25. Przemijanie

89 9 19
                                    

Wzdychając wyszedł ze stacji i ruszył w stronę auta Mikołaja które aktualnie było jedynym na tej stacji..

Jedyne co słyszał to cykanie, a zbliżając się coraz bliżej do auta ciche mruczenie Mikołaja.. i nie wiedział czy z bólu, czy ze znudzenia, czy zmęczenia, czy już po prostu tak bardzo nie kontaktował i potrafił jedynie mruczeć..

-Już jestem- powiedział i położył na bruku wyłożonym przed stacją wodę jak i jakąś kanapkę chociaż wątpił że ten będzie chciał ją teraz jeść.

-Nareszcie!- mruknął i odwracając się do niego prawie znów spadł z fotela na ziemię.

-Jezu!- krzyknął i złapał Mikołaja w ostatnim momencie, sprawiając że dłonie młodszego wylądowały na jego klatce piersiowej. Ten odrazu zaczął po niej jeździć ciesząc się jego mięśniami- Spadaj.. i napij się- powiedział i posadził go na fotelu..

-Nie chce już pić! Jestem nachlany! Nie chcę więcej alkoholu..- powiedział sto procent poważnie..

Sylwester stał nad nim zdezorientowany tym co on wygaduje. Zmarszczył brwi i zatrzymał się bez ruchu jak dosłownie jakiś posąg w losowej pozycji..

-Nie piję już alkoholu..

-Wody się napij tumanie- powiedział Sylwester i wepchnął mu do rąk butelkę wody którą młodszy ledwo potrafił utrzymać..- Pij..

-Nieeee- przeciągnął i odchylił głowę w stronę siedzenia kierowcy chcąc uchronić się od pica wody.-Pewnie nalałeś tam wódkę.. nikomu już nie ufam..-  odbiło mu się pijacką czkawką, i znów spojrzał na Sylwka..

-Serio cię naćpałeś.. Mikołaj ona nawet otwarta nie jest-  jego głupota w stanie nietrzeźwości coraz bardziej go śmieszy..

Ruchy miał jak jakiś niemowlak, a trudnością i przeszkodą stało się dla niego nawet odkręcenie zakrętki. Sylwester pomógł mu z tym, i pomógł mu również choć trochę się jej napić..

-Mhm.. wiesz co tobie już może starczy imprez- skomentował straszy i odsunął na chwilę wodę od ust młodszego aby się nie utopił..

-Nie chodzę zazwyczaj na imprezy...-Mruknął i zaczął wić się na fotelu jakby było mu nie wygodnie..

Straszy myślał że już więcej nic nie powie i że na tym ich rozmowa się skończy.. ale gdy chciał znów przyłożyć mu do ust wodę ten ją odsunął chcąc dalej mówić..

-Nie chodzę bo jaki to ma sens kiedy..  nie spotkam tam ciebie- spojrzał mu w oczy..

Ten chłopak ma jebaną dwubiegunowość- pomyślał  Sylwester i patrząc mu w również w oczy nawiązali kontakt wzrokowy..

-JAKI jest ich SENS!- mówił głośniej niektóre słowa które chciał aby wybrzmiały lepiej i donośniej- Kiedy ciebie nie spotkam.. I co? Miałbym pić.. tańczyć.. znów pić.. chcąc znaleść dzięki temu odwagę aby napisać.. a potem giniesz. Nie umiem się bez ciebie już bawić w piątkowe wieczory...

-Mikołaj o to chodzi w imprezach i klubach..- westchnął- gdzie nie spojrzysz ktoś próbuje od czegoś uciec.. o czymś zapomnieć.. ktoś chce być chciany albo dotykany... może to dobra alternatywa na taką tęsknotę..- westchnął Sylwester i oparł się i auto..

-Ale ja bym chciał tylko zobaczyć CIEBIE w tłumie! Chciałbym żebyś wiedział że na jaką imprezę bym nie poszedł... w moich myślach zawsze będziesz ty... ale Ty przeminąłeś.. ja zrozumiałem że to nie to samo gdy.. zniknąłeś—

-Mikołaj to chyba nie jest moment na takie rozmowy- burknął straszy przerywając mu i zamknął drzwi od strony pasażera kierując się znów na miejsce kierowcy..

I want sweet revenge! I want him again! ! !Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz