10

229 17 23
                                    

*Dwa dni później*

Pov Laura.

-Dasz radę sama?- spytał mnie Pedro, odprowadzając na strefę VIP znajdującą się na stadionie.

-Yhm- przytaknęłam, ale w głębi serca nie chciałam tutaj sama siedzieć.

Na stadionie są dwie strefy VIP, jedna jest na samej górze, a druga to pierwsze rzędy przy murawie tuż przy ławce rezerwowych danego klubu. Akurat w moim przypadku była to FC Barcelona.

-Za około trzydzieści minut przyjdą tutaj chłopaki, którzy dotrzymają ci towarzystwa i to na dodatek zrobią to z wielką chęcią- powiedział zadowolony Pedro.

-Okej- odparłam i rozejrzałam się po stadionie. Wtedy właśnie dostrzegłam, że na boisko wychodzi przeciwny klub mojego brata. Real Madryt.

-Lece- rzekł szybko.- Jakby coś się działo, to zejdź na dół tutaj do tunelu- dodał w razie konieczności.

Spławiłam szybko brata i postanowiłam usiąść na dupie, aby nie przykuwać niechcianej uwagi. Jednak w głowie wiedziałam, że już za kilka godzin będę czytała artykuł typu: „Czy Laura Gonzalez pokłóciła się z Jude'm Bellingham'm?", „Dlaczego Laura Gonzalez siedzi po stronie FC Barcelony, a nie Realu Madryt".

Rozejrzałam się po strefie VIP, która dopiero co się zapełniała, jednak moja uwaga została przykuta na jedną osobę. W rzędzie przede mną dostrzegłam dziewczynę, która chodzi ze mną do szkoły, jednak uczęszcza do równoległej klasy.
Idealnie trzy krzesełka na lewo siedziała ona- Alex Padilla.

Nigdy nie miałam z nią żadnej styczności, ale nie ujmę tego, że dziewczyna ma niesamowicie przepiękną urodę, którą pozazdrościć może niejedna kobieta. Ciekawiło mnie strasznie co ona niby tutaj robi, z tego co zaobserwowałam, to dziewczyna pochodzi ze zwykłego domu, a bilety strefy VIP kosztują prawie 500 euro. Musiała je dostać, albo odkładać przez długi czas.

-Lauro!- usłyszałam dobrze znajomy głos, który wyrwał mnie z zamyśleń na temat rówieśniczki. Spojrzałam w stronę wydłubującego się głosu i zauważyłam przy barierkach uśmiechającego się Jude'a. Od razu wstałam i do niego podeszłam.

-Jude!- ucieszyłam się gdy byłam już bliżej niego. Od razu z dużym uśmiechem przytuliłam piłkarza, jednak nie pomyślałam o tym, że będzie to idealny pomysł dla „uwiarygodnienia" pseudo związku.

-Fotoreporterzy chyba dostaną dzięki nam premię- zaśmiał się Jude kiedy się od siebie odsunęliśmy.

-Wiesz, że przed chwilą właśnie o tym pomyślałam- zaśmiałam się do Anglika.- Jak tam emocje przed meczem?- zapytałam stojąc przed piłkarzem.

-Lekki stresik jest- przyznał się chłopak.

-Niepotrzebny- machnęłam sympatycznie ręką.

-Potrzebny właśnie- odparł machając twierdząco głową.- Jak strzelę bramkę, to bardzo się obrazisz?- zapytał ukrywając swój roześmiany uśmiech.

-Przestanę się odzywać- zażartowałam sobie z chłopaka.- Oczywiście mówię to ironicznie- dodałam szybko, aby nie było, że mówię poważnie.

-Wiem- odparł Jude.- Już cię trochę
poznałem- dodał sympatycznie.

-Trochę, to słowo klucz- zaznaczyłam rozbawiona.

-Właśnie wiem- powiedział kręcąc przecząco głową.- Kiedy kolejne spotkanie?- zapytał niespodziewanie.

-Odbywa się ono teraz- rzekłam wymigawszy od jednoznacznej odpowiedzi.

-Dobra- uznał Jude.- To po meczu proponuję kolację u mnie- zaproponował, a ja dostałam chwilowej przerwy w myśleniu.

From Choice To Love~ Lamine YamalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz