26. Poranek kiedy Remus jest po prostu szczęśliwy

71 11 2
                                    


Czasami Remus myślał, że jako wilkołak nie zasłużył na szczęście. Był postrzegany jako krwiożercza bestia, która nie ma nad sobą kontroli, gdy poczuje zew księżyca. Sądził, że to kara, która musiała go spotkać. Odpowiada za to co zrobił w poprzednim życiu, albo za to co zrobił jego ojciec.

Wierzył, że jako wilkołak będzie mierzył się z tym wszystkim sam. Potem jego marzenie o Hogwartcie się spełniło, a on zyskał tam coś więcej niż dostęp do nauki i książek. Zyskał przyjaciół i Syriusza.

Gdy obudził się pewnego wrześniowego dnia w czasie ich siódmej klasy z uśmiechem na ustach, zrozumiał, że w końcu był szczęśliwy. Nie wiedział wtedy jeszcze o chorobie matki, o planach, by po szkole przystąpić do Zakonu Feniksa i o przepowiedni, która dotyczyła Potterów. Miał siedemnaście lat i poczucie, że to tylko kolejny dzień w szkole.

– Dzień dobry, wszystkim! – zawołał nieco za głośno, gdy wyszedł z łazienki i zobaczy jak jego przyjaciele już nie śpią, ale jeszcze nie wstali.

– Na Merlina, Lunatyku, jest za wcześnie na to – mruknął niezadowolony Peter i przykrył się kołdrą.

– Wcale nie jest za wcześnie – zaprzeczył od razu i zaczął zawiązywać krawat.

– Jeeeeeest – ziewnął Syriusz i wstał z łóżka. Podszedł do Remusa i przytulił się do niego od tyłu, bo nie chciał mu przeszkadzać w wiązaniu krawatu. – Czemu zawdzięczamy twój dobry humor z samego rana?

– Wpadłem na świetny pomysł – odpowiedział z uśmiechem. – Będziemy musieli uwarzyć jeden eliksir, ale to jest tego warte.

– Jaki eliksir? – zapytał od razu James już nieco bardziej rozbudzony.

– Co wy na to, by podać kilku przypadkowym uczniom eliksir, który spowoduje u nich, że będą mówić każdą swoją myśl na głos?

Remus zobaczył jak Peter odsunął kołdrę i uśmiechnął się szeroko.  Usłyszał jak James roześmiał się głośno. Syriusz wciąż przyklejony do jego pleców powiedział jedynie, że na pewno nie będą to przypadkowi uczniowie.

– Podajmy to też dziewczynie z piątego roku z Ravenclaw, która ma zawsze skwaszoną minę. I podajmy to Reginhtonowi, to straszny dupek.

– Dajmy to jakiemuś nauczycielowi! – ożywił się Pettigrew.

W drodze na śniadanie wymyślali kolejne osoby, którym chcieli podać ten eliksir i ile czasu musieliby czekać na odpowiedni efekt. Całość zajęła im miesiąc, a Peter przygotował listę składników, która mogłaby być odpowiednia.

W Wielkiej Sali Remus rozglądał się po uczniach z uśmiechem na twarzy i wyobrażał sobie jakie zamieszanie spowodują. Nie mógł się doczekać efektów.

– Jesteś geniuszem, Remi – usłyszał od Syriusza, gdy siedzieli na śniadaniu. – Moim ulubionym geniuszem.



***



Remus usłyszał śmiech Harry'ego, gdy tylko zszedł do kuchni. Zobaczył jak Syriusz stał przy kuchence i mieszał owsiankę dla chłopca. Mały Potter siedział przy stole i machał radośnie nogami, bo siedział na zbyt wysokim krześle, by dotknąć nimi podłogi.

– Dzień dobry, kochani – powiedział miękko i przeszedł koło Syriusza, by pocałować go w policzek.

– Dzień dobry, Remi!

Poczochrał ciemne włosy Harry'ego i usiadł koło niego. Chłopiec ciągle miał na sobie pidżamę, ale tak samo jak Remus i Syriusz. Lupin słyszał wesołe gadanie chłopca o tym co mu się śniło, ale nie był w stanie się skupić, bo patrzył na jego roztrzepane włosy, zielone oczy i szczerbaty uśmiech na twarzy. Widział małego Jamesa w Harrym, ale cechy Lily były równie mocno widoczne.

– Co chcesz dzisiaj robić, szczeniaku? – zapytał się jak tylko zobaczył, że Harry skończył opowiadać swój sen. – Może pójdziemy na plac zabaw i do sklepu z zabawkami?

– Tak! – krzyknął szczęśliwy Harry. – Tak, tak, tak. Pójdźmy!

– Idziesz z nami, Łapo? – zapytał się Remus i podziękował, gdy miski z owsianką zostały postawione na stole.

– Jasne – odpowiedział Syriusz. – Możemy iść do tego nowego sklepu, który został otworzony w centrum w zeszłym tygodniu. Widziałem, że mają tam jakiś super, ekstra, duży zestaw klocków.

– Tak! Syri, chcę klocki!

Harry zaczął znowu mówić, ale tym razem planował co chciałby zbudować z nowych klocków, a Remus patrzył na Syriusza, który siedział naprzeciwko niego.

– Kocham cię – powiedział bezgłośnie do niego.

– Ja ciebie też.




**** 


Czy wrzuciłam to po kilku dobrym miesiąch ciszy i kiedy prawie straciłam nadzieję, że to skończę? Tak. Mam za to jakiś zwariowany plan i może uda się go zrealizować. Skończyłam pisać ten rozdział przed chwilą i wiem, że to jest mega krótkie, ale walić to. 

Jeśli nikt o tym nie pamięta to spoko, ja i tak to będę publikować. 

Do następnego, 

Demetria1050 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wszystkie te noce i poranki || WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz