29. Kolana

110 6 5
                                    

Zaczęli czule oddawać swoje pocałunki. Mikołaj położył swoje dłonie na tali Sylwka i przystawił go do siebie sadzając na sobie okrakiem

-Auć..- syknął łapiąc się za brzuch starszy i skulił się lekko przerywając pocałunek

-Jejku... przepraszam- powiedział Mikołaj i zaczął głaskać delikatnie bok który boli jego... obiekt uczuć- Nie chciałem... po prostu bardzo tęskniłem za tobą

Sylwek nie odpowiedział bo ból brzucha był dość duży. Potrzebował czasu na to aby wrócić do stanu bólu który był przed chwilą. Przymknął oczy zaczynając nierównomiernie oddychać

-Może pojedziemy do lekarza? Nie chcę żeby ci się coś... stało- powiedział brunet i przybliżył się do jego twarzy niepewnie, i musnął jego policzek wargami

-Nie nie... serio będzie okej... nie raz miałem gorzej- odchrząknął i wyprostował się powoli. Położył dłonie na ramionach młodszego i uśmiechnął się do niego lekko, chowając smutek związany dalej z sytuacją z ojcem.

-Na pewno? I serio... miałeś gorzej?- zadawał pytania  zmartwiony Mikołaj. Serio zależy mu na Sylwku i nie chce żeby coś mu się stało!

-Taaa... miałem gorzej i to... bardzo- zaśmiał się nerwowo- Ale nie chcę o tym gadać... to trudne

-Kumam ale... mów mi tylko jak będziesz gotowy okej?- powiedział i cmokał jego policzek

-Jasne... i tęskniłem kochanie- powiedział i uśmiechnął się do niego. Przybliżył się do niego i złączyli swoje usta razem w długim i czułym pocałunku.

Uśmiechali się czując siebie teraz tak blisko, i czując że wreszcie mają to czego obydwoje tak kurewsko chcieli!

Chcieli mieć siebie nawzajem. I Sylwek i Mikołaj  chciał tego drugiego dla siebie, żeby mogli powiedzieć że to jest jego chłopak, i że to oni mają prawo całować go gdy tylko będą mieli ochotę.

Wstawiać swoje zdjęcia razem na tapetę, nocować u siebie, kupywać sobie kwiaty, robić romantyczne niespodzianki temu drugiemu. Problem tkwi w ich internetowych personach... bo może i teraz są zwykłymi ludźmi ale dalej są sławni...

Wątpią że takie nagłe wypalenie ze związkiem jest dobrym pomysłem... jeszcze do tego sprawa Pandory... to nie jest dobry plan!

Mimo że od tej sprawy minęło parę miesięcy, to dalej jest w toku. Może to potrwać jeszcze długi szmat czasu... więc szybko o sobie światu chyba nie powiedzą...

-Czyli jesteśmy razem?- spytał Mikołaj odsuwając trochę swoją głowę od tej Sylwka- Oficjalnie mogę cię nazwać moim chłopakiem?

-Tak... oczywiście że możesz... kocham cię bardzo już od tak dawna- powiedział Sylwek i wtulił się w Mikołaja przykładając usta do jego szyi.

-Ojejku Sylwek... też cię kocham- powiedział Mikołaj odwzajemniając przytulenie zaczynając cmokać jego szyję.- Aaa... bardzo? Wiem że mówiłeś ale może powiesz to innymi słowami? Chcę słuchać tego jak mnie kochasz..- zaśmiał sie cicho

-Mhm..- mruknął w szyję młodszego- Jakby mi wysadziło nawet bębenki w uszach,  to i tak bym chciał słuchać tego co mówisz... tak cię kocham... masz zajebisty kurwa głos!- zaśmiał się na koniec

-Nie słyszysz mnie chyba jak gram czasami... i nie chcesz raczej usłyszeć- prychnął Mikołaj, na co Sylwek się od niego trochę odsunął.

