9

324 15 12
                                    

Pov Jude.

-JUDE, RUSZ DUPE!- usłyszałem krzyk, który wydobywał się z ust trenera.

Została nam ostatnia godzina południowego treningu, a ja pomimo ekscytacji, że zobaczę się z moją przyjaciółką, mogłem śmiało rzec, że trening szedł mi fatalnie. Starałem się jak nie wiem co, jednak moje starania szły na marne. Byłem pewny, że w szatni koledzy z drużyny nie dadzą mi spokoju.

Uznałem, że w stu procentach skupię się na treningu, bo inaczej mogę się spodziewać, że nie wyjdę w pierwszym składzie na sobotnim meczu.

Gdy już poruszyłem temat meczu, po głowie zaczęły mi chodzić pewne myśli. Przecież za dwa dni mam mecz z FC Barcelona czyli z klubem, który jest ściśle powiązany z Laurą. Zaczynałem być zaintrygowany czy dziewczyna pojawi się na meczu oraz czy będzie kibicowała jednostronnie.

Laura Gonzalez Lopez jest młodą dziewczyną, którą spotyka wiele złego. Skąd to wiem, skoro znamy się zaledwie trzy dni? Sądząc po tym, co wyznawała mi dziewczyna, a także patrząc na pryzmat podejrzenia nowotworu mógłbym śmiało rzecz, że młoda Hiszpanka ma ciężkie życie.

-Minuta na picie!- ogłosił donośnym tonem Carlo Ancelotti. Nie czekając na nic powolnym tępem ruszyłem w stronę ławki rezerwowych, przy której znajdowały się bidony z wodą.

Jako pierwsze chwyciłem niebieską butelkę z wodą o średniej wielkości, otworzyłem go sobie oraz podczas picia spojrzałem w stronę mojej chwilowej współlokatorki. Laura siedziała sama i swój sympatyczny wzrok wlepiała we mnie, uśmiechnąłem się do niej i miałem nadzieję, że gdy podejdę, to trener nie zrobi problemu.

-Co tam?- zapytała od razu Laura, gdy tylko podszedłem do bramek oddzielających małe trybuny z boiskiem treningowym.

-Nic- wzruszyłem ramionami z uśmiechem.- Po prostu podszedłem, abyś chwilowo nie siedziała sama- dodałem, a brunetka posłała mi wdzięczny uśmiech.

-Pisałam z twoją medialną dziewczyną- zaśmiała się siostra Pedriego, a ja pomimo iż wiem jaka śmiała jest Laura Celia, to i tak byłem lekko zaskoczony.

-Co pisała?- spytałem miło, aby nie pokazywać swojego zdziwienia. Nastolatka wydawała się być niezmiernie zadowolona, że w końcu udało jej się wejść w normalną miłą interakcje. Nie chciałem tego optymizmu niszczyć.

-Takie pierdoły- machnęła ręką Laura.- Chwilkę się pośmiałyśmy, a poźniej napisała, że jej lot do ciebie jest wstrzymany- dodała lekko smutniejąc.

Wpadłem w lekkie osłupienie, gdy młoda Laura powiedziała, że starsza Laura przyjeżdża tylko do mnie. Modelka zapowiedziała się u naszej dwójki dobrze wiedząc przecież, że nastolatka też tutaj jest.

Zauważyłem, że Laura nie chce sobie nic przypisywać, to znaczy nie chce wchodzić w regułę: twoje to i moje. Można zaobserwować, że brunetka bardzo rozdziela to co moje, to tylko moje. Pokazuje to jej dobre wychowanie, jednak ja tak czy inaczej bym się o nic nie obraził.

-Jude?- zwróciła uwagę Laura.

-Tak- otrząsnąłem się z chwilowego transu.

-Wszystko okej?- spytała.- Jakoś tak ucichłeś jak wspomniałam o Laurze- dodała, a ja wyczuwałem potrzebę wytłumaczenia się.

-Jej przyjazd nie był do mnie- zacząłem miło, a brunetka się zaciekawiła.

-Do kogo?- zapytała.

-Do nas Lauro- rzekłem lekko rozbawiony, ale niestety w tym samym momencie do rozmowy dołączyło się dwóch innych gagatków.

-To już oficjalne?- zapytał podjarany Camavinga.

From Choice To Love~ Lamine YamalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz