Cierpienie jest częścią dorastania. Dzięki niemu się uczymy
Dan Brown
Abigail
– Co masz na myśli, mówiąc, że dużo zapłacą? – podniosłam głos wyżej. – Powiedz mi, proszę.
Kobieta spojrzała na mnie i chwilę się zastanawiała.
– Będziesz sprzedana.
Zachłysnęłam się powietrzem, a ona kontynuowała:
– Jeśli klient zapłaci za ciebie odpowiednie pieniądze, zabiorą cię stąd, a jeśli nie zapłaci... – urwała, zaglądając mi w oczy – nie martw się, zapłaci. – Znowu wystawiła te brzydkie kły w szerokim uśmiechu i zmierzyła mnie od stóp po głowy. – Jestem pewna, że będziesz kogoś kosztowała fortunę.
Nie wierzyłam w to, co się działo. Uruchomiłam moją obolałą głowę. Porwano mnie, chciano sprzedać... Chryste, wpadłam w wielkie gówno. Padłam ofiarą handlu ludźmi. Jak to się stało, że mnie to spotkało? Obserwowali mnie czy wyłapali mnie, ot tak, na ulicy?
Myśl Abi, myśl.
W głowie pojawiła mi się scena z rozbitym telefonem. Zaraz, zaraz... Blondynka, do której należał przedmiot, nawet nie zareagowała, kiedy mnie zwinięto z chodnika, jak niesfornego dzieciaka! Czyli coś tu było na rzeczy. Wiedzieli doskonale, kogo porywają.
– Możesz mi powiedzieć, kto ma za mnie zapłacić? Kim są ci ludzie? – Błagałam ją wzrokiem, aby mi odpowiedziała. Kobieta odetchnęła ciężko i zauważyłam jej wahanie.
– Słuchaj, dziewczyno, zapłaci handlarz.
– Jak to handlarz? A wy kim jesteście? – Byłam zdezorientowana.
– My nie jesteśmy handlarzami.
Jasne.
– My jesteśmy tylko złodziejami – dokończyła kobieta.
Jak cholera! Pieprzeni porywacze. Chciałem jej wygarnąć, ale musiałam powstrzymać swoje emocje, jeżeli chciałam cokolwiek się dowiedzieć.
– Jeśli jesteście... tylko złodziejami, to kto jest handlarzem?
– Ja – odpowiedź padła zza moich pleców.
Odwróciłam głowę w kierunku, skąd doszedł mnie głos.
Szpakowaty mężczyzna w ciemnym garniturze schodził właśnie z ostatnich kilku stopni. Podszedł do nas niczym nowojorski cwaniak, kołysząc się na boki, z dłonią schowaną w kieszeni spodni. Był wysoki i szczupły, miał lekki wąs i krzaczaste brwi, ale nie dostrzegłam koloru oczu. Wyglądał dobrze po pięćdziesiątce. Biła od niego nieprzyjemna energia, czułam w kościach, że nie był dobrym człowiekiem.
Zresztą, jakby mógł nim być?
Nie spuszczał ze mnie wzroku, taksując mnie od góry do dołu i z powrotem. Miałam już podwójną gęsią skórkę, jego spojrzenie było tak bardzo nieprzyjemne. Zauważyłam, że starzec lekko się wycofał i stanął bliżej kobiety. Widać nie tylko u mnie wzbudzał złe odczucia.
– Beatrice – zwrócił się do kobiety. – Umyj ją, śmierdzi! – Spojrzał na mnie i kącik ust z jednej strony uniósł mu się delikatnie, tworząc przy tym lekki, pogardliwy uśmiech na twarzy. Ewidentnie chciał mnie zawstydzić i poniżyć. Takie zachowanie wpływało na ofiary w sposób przemyślany. Manipulacja mająca na celu zasiania w osobie więzionej ziarna zwątpienia, wzięcia na siebie winy, za to, co ją spotkało. Niedoczekanie, fiucie. Nie byłam taką osobą, byłam prawdziwą ofiarą.

CZYTASZ
NIEZNANA tom I - nowa poprawiona wersja wydanej książki w 2022 roku.
RomantizmAbigail ma za sobą bardzo trudne dzieciństwo. Tylko dzięki własnej determinacji płynnie przechodzi przez proces edukacji i dostaje się na upragnione studia kryminologiczne w Chicago. Kiedy wszystko zdaje się układać szczęśliwie a obrona pracy dyplom...