Rozdział 11 Trudne Wyznanie

2 1 0
                                    

Sky

Od rana zbieram się w sobie, aby powiedzieć Elliotowi o ciąży. Ale jakoś nie potrafię. Chyba boję się, że on nie będzie chciał tego dziecka. Dziś zaczynam lekcje z panią Sherman, która uczy matematyki.
- Rozumiesz ten temat? - zapytał mnie Elliot, gdy pani tłumaczyła nowy temat.
- Nie zbyt. Dlatego muszę się tego pouczyć, skoro za tydzień mamy pisać z tego kolokwium.
- Masz rację, ale ja po uczę się tego dopiero jutro, bo dziś znowu jest impreza u Johna. Nie przepadam z nim, ale na imprę chętnie pójdę.Wybierz się ze mną. Proszę - zrobił słodką minkę jakby był małym dzieckiem proszącym o lizaka.
- Nie wiem
- Proszę, obiecuję, że jutro sam zaproponuję naukę.
- Nie mogę, ale obiecuję, że na zanastępną imprezę pójdę - mówiąc to położyłam rękę na sercu, tak jak na prawdziwej przysiędze.
- Trzymam cię za słowo. - powiedział, po czym odszedł w stronę sali, w której ma następną lekcję.

***
Reszta dnia minęła spokojnie. Wieczorem byłam sama w pokoju, bo Emma też postanowiła pójść do Johna.

Gdy wróciła było trochę po drugiej, ale nie spałam, bo po prostu nie potrafiłam.
- Hej - rzuciłam, gdy dziewczyna zamykała drzwi.
- Hejo - odpowiedziała wesoło - Muszę ci wszystko opowiedzieć, i pokazać zdjecia.
- No to mów, umieram z ciekawości - powiedziałam, podnosząc się do pozycji siedzącej. Emma dosiadła się do mnie i zaczęła swój wywód.
- Po pierwsze, John zorganizował zajebistą imprezę, po drugie okazało się, że na imprezie spotkałam moją koleżankę z podstawówki - nazywa się Lidya. Po trzecie wyszło na jaw, że London i Chloe są parą. Podobną od początku roku, dziwne, że my tego nie zauważyliśmy.
- O ja!
- Poczekaj, aż pokażę ci zdjecia, są mega. - Powiedziała, i wyciągnęła telefon z torebki. Zaczęłyśmy je oglądać, wszystkie były super, ale jedno przykuło moją uwagę najbardziej.
- Czekaj. Powiększ tło. - Poprosiłam, delikatnie łamiącym się głosem.
- Ja pierdole. Co za świnia. - Powiedziała Emma, gdy dostrzegła o co mi chodzi. W tle zdjęcia na którym stały wyszczerzone Emma i Chloe, był Elliot. Ale nie był sam, był z Lidyą. Bezwstydnie się całując.
- Ale ja jestem jego dziewczyną, noszę jego dziecko. Będę musiała z nim jutro zerwać, i nie powiem dlaczego. Pierwszy powiedział, że mu się podobam. Oddałam mu dziewictwo, a on gdy mnie nie było w pobliżu poszedł do innej.
- Lidya, na szczęście tu nie studiuje, przyszła na imprezę, bo jej siostra taka Olivia z klasy maturalnej ją zaprosiła.
- Dobrze, ale to i tak nie zmienia faktu, że Elliot mnie zdradził. Ciekawe jakby się czuł, gdybym to ja na przykład całowała się z Johnem.
- Pewnie obił by mu mordę.
- Pewnie tak.
- Nie trać czasu na niewiernego, idź i sama znajdź sobie nowego chłopaka. - Powiedziała, po czym mnie przytuliła - Może John?
- Nie zapominaj, że jestem w ciąży, kto chciałby już ciężarną dziewczynę...

***
Następnego dnia wstałam w dobrym humorze, mimo iż wczoraj zostałam zdradzona. Budzik miałam nastawiony na szóstą, a zajęcia na dziewiątą, co dawało mi dużo czasu na wyszykowanie. Postanowiłam odstawić się jak szczur na otwardzie kanałów, żeby po zerwaniu z Elliotem on bardzo żałował, że mnie zdradził i jednocześnie nie pozna swojego dziecka. Umyłam się i wysuszyłam włosy, następnie dokładnie je rozczesałam. Po wyjściu z łazienki podeszłam do szafy, postawiłam dziś na czarne spodnie z wysokim stanem - póki jeszcze mogłam takie nosić, bo byłam w drugim tygodniu, dlatego jeszcze przez jakiś czas mój brzuch nie będzie widoczny - do tego dobrałam biały, krótki top i krótką czarną bluzę. Ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż, który składał się z korektora, tuszu do rzęs, konturówki do ust i na to błyszczyk. Tak wyszykowana chwyciłam torebkę z książkami i założyłam moje białe trampki. Wyszłam z pokoju, a Emma, która także zbierała się na zajecia, podążyła za mną.

Przed salę w której mam mieć zaraz prawo spadkowe, dotarłam w mniej niż pięć minut. Zaraz potem dostrzegłam zmierzającego w moją stronę Elliota. Gdy do mnie podszedł chciał mnie pocałować, ale ja się odsunełam i powiedziałam krótko.
- Zrywam z tobą - powiedziawszy to, po prostu odeszłam.
- Ale jak to? Dlaczego? - Zapytał, ale ja nie odpowiedziałam tylko weszłam do klasy. W sali nie usiadłam z tyłu, tak jak zawsze, bo wtedy dosiadł by się do mnie Elliot, dlatego usiadłam w trzeciej ławce z jakąś randomową, dziewczyną. Po chwili skojarzyłam, że to Lili z wyjazdu do Nowego Yorku.
- Cześć. - Przywitałam się krótko, po czym wyciągnęłam wszystkie potrzebne rzeczy.

***
Lekcje mijały dosyć szybko. Elliot cały czas próbował się do mnie zbliżyć, ale albo ja odchodziłam szybkim krokiem, albo przed lekcjami z Emmą ona. Przed matmą nie byłam bardzo uważna, bo zastanawiałam jakie pytania poda pani Sherman na za tygodniowe kolokwium, ale szybko tego pożałowałam.
- Hej, Sky! Proszę daj mi się wytłumaczyć.
- Z czego?
- Dobrze wiesz z czego.
- Nie zamierzam słuchać twoich wyjaśnień, trzeba było pomyśleć zanim wpakowałeś język do buzi Lidyi. - Powiedziałam, chociaż z trudem mi to przez gardło przeszło.
- Ale nie chciałem tego.
- Tak?! Na zdjęciu nie wyglądałeś jakby ci to przeszkadzało.
- No... No, ale...
- Widzisz? Sam nie umiesz znaleźć usprawiedliwienia.
- Gdybyś poszła nigdy bym tego nie zrobił.
- Czyli to moja wina?! Wal się Elliot! - Wręcz wykrzyczałam i udałam się na matmę. Dziś muszę się na niej skupić - pomyślałam i przełożyłam całą uwagę na nauczycielkę.

Wieczorem umówiłam się z Emmą, Chloe i Judy na babski wypad do restauracji na kolację. Z początku Chloe i Judy chciały iść do klubu, ale Emma je zbyła gadką w stylu ,,Jest środek tygodnia, więc nie wypada pić", bo nie chcę zdradzać, że jestem w ciąży i nie mogę alkoholu. Dziewczyny na szczęście nie drążyły tematu. Wybraliśmy niedużą restaurację zaraz koło kampusu.
- Hejka! - przywitały się równo Chloe i Judy - Sorki, że musiałyście czekać powiedziała ta druga, po czym obie dosiadły się do stolika. Gdy kelner podszedł, aby zebrać zamówienia poczułam, że zaraz znowu zwymiotuje. Pobiegłam do toalety, a dziewczyny poszły za mną. Gdy ja pochylałam się nad kiblem, a Emma trzymała mi włosy Judy zapytała:
- Może się czymś zatrułaś?
- Nie, to przecież normalne, gdy jest się w ciąży - odpowiedziała Emma, a dopiero po chwili dotarło do niej co właśnie powiedziała.
- Naprawdę jesteś w ciąży? - zapytała Chloe - Gratuluję!
- Kto jest ojcem? - zawtórowała jej Judy.
- Zaraz wam wszystko wyjaśnię, tylko wyjdźmy z tej toalety.
- A no tak. - Odpowiedziała Chloe po czym pierwsza poszła do stolika, prawie siępo drodze zabijając.
- No więc, jak to się stało? - Zapytała strasznie przejęta Judy, tak jakby ona była w ciąży. Opowiedziałam wszystko dziewczynom, oczywiście stanęły po mojej stronie wyzywając Elliot od świń i idiotów. Dobrze mu tak - pomyślałam.

It was youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz