Sky
Całowaliśmy się, gdy nagle usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami. Momentalnie odsunęłam się od Elliota. Odwróciliśmy się w stronę drzwi i zobaczyliśmy Johna. O kurwa - pomyślałam - tylko nie to...
- Co tu się kurwa odpierdala?! - Zapytał wkurzony John.
- Nic. My tylko... - zaczęłam, ale chłopak od razu mi przerwał.
- Nic?! Całujesz się z chłopakiem, który cię zdradził, mając nowego chłopaka czyli mnie. Teraz to ty mnie zdradziłaś. Nie wierzę, że to zrobiłaś... Myślałem, że... Że z tobą będzie inaczej, a tymczasem gdy ja jestem gdzieś indziej ty masz schacki z Elliotem. Super mi kurwa dziewczyna. Niby zdradzona, ale robi to samo.
- Stop! - Przerwał Elliot - To moja wina, nie drzyj ryja.
- Zrywam z tobą - odezwał się John. - Przyszedłem tu, żeby wziąć jakiś koc dla twojego brata, a zastałem zdradę. - Zwrócił się do mnie.
- Przepraszam - wyszeptałam - ja... Ja nie... - Nie dokończyłam, bo John zwyczajnie wyszedł.
- Ja przepraszam, nie chciałem, żeby...
- Milcz! Ja też nie powinnam się zgodzić. KURWA! Dlaczego?! Dlaczego ja?! Nie mam do ciebie żalu - odziwo, jestem zła na siebie, że się zgodziłam na ten pierdolony pocałunek. Elliot podszedł do mnie i mnie przytulił, nic nie mówił tyko mnie objął. Staliśmy tak z dobre pięć minut, dopuki się nie uspokoiłam. Odsunełam się od niego i nie wiedziałam co zrobić, miałam ochotę zniknąć.Wyszłam z pokoju Elliota i udałam się do własnego. Gdy byłam już w pokoju wybuchłam niekontrolowanym płaczem, a Emma i London od razu do mnie podeszli.
- Co się stało? Czemu płaczesz?- Zapytała spokojnie Emma.
- Bo gdy byłam u Elliota... To... To on mnie...- przerwałam znów wybuchając płaczem.
- Co ten skurwysyn ci zrobił?! - Wtrącił się London.
- On nic... To znaczy on mnie pocałował i wtedy wszedł John... I on się wkurzył... I...
- Co tam do cholery robił John?! I dlaczego pozwoliłaś na to Elliotowi? - Uspokoiłam się nieco i mówiłam dalej.
- On przyszedł po jakiś koc dla Josha, bo miał u niego spać. I wtedy ze mną zerwał - znów rozryczałam się jak małe dziecko.
- Nie płacz - uspokajała mnie Emma. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.***
Następnego dnia obudziłam się z potwornym bólem głowy- ech no czym się dziwić, jak wczoraj cały wieczór płakałam.
- Cześć - odezwała się Emma, siedząca na krześle od biurka i przeglądająca telefon. - Na półce obok masz tabletki, zakładam, że ci się przydadzą. - Od razu sięgnęłam po wskazaną rzecz.
- Dzięki - uśmiechnęłam się.
- Jak coś to jest siódma, więc masz dwie godziny do zajęć - poinformowała mnie dziewczyna.
- OK - rzuciłam krótko i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, przez co czułam się odrobinę lepiej, choć nadal nie idealnie. Wyszłam z łazienki po ubrania i kosmetyczkę, bo zapomniałam ich wcześniej wziąć. Dziś postanowiłam, że pójdę w sukience, skoro i tak prawie wszyscy wiedzą już o ciąży, to po co dalej to ukrywać? Założyłam szarą bawełnianą sukienkę za kolano i białe adidasy, do tego zrobiłam mój podsawowy makijaż. Dziś nie prostowałam włosów tylko je wysuszyłam i rozczesałam, przez co wyglądały trochę jak włosy jakiejś wojowniczki. Razem z Emmą wyszłyśmy z pokoju piętnaście minut przed lekcjami. Szybko dotarłyśmy pod salę, przez cały czas słyszałam szepty i dziwne, albo urocze spojrzenia dziewczyn, które mijałyśmy.***
3 miesiące później.Jestem w trakcie piątego miesiąca ciąży. Dowiedziałam się, że to będzie chlopiec, więc, Elliot by się ucieszył. Boże o czym ja myślę - skarciłam się w myślach.
Po skończonych zajęciach udałam się do pokoju, gdzie czekał na mnie Elliot i John. Że co? - pomyślałam.
- Em, hej?- zaczęłam nie pewnie.
- Cześć - odburknął John, a Elliot tylko skinął głową.
- Czemu zawdzięczam to spotkanie?
- Nie sądzisz, że powinnaś coś wyjaśnić Elliotowi? - Szczęka mi opadła, czy on powiedział Elliotowi, że jest ojcem? Oby nie.
- Chyba nie? Możesz jaśniej?
- No skoro jesteście razem to chyba powinien wiedzieć o ojcu - czy on sugerował że już czas mu powiedzieć? Chyba nie. A może? Kurde nie wiem.
- My nie jesteśmy już razem.
- Jak to nie kochanie, nie pamietasz jak wczoraj było ci ze mną dobrze... - wtrącił Elliot.
- Chcesz powiedzieć, że po pocałunku - zdradzie, jeszcze z nim spałaś? Nie sądziłem, że taka jesteś. - Ocho John się wkurzył.
- Nie - krzyknęłam, czując zbierane się pod powiekami łzy - ten pocalunek miał zakończyć nasze niedokończone tematy, Elliot weź potwierdź, że na początku powiedziałam, że nie zdradzę go - wskazałam na Johna.
- Ja mogę tylko dodać jak cudnie jęczałaś moje imię w moim łóżku.
- Czego wy kurwa chcecie, nie mam wam... - nie dokończyłam, bo nie mogłam złapać oddechu, oparłam się o ścianę i zsunęłam na podłogę, a powieki zrobiły się strasznie ciężkie, a po chwili zapadła ciemność.***
Próbowałam podnieść powieki, ale nie mogłam. Spróbowałam jeszcze raz i udało mi się lekko uchylić oczy. Usłyszałam męskie głosy - jeden nie znany i drugi bardziej rozpoznawalny. Zaraz czy to Elliot? Nie, przecież to niemożliwe. Po chwili mężczyźni spojrzeli na mnie i podeszli.
- Ja się czujesz? - zapytał mnie Elliot.
- Wo... Wody - wychrypialam, a chłopak podal mi stojący obok kubek.
Gdy wypiłam wszystko zabrałam głos.
- Co się stało?
- Zemdlałaś.
- Co z dzieckiem?
- Wszystko dobrze, jego życie nie jest zagrożone.
- To dobrze. Ile byłam nieprzytomna? - Zadalam kolejne pytanie.
- Jest czternasta, więc jakieś - zastanowił się chwilę - Niecałe 4 dni.
- Że co? - krzyknęłam - A jak ty tu wszedłeś?
- Powiedziałem, że jestem twoim kuzynem, bo John wszedł jako narzeczony. - Co kurde? John tu był? - pomyślałam
- Tak był tu. - chyba jednak nie pomyślałam, tylko powiedziałam.
- Aha
- Jak się czujesz?
- Dobrze.
- Okey, to będę się już zbierał. Do zobaczenia. - Wstał i już chciał wyjść, ale mu przeszkodziłam
- Czekaj! Za ile będę mogla stąd wyjść?
- Za dwa dni jesli wszystko pójdzie dobrze. - Odpowiedział i wyszedł.⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐
Hejka
Przepraszam że tyle mnie nie było, ale miałam potworny zastój piśmienniczy i też nie miałam czasu przez wakacje, ale wróciłam i będę kontynuować książkę.Bye Alix
CZYTASZ
It was you
RomanceKiedy 18 letnia Sky wyprowadza się na studia, razem z nią jedzie brat jej przyjaciółki, którego zbyt dobrze nie znała. Życie na kampusie jednak nie jest takie kolorowe jak to sobie wyobrażała, a całkiem inne i nowe.