-A może chce? Chce popatrzeć jak grasz! Jak byłem mały często patrzyłem jak ktoś gra z moich kuzynów czy coś... lubię na to patrzeć- uśmiechnął się do młodszego i cmoknął jego czubek nosa

Mikołaj uśmiechnął się i cicho zaśmiał. Chwycił uda Sylwka i podniósł go wstając z kanapy. Poprawił go na rękach i ruszył w stronę swojego pokoju.

-No to idziemy! Tylko się nie zniechęć do mnie!- prychnął i stanął przed zamkniętymi drzwiami czekając aż Sylwek je otworzy.

-Mhmmm... zobaczymy- puścił do niego oczko i otworzył drzwi.

Mikołaj postawił go na równe nogi i usiadł na swoim fotelu. Odwrócił się na fotelu i spojrzał na Sylwka siedząc do niego przodem.

-Nie idziesz se po krzesło? Albo nie siadasz na łóżko?- spytał kiedy Sylwek po prostu stał nieruchomo.

Starszy uśmiechnął się do niego i usiadł mu na kolanach odwracając w stronę komputera.

-OCH!- mruknął zdziwiony tym co się stało, i po prostu owinął wokół niego ręce, przed włączając komuter- Myślisz że tak wygodnie będzie mi grać?- spytał Mikołaj

-Aaaaa... myślałem tak sobieee- przeciągnął starszy i złapał dłonie Mikołaja głaszcząc je- Może chcesz pojechać ze mną na.. urlop? Jakieś wakacje albo coś... na przykład gdzieś za granicę żeby odpocząć od tego wszystkiego? Hm?- mruknął i odwrócił głowę w jego stronę- Wiem że nasz związek trwa parę minut a w sumie nie... ale bardzo chcę gdzieś z tobą pojechać a za granicą o wiele mniejsza jest szansa że ktoś nas rozpozna...

Mikołaj milczał przez chwilę wpatrując się w starszego. Na początku wyglądał na zakłopotanego, jednak po chwili uśmiechnął się i cmoknął go krótko co oznaczało zgodę.

-A gdzie na przykład?- spytał kładąc brodę na jego ramieniu i mocniej przytulił go do siebie.

-Hmm... może do Włoch? Na przykład... Wenecja albo coś- powiedział i odwrócił głowę w stronę Mikołaja cmokając jego czoło.-Co o tym sądzisz? Chciałbyś pojechać ze mną na wakacje?... w grudniu- prychnął

-Jasne! Czemu nie... tylko kiedy?- spytał i delikatnie zabrał z jego szyi włosy, odsłaniając ją sobie. Przybliżył sie do niej i zaczął ją czule całować przymykając oczy.

-Hmm..mm- mruknął i uśmiechnął się czując wargi młodszego na sobie. Próbował się skupić na przeglądaniu dostępnych lotów, choć młodszy skutecznie to utrudniał.- Za tydzień... przez ten czas możemy nie wiemmm... zostać u ciebie na przykład!- zaproponował Sylwek i odwrócił w jego stronę głowę.

-Mhm... u mnie? Ty chyba zwłaszcza chcesz zostać w moim łóżku razem ze mną co?- prychnął śmiejąc się cicho na koniec i złapał talie Sylwka chcąc go odwrócić w swoją stronę, choć było to niemożliwe.

Sylwek sam się odwrócił i usiadł na chłopaku okrakiem.

-No może... może i chce!- zaśmiał się i poczuł po chwili jak Mikołaj go podnosi i rzuca się z nim na łóżko.

Starszy opadł na plecy na co poduszki nad jego głową lekko podskoczyły do góry. Młodszy brunet zawisł nad nim opierając się dłońmi o kołdrę i cmoknął go parę razy, przed tym jak złączył ich usta w czuły pocałunek. Ujął jego policzki i opadł na ciało Sylwka na co obydwoje dość głośno mruknęli w swoje usta.

Mają teraz czas aby się nad sobą rozkoszować, bo przez los i sytuacje w ich relacji w której się znajdowali, skutecznie im to odbierano.

———

Przeżyłam pierwszy tydzień liceum

Es?

Es?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
I want sweet revenge! I want him again! ! !Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz