7

361 19 7
                                    

Pov Laura.

-Załatwić Laurze wstęp na trening?- usłyszałam pytanie z ust Jude, który razem z Pedrim siedział w salonie.

Zbliżała się powoli 15.00, a to oznaczało, że trzeba wyjeżdżać, aby się nie spóźnić do lekarza. Z tego co opowiadał Angielski piłkarz, to w Madrycie o 15.00 zaczynają się najgorsze korki. Jednak młody mężczyzna zapewnił nas, że godzina drogi w zupełności wystarczy.

-Nie wiem jak to zrobić już- wzdychnął Pedro, a ja mimo, że nie powinnam to zaczęłam podsłuchiwać rozmowy dwóch piłkarzy.

-Z czym?- zapytał niezrozumiale Jude.

-Muszę wracać na treningi, a co ja zrobie jak Laura będzie musiała zostać w Madrycie na badania- wyżalił się Pedro, a ja poczułam się delikatnie głupio. Przez moją chorobę mój brat może mieć problemy w klubie.

-Zostaw ją u mnie- rzekł Jude, a moje oczy momentalnie powiększyły się do niewyobrażalnych rozmiarów. Ja tego faceta znam kilka godzin!

-Nie wiem czy Laura będzie chciała- odparł pomocnik FC Barcelony.

-Pedri słuchaj- zaczął Jude.- Wiem, że ja i Laura to dla siebie obce osoby, ale nie lepiej byłoby ją zostawić u mnie, niż jakby sama miała być w hotelu?- zapytał, a ja pomimo, że bałam się zostawać sama, to argument anglika mnie przekonał. 

-Porozmawiam z nią w samochodzie- powiedział Pedro, ale po głosie mogłam wywnioskować, że przekonały go słowa jego kolegi.

-Podrzucicie mnie na trening?- zapytał zawodnik Realu.

-Tak, tylko wiesz, że po badaniach musze z mamą jechać na Barcelonę?- dopytał mój brat, aby pomiędzy nim i Anglikiem nie było niedomówień.

-Wiem, jakoś wrócę, albo i jakoś wrócimy z Laurą- odparł Jude, a po jego głosie można było się domyślić, że chłopak się cieszy.

Uznałam, że nie ma co dłużej się ukrywać, bo szczerze mówiąc to mieliśmy wyjeżdżać wtedy, kiedy ja zejdę do kuchni. Wyszłam ze swojej super kryjówki aka „za ścianą" i pokazałam się dwóm piłkarzom, których oczy skierowane zostały na mnie.

Mój brat ubrany był w czarną koszulkę na krótki rękaw oraz czarne dżinsy. Jude natomiast siedział w dresie o barwach swojego klubu. Real mu do twarzy- pomyślałam w głowie.

-Jestem gotowa- odparłam, aby nie stać w ciszy.

Ja miałam na sobie długie szare dżinsy oraz czarną obcisłą koszulkę na długi rękaw. Brzuch i ręce wolałam mieć zakryte, bo jakoś nieswojo bym się czuła w obecności lekarza i taka rozgogolona. 

Włosy pozostawiłam w swoim naturalnym kształcie, czyli proste rozpuszczone. Do wszystkiego założyłam moje ukochane okulary, bo ostatnimi czasami dodawały mi one pewności.
Może dlatego, że Lamine zaczął mnie miło traktować jak w nich byłam? Nie, jestem idiotką.

-To jeszcze skoczę szybko do toalety- zakomunikował Pedro, a ja żeby nie stać jak debil usiadłam na fotelu, który był naprzeciw kanapy.

-Jak się spało?- zapytał Bellingham, który siedział naprzeciwko mnie.

-Ewidentnie bardzo dobrze, bo nawet nic nie czułam- zaśmiałam się, a chłopak mi dorównał.

-A samopoczucie przed lekarzem jak?- spytał chłopak, który chyba nie chciał, aby pomiędzy nami było niezręcznie.

-I tak wiem jaka będzie odpowiedź, więc też jest poniekąd dobrze- wzruszyłam ramionami. - Staram się szybko przetrawić to w swojej głowie, wiesz tak to jest łatwiej- powiedziałam dodając kilka słów.

From Choice To Love~ Lamine YamalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz