Sky
Po zameldowaniu się w sekretariacie, dostałam klucz i zostałam przydzielona do pokoju. Wyszłam z części szkolnej i poszłam we wskazanym przez recepcjonistkę kierunku. Mój pokój ma numer 256 i znajduje się na drugim piętrze kampusu. W sekretariacie dowiedziałam się, że nie będę sama w pokoju. Na początku mnie to niezadowoliło, ale potem uznałam, że może znajdę przez to koleżankę na uczelni – o ile też studiuje prawo. Myślałam nad tym całą drogę przez co poszłam za daleko i musiałam się cofnąć o dwa pokoje. Gdy weszłam do mojego pokoju zobaczyłam zwykły prostokątny pokój z łazienką po prawej stronie od drzwi, a naprzeciwko wejścia było bardzo duże okno. Po dwóch stronach okna stały dwa łóżka z szafkami nocnymi, dwa biurka, dwie wysokie, ale wąskie szafy i i dwie komody na około metr wysokości. Po lewej stronie na ścianie wisiało dużo plakatów i zdjęć, biurko było zastawione stertą papierów, teczek i książek, a na łóżku w słuchawkach leżała niczego nie świadoma blond włosa dziewczyna. Dopiero gdy trzasnęłam drzwiami (bo nie miałam innego pomysłu na zwrócenie jej uwagi) odwróciła się lekko zdziwiona, ale to musiało szybko minąć, bo zaraz zaczęła gadać.
- Hej jestem Emma Brown. Jesteś nową współlokatorką? Oby tak po Mia była okropna, ale na szczęście została wyrzucona za romans z nauczycielem. Jak masz na imię? Skąd przyjechałaś? Masz rodzeństwo? Przypominasz mi moich dwóch braci.- wyrzuciła to z siebie na jednym wydechu.
- Łał, dużo gadasz- zdołałam z siebie wydusić po jej słowotoku
- Wiem, sorki. A teraz odpowiedz na moje podstawowe pytania do nowych. – ciągnęła swoją wypowiedź.
-Okej… No więc, tak jestem nową współlokatorką. Mam na imię Sky i…
-Ładne imię-przerwała mi, ale gdy zobaczyła moją minę zamilkła.
-…przyjechałam z Conway i miałam rodzeństwo, dwóch braci, ale gdy moja mama zdradziła tatę i wyjechała to oni pojechali z nią a ja zostałam z tatą.- Dokończyłam.
-Super. Wiesz ja nigdy nie miałam mamy, zmarła przy porodzie.
- Przykro mi…
-Mi czasami też, ale mam tatę, macochę i Josha i Londona…
- Czekaj. Kogo masz? Josh i London to moi bracia, którzy odeszli z mamą, z Jennifer…- z trudem przeszło mi to przez gardło.
-Jennifer to moja macocha, z którą mieszkam od dziewięciu lat-powiedziała Emma
-Tyle minęło od ich odejścia-dodałam
- Czyli wychodzi na to, że będę mieszkać ze swoją przyrodnią siostrą. Super! – Podsumowała.
- Tak, na to wychodzi. Ale mam do ciebie prośbę, w zasadzie to dwie- nie mów nikomu, że jestem siostrą Londona i Josha, a już w szczególności im. A druga to taka: pomóż mi się rozpakować, bo samej mi to wieki zajmie. Proszę !!!
- Okej, na obie prośby się zgadzam.-Powiedziała po chwili namysłu.
- Uff, dzięki!- Ulżyło mi.
-Dobra koniec tych smutasów. Dawaj tą walizę!- zakończyła wesoło.
-Już cię lubię.-Powiedziałam gdy Emma zaczęła otwierać walizkę na środku pokoju zagradzając przejście.
-Ja ciebie też siostro!- Odpowiedziała tym tonem co na początku rozmowy.
-A tak w ogóle to co studiujesz? – Zapytałam.
-Kosmetologię, a ty?- Odpowiedziała.
- Ja prawo
-To tak jak London
-Fajnie, ciekawe czy mnie rozpozna, albo czy ja go w ogóle rozpoznam… A Josh co studiuje?
-Medycynę, ale słabo mu idzie-same pały
- A to go na pewno poznam. Same jedynki, na pewno nie pomylę takiego debila.
-Na pewno nie pomylisz, w końcu to twój brat.Przegadałyśmy cały wieczór przez co poszłyśmy spać prawie o pierwszej, co nie było mądre, bo następnego dnia obie miałyśmy pierwsze zajęcia na ósmą trzydzieści i żadna nie mogła wstać.
CZYTASZ
It was you
RomanceKiedy 18 letnia Sky wyprowadza się na studia, razem z nią jedzie brat jej przyjaciółki, którego zbyt dobrze nie znała. Życie na kampusie jednak nie jest takie kolorowe jak to sobie wyobrażała, a całkiem inne i nowe.