyszałam Emilke
-jeju jak slodko....-powiedziala rozczulona
Uśmiechnęłam się pod nosem na te słowa
-to co oglądamy cos ? -powiedzil borys do reszty. Siadając na kanapie.
-a mogę tak zostać? - zapytałam chłopaka patrząc mu w oczy.
-jasne skarbie.- powiedział i pocałował w czoło.
Podczas gdy oni oglądali jakiś film ja starałam się zasnąć w objęciach bruneta.
Pochwili mi się udało.

CZYTASZ
but why are you doing this, little mouse?
Novela JuvenilSantia Kozłowska i problemy z odżywaniem Borys Ryskala i próba pomagania ślicznej blondynce inne tenziaki i shipowanie zakochanych zapraszam do przeczytania