Elliot
W boże narodzenie obudziłem się dosyć późno. Dziwne, że mama mnie nie obudziła. Zszedłem na dół i dopiero wtedy dowiedziałem się dlaczego tak jest.
- ...no i wtedy on powiedział, że nie przeszkadza mu... - Sky nie dokończyła zdania, bo mnie spostrzegła.
- Cześć braciszku - przywitała się Summer z uśmiechem - chcesz zjeść z nami śniadanie?
- To ja może już pójdę? - Wtrąciła się Sky.
- Nie, zostań. Chcę zjeść również z tobą. - Odpowiedziałem szybko.
- N...no dobrze. - Powiedziała niepewnie.
- Siadaj i nałóż sobie saleśniki. - Dołączyła się Summer, chcąc najwidoczniej zakończyć tę niezręczną wymianę zdań.
- Jak tam u ciebie Summer? Ciąża w porządku?
- Dobrze, z dzieckiem wszystko w porządku. Dziś przy kolacji zdradzę płeć.
Reszta śniadania minęła spokojnie, porozmawiałam też chwilę z Elliotem, ale głównie wymieniałam dialog z Summer.***
Wieczorem tata szykował dla nas kolację, a ja poszłam się przebrać.
Dziś z racji tego, że nie będzie nikogo innego, mogę założyć. Postawiłam na czerwoną, dopasowaną sukienkę z długim rękawem. Zeszłam na dół już gotowa, w między czasie zrobiłam makijaż, który dzisiaj był nieco mocniejszy niż zwyke. Zrobiłam czarną kreskę i użyłam złotego cienia, a na usta zamiast błyszczyka nałożyłam czerwoną szminkę.
Na dole tata szykował zastawę, ale nie dla dwóch osób, tylko dla pięciu. I teraz było już za poźno. Usłyszłam dzwonek do drzwi i doskonale wiedziałam kto za nimi stał.
Mój tata poszedł otworzyć, a ja stałam w osłupieniu koło stołu.
- Cześć Emily - przywitał, się mój tata - Elliot, jak ty wyrosłeś! I masza Summer oraz jej dzidziuś. - Tata najwidoczniej, też już wiedział o ciąży Summer. - Gratulujemy. - O, uwzględnienił też mnie w gratulacjach. Świetnie.
- Dziękujemy za zaproszenie - Kontynuowała Emily - mam nadzieję, że nie przeszkadzamy.
- Nie, no co ty. Zapraszam, bo wszystko wystygnie - i to mówiąc, tata przesunął się w wejściu, aby cała trójka mogła wejść.
- Czaść wszystkim - zaczęłam wesoło, ale gdy Elliot na mnie spojrzał i zobaczył mój lekko widoczny brzuch, mina zmieniła się z lekkiego uśmiechu na coś w rodzaju złości połączonej ze... ... smutkiem?
- Cześć - przywitał się smutno.
- Przepraszam, że nie podeszłam do drzwi, ale musiałam jeszcze na chwilę zajrzeć do łazienki - tu spojrzałam na swój brzuch i uśmiechnęłam się.
- O matko, Sky! Ty też jesteś w ciąży? - Wyrzyczała uradowana Summer.
- Tak wyszło
- Genialnie! Kto jest tym szczęściarzem? - Zapytała, tym razem mama Summer. Zajebiście, po prostu kurwa zajebiście tylko tego mi było trzeba - pomyślałam.
- A taki jeden chłopak z uczelni, nie znasz ciociu.
- A jak ma na imię? - Drążyła. Niech to. Dobra, raz kozie śmierć.
- John.
- Że co kurwa?!
- Wydarł się Elliot - Jakim cudem?!
- No, normalnie. Mam ci wytłumaczyć jak się robi dzieci?
- Dobrze, dosyć tego. Widzę, że macie z Elliotem na pieńku, ale nie psujcie nam tego wieczoru. Kłócić będziecie się jak wrócicie do Cambridge, ale nie tutaj. - Powiedział w końcu tata kończąc naszą kłótnię.Do końca wieczoru nikt już nie poruszał niewygodnych tematów. Dowiedzieliśmy się także, jaka jest płeć dziecka. To chłopiec. Summer zastanawia się nad imieniem pomiędzy Maxem, a Dylanem. Mi osobiście, najbardziej podoba się imię Max. I Elliotowi też, natomias Emily i Marcusowi podoba się bardziej imię Dylan. Gdy goście mieli już wychodzić poczułam, że znowu muszę wymiotować, dlatego szybko pomiegłam do toalety, jednak gdy już się nachyliłam nad kiblem - odechciało mi się - super, tak, jej. Elliot poszedł za mną. Zapewne po to, aby potrzymać mi włosy. Myliłam się. Gdy wstałam z podłogi i otrzepałam kolana z niewidzialnego pyłku, on przyszpilił mnie do ściany - delikatnie, żeby nie podchodziło to pod znęcanie, ale jednak. Nachylił się i zapytał.
- Jak mogłaś?
- Co?
- Nieważne. Z racji tego, że pojutrze wracamy do Cambridge musze to zrobić. - Powiedział, po czym mnie pocałował. Nie odwzajemniłam pocałunku, niechcąc ,,zdradzać" Johna - przynajmniej ja z naszej dwójki. Elliot widząc to odsunął się ode mnie na pare centymetrów, po czym powiedział.
- Tobie można ufać. Widzę to, ale proszę ostatni raz odwzajemni pocałunek i dam ci spokój.
- Nie. - powiedziałam pewnie i wyszłam z łazienki nie czując potrzeby dalej w niej być. Zeszłam na dół, a Elliot zszedł chwilę poźniej. Pożegnałam się z ciocią Emily i Summer. Elliotowi od niechcenia rzuciłam krótkie ,,pa'' i zamknęłam za nimi drzwi.
CZYTASZ
It was you
Roman d'amourKiedy 18 letnia Sky wyprowadza się na studia, razem z nią jedzie brat jej przyjaciółki, którego zbyt dobrze nie znała. Życie na kampusie jednak nie jest takie kolorowe jak to sobie wyobrażała, a całkiem inne i nowe.