rozdział 6

176 4 0
                                    

POV ISABELL:

-halo-zapytałam choć wiedziałam że ta rozmowa nie będzie miła.

-Cuando aterrizasste?-(kiedy wylądowałaś?)zapytała nad wyraz spokojnie

-hace una hora-(godzine temu)mruknełam

-HACE UNA HORA,MALDITA SEA-(GODZINE TEMU,DO CHOLERY)Krzykneła do słuchawki

-con calma,no podia hablar en el coche de mi hermano-(spokojnie,nie mogłam rozmawiać w samochodzie mojego brata)

Usłyszałam odgłos pukania w drzwi w słuchawe

-emmm..... Te ilamaré mañana-mrugneła po czym się rozłączyła.

-Notable calma hoy-(dzisiaj nadzwyczaj spokojna) powiedział z rozbawieniem mój bliźniak.

-Cállate-(zamknij się) warknełam na niego.

-lo siento-(przepraszam) powiedział cicho a tylko prychnełam

Po chwili przede mną pojawił się talerz z spagetti,popatrzyłam chwilie na jedzenie po czym wzięłam niepewnie widelec poczym nabiłam trochę na widelec i wziełam do buzi

Zjadłam niecałą połowe i odłożyłam widelec.

Isaac spojrzał na mnie podejrzliwie, a will skinął głową.

-gdzie jest mój pokój?-zapytałam willa bo chciałam już odpoczynku,w towarzystwie mojego brata bliźniaka.

-zaprowadze was zaraz-powiedział i się uśmiechnął.

Gdy chłopak zjadł wstaliśmy i poszliśmy za willem. przemierzaliśmy korytarze z pokojami gościnnymi i tych chłopaków, na każdych drzwiach była literka pierwszego imienia

Po chwili byliśmy pod parą drzwi z literką I.





cześć, cześć, czołem jak tam w szkole? u was to już trzeci dzień tego pierdolnika cóż ja mieszkam w niemczech i tutaj wakacje kończą sie wcześniej co za tym idzie? poszłam do szkoły już 21 sierpnia, SIERPNIA!!!!!!     bye:autorka:^

Rodzina monet/bliźniakiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